Kurwa, zaskoczony byłem....
: 24.07.2004 11:49:17
No wiec tak: siedze sobie w miedzyzdrojach... Na plazy rozstawiony dzwig, lina i bungee jumping :)) zawsze chcialem skoczyc... no to ide... podchodze do okienka, dogaduje sie, podpisuje jakies formalnosci z tymi atakami - nie atakami serca, nadcisnieniami, skretami jader takie tam... ogolnie zdrowotne rzeczy... place... czekam, zaraz tem wejde i skocze :) jupii
nagle do goscia z kasy dzwoni telefon... nie slysze co tam gada, ale czekam... nagle gosc do mnie: przepraszamy, ale w tej chwili skok nie jest mozliwy... zapraszamy pozniej, i oddaje pieniadze...
i co sie okazalo? w tym samym czasie, kiedy placilem dziewczynie na bungee urwala sie uprzaz... w stanie ciezkim do szpitala, pewnie o tym wiecie... ale co mnie zdziwilo - zawsze bylem pewny, ze istnieje jakas komisja - ktora sprawdza te wszystkie liny, uprzeze, ktora wydaje atesty i zezwolenia... zawsze mialem do takich rzeczy zaufanie, zawsze skakalem na takim czyms, uwielbialem to, a tu.... dupa... wychodzi na to, ze moge isc sobie na dach, wlanac tablice "bandżi dżampin", przywiazac do komina stalowa linke, a przy skoku urwanie nóg gratis... ja pierdole, w jakim my kraju zyjemy? ;-/ w stanach byla by z takich rzeczy niezla afera, a u nas... eee... nie ma komisji ? co z tego...
juz nigdy nie powieze zdrowia jakiemus gosciowi, ktory zielonego pojecia nie ma o takich rzeczach ;-/ wole sie wyszalec na biku, nawet jesli sie na nim zabije to bedzie to MOJA wina, bo ja mam nad tym wszystkim kontrole :/
nagle do goscia z kasy dzwoni telefon... nie slysze co tam gada, ale czekam... nagle gosc do mnie: przepraszamy, ale w tej chwili skok nie jest mozliwy... zapraszamy pozniej, i oddaje pieniadze...
i co sie okazalo? w tym samym czasie, kiedy placilem dziewczynie na bungee urwala sie uprzaz... w stanie ciezkim do szpitala, pewnie o tym wiecie... ale co mnie zdziwilo - zawsze bylem pewny, ze istnieje jakas komisja - ktora sprawdza te wszystkie liny, uprzeze, ktora wydaje atesty i zezwolenia... zawsze mialem do takich rzeczy zaufanie, zawsze skakalem na takim czyms, uwielbialem to, a tu.... dupa... wychodzi na to, ze moge isc sobie na dach, wlanac tablice "bandżi dżampin", przywiazac do komina stalowa linke, a przy skoku urwanie nóg gratis... ja pierdole, w jakim my kraju zyjemy? ;-/ w stanach byla by z takich rzeczy niezla afera, a u nas... eee... nie ma komisji ? co z tego...
juz nigdy nie powieze zdrowia jakiemus gosciowi, ktory zielonego pojecia nie ma o takich rzeczach ;-/ wole sie wyszalec na biku, nawet jesli sie na nim zabije to bedzie to MOJA wina, bo ja mam nad tym wszystkim kontrole :/