Strona 1 z 2
Gleby(głupie, śmieszne, tragicze)
: 21.02.2005 10:53:40
autor: 4x
Temat mówi sam za siebie. :)
Moja jest taka że kiedyś za młodu dostałem nowy rowerek hehe to chciałem se oczywiście pojeźzić no i jak jest podjazd dla wózków obok schodów to podjechałem pod niego ale nie dałem rady do końca i nacisnołem tylni chebel i powolutko obracałem się do tyłu(na tylnim kole taki pół back flip tylko z tylnik kołem przy ziemi) i jebłem tyłem głowy i chodnik na szczęście straciłem tylko na chwilke przytomność i miałem tylko po tym góza. hehe
Pozdro Gienosz
: 21.02.2005 12:08:31
autor: MaxDamageDA
Ja jak zlamalem obojczyk to pierwsze slowa po glebie brzmialy:
"Kurwa dzisiaj mam klanówke..." - chlopaki sie malo nie poszczali... I tak szydzili z q3 na maxa :ASD
: 21.02.2005 12:13:58
autor: KuMiK
głupia - mały uskok, potem piasek...zakopałem się w nim i OTB. Rowerem po głowie, jakoś platformą po piszczelu, gębą w piasek zaryłem.... przez 5 minut się zbierałem :/
reszta była raczej śmnieszna - czasem bolało, ale jest ok...np. przy próbach 360 - na 20 prób 3 razy udało się wykręcić..reszta zaglebiona :D
: 21.02.2005 12:16:41
autor: -Przemooo-
: 21.02.2005 12:42:13
autor: neo0
ja jak miałem 7lat to już robiłem frontflipa: ścigając się z siostrą na huśtawki chciałem być pierwszy i zamiast sprowadzić rower to ja zjechałem a na dole był dół a w nim kamień i tak wjechałem że zrobiłem podwójnego frontflipa i złamałem rękę z przemieszczeniem :/
: 21.02.2005 12:50:59
autor: p-duck
ja na malej hopce robiąc x upa nie zdązylem odkręcic kiery:D nie moglem potem usiąsc przez tydzien
: 21.02.2005 13:23:27
autor: dhcyc
najlepsze gleby naszego CK sqadu, czyli moje też :p, były w niedziele wczoraj <lol>, na śnieżnym dircie na stoku narciarskim...pierwsze skoki były udane, ale póżniej jak ktos glebnoł, to na negatywie wyła koleina na 20 cm.......i sypkiego ścniegu na 15 cm........każdemu sie skok udawał, ale zawsze póżniej wylatywał przez kiere :p.......8 identycznych gleb..........buahahaha.........normalnie leżeliśmy tam ze śmiechu......ja 2 zaliczyłem i był wypassssssss ;D;D;D
: 21.02.2005 13:28:02
autor: BaDMaN
Ja miałem tragiczną w pierwszy poniedziłek wakacji 2004
jechałem na roweże (nie swoim) do sklepu rowerowego, jade sobie za busem on sie zatrzymuje ja też, wychylam sie zza niego żeby zobaczyć czy coś jedzie, patrze droga wolna, no to wyjeżdżam i sie okazało że jechał samochód
czołowe z bmw - pęknięta potylica i podstawa czaszki 3 miechy bez bika
: 21.02.2005 13:31:59
autor: dobryziom
troche głupia;]
probowałem zrobic tabletop'a na kazoorce - nie zdązyłem wyprostować
złamałem amora i prawdopodobnie miałem pekniete zebro przy mostku:|
pierwsze słowa: "qrwa a chciałem jeszcze poskakać" :P
: 21.02.2005 13:44:30
autor: Baja
zawsze tak jest, człowiek sie zajawi a potem jeb, gleba, *** z człowiekiem każdy najpierw do rowera leci i paczy czy wszystko okey :P albo " a chcaiel jeszcze...." lub a "mam dzisiaj.."
: 21.02.2005 13:45:59
autor: Loki
A ja przeleciałem przez kierownice na skrzycznym. podobno straciłem przytomność na jakieś 10 minut. Z gleby nie pamiętam nic. Kumpel mówił że przeleciałem z 2 metry, rower przeleciał prze 1,5 metrowy płotek. Na szczęście oprócz małego bólu głowy i rozdartych spodni nic się nie stało.
: 21.02.2005 13:46:06
autor: BaDMaN
ja zawsze najpierw lece do roweru a potem łapie sie za kieszeń co z telefonem a dopiero potem co ze mną
: 21.02.2005 14:28:36
autor: Virus
raczej nie miewam gleb ale ostatnio przelecialem przez kiere bo nie dolecialem(bylem pijany chyba:P) na hopie i przednim kolem zarylem w ladowanie i reszta potoczyla sie podobnie jak u przema :))) tesz mnie rower nakryl.. z tym ze mnie goscie z ziemi zdzierali bo ja stracilem przytomnosc... co sie okazalo zlamalem reke w lokciu :/ ostro sie wyobijalem i mialem potezny wstrzas muzgu... dobrze ze mi na pogotowiu dali jakis zastrzyk dzieki ktoremu mialem nie odchodzic z tego swiata (tak mi mowili) i do szpitala wiooo ! :)))
: 21.02.2005 14:56:00
autor: quilong
ja jak bylem malu to chcialem zjechac na reksiu z trybun na boisku,one wygkladaja jak 7 takich wiekszych schodów,wtedy to huba powyzej mojego pasa mialy wysokosci,i jakos tak spadlem na rower ze w łuk brwiowy wbla mi sie taka blacha co mocowala oslonke na lancóch(oczywiscie oslonka byla urwana...),cale szczescie ze nie wbilem sobie tego w oko,wszystko widzialem na czerwony kolor.Jakis koles co pilnuje tego boiska cos mi tam pomógl.Jak przyszlem do domu to mama musiala mi igla wyciagac kamyczki z rany.Kurzcze kiedys to byly czasy.......
: 21.02.2005 14:58:21
autor: KOXX
ja podjechalem troszke zbyt blisko krawedzi takiego wyspkiego podjazdu ( prawie 1,5 metra) i stracilem równowage :D
spadłem z rowerem na przednie koło przelecialem troszke przez kiere
mi sie praktycznie nic nie stalo, ale połamałem prawego pedała i prawą klamkę wygjęłem :D
: 21.02.2005 15:06:25
autor: GAAP
ja na dircie zawolno jechalem i sie w ladowanie wbiłem i rozwaliłem manetke (łeeeeee) jedyne co mi sie stało to byłem cały ujebanuz gliny a musiałem wrócic do domu 10 km autibusem
: 21.02.2005 15:12:30
autor: Hof
shitowo było jak na dircie po no-foterze nie trafilem w oba pedały(2)
i nic mis ie nie stało ale ze trz sie było rozpedzic to jechałem z duza predkosxcia
i podcie.ło mnie i walnałem jajami o rame
słyszałem jak ktos na dh-zonie opowiadał ze jego koledze wcieły sie po zeskoku z dirta(no hander) jaja miedzy opone a booster -uuuuuuu
: 21.02.2005 15:24:15
autor: kocur
był cały temat o spadaniu na jaja kiedys masakra, ja zawsze jezdze w majtkach żeby było wszystko na swoim miejscu i nie latało nigdzie a z gleb ostatnio nic ;/
: 21.02.2005 15:38:29
autor: quilong
u nas ,nie wiem do koncza czy to nie jest tylko legenda....ale ponoc jakis koles tak przywalil jajami w mostek(ten wkladany) ze stracil jedno jadro.nawet jak to nie jest prawda(slyszalem to z dobrych zródel,ale samemu nie chce mis sie w to wierzyc) to i tak historia jest tragiczna