Oszust z Nowego Sącza - długa historia:/
: 05.02.2007 13:23:33
Chciałem przedstawić Wam moją pechową historię dotyczącą pewnego smarkacza z Nowego Sącza. Sprawa na szczęscie dla mnie skończyła się bez żadnych szkód finansowych (tylko straciłem trochę czasu). Sprawę ujawniam dopiero teraz, bo nie chciałem wcześniej robić zamieszania zanim policja by dotarła do oszusta.
Historia wyglądała następująco:
We wrześniu pilnie potrzebowałem amortyzator (2pólki do DH/FR) za niedużą kasę - tylko aby skończyć sezon póki jest ładna pogoda (bo od pazdziernika juz nauka) i sprzedać go na późną jesień. Znalazłem na giełdzie DH-zone ogłoszenie Boxxer WC za 900zł. Dogadałem sie z gosciem na 800zł, przyslal mi zdjecia mowiac ze to co jest na zdjęciach to boxxer world cup 2003... silą rzeczy nie mogl to być ani WC ani 2003, zdjecia dolaczam w linku ponizej. Uznalem ze pewnie jakis dzieciak i sie nie zna - a dalej potrzebowalem pilnie amora ("tonący brzytwy się chwyta"). Uznałem, że jak chce mi wykręcić wałka to się zabezpiecze odpowiednio na poczcie (ale o tym za chwilę). Poprosilem goscia aby załatwić to przez allegro - okazało sie ze nie ma konta, a żadnych innych ofert nie znalazłem za podobną sumę (nie chcialem duro triple ani dropoffa - których troche jest na sprzedaż). W końcu podjąłem decyzję - kupuje. Koleś wysłał paczkę. Powiedziałem bratu, jak by paczka przyszła do domu, żeby broń Boże jej nie odebrał (bo jak by mnie dzieciak oszukał było by już po ptokach - zero świadków, kasa w błoto).
Dodam, że w dzień wysłania koles mi napisał, że starzy mu wyrzucili oryginalne pudło i wysle w jakims zastępczym.
foto amora: http://tiny.pl/wbh9
Dzień później (od otrzymania awiza) uradowany poszedłem na pocztę (poczta głowna w krakowie) odebrać amorek... ku mojemu zdziwieniu paczka była... dziwna. gabarytowo niby się zgadzała, ale sprawiała wrażenie za wąskiej, a sprzedawca nie dołączył do paczki opcji 'komisyjnego otwarcia' mimo proźby. Dogadałem się z babką, że otworzę paczke przy niej bo cos mi sie nie zgadza. Ale żeby otworzyć pakę najpierw musiałem podpisać jej odbiór i dać kasę. Poprosiłem kobiete aby nie podbijała jeszcze przekazu (chwała Panu naszemu, ze nie podbiła). Otworzyłem przy niej pakę... PANELE PODŁOGOWE I LISTEWKI! Pomyślałem, że zabije skurwysyna, ale to on był na straconej pozycji - bo przekaz nie został podbity. Poprosilem babke aby mi dała bloczek pobraniowy i przekaz nadania paczki... LEWE DANE! Na bloczku pobraniowym inne, na nadaniu paki inne, ubezpoieczenia paki na 100zł (mialo byc 800zł). Dzieciak był sprytny, bo rozegrał sprawe formalną całkiem niezle, tzn: na bloczku pobraniowym i przekazie paczki dał bardzo zbliżone na pierwszy rzut oka dane, inne imiona, ale wizualnie podobne, to samo nazwiska, ulica (roznila sie tylko numerami domow). Od razu na poczcie zadzwonilem na policje i zglosilem przestepstwo. Niestety poczta ze swojej strony załatwiła wszystko ok - pake dostarczyła i jest czysta, wiec nie mogła mi oddać kasy, ale nie mogła też jej przekazać osobie nadającej paczkę zwg. na niezgodność danych. Więc pieniązki trafiły do depozytu pocztowego skąd miały trafić do depozytu sadowego (ale nie trafiły bo za dużo korowodów i policja załatwiła to na około). Więc pieniądze przeleżały pół roku w depozycie pocztowym.
Od momentu odebrania paczki zerwałem kontakt z oszustem, wiedziałem, że kasa jest bezpieczna, a on bedzie miał przejebane.
Niestety sprawa się ciągneła... wniosek policji do prokuratury w krakowie... z krakowa do prokuratury w Nowym Sączu i spowrotem do Krakowa... czas mijał, a sprawa się nie wyjasniała... Policja w końcu się ruszyła i odnalazła gościa... okazało się, że to smarkacz, nawet chyba 17 lat nie miał... sprytu mu nie brakowało, ale jak widać nie dałem się oszukać. Zostały mu postawione zarzuty przestępstwa finansowego i działania na szkodę innych (jakoś tak).
Niestety kasy tak łatwo nie odzyskałem bo poczta broniła sie pazurami, że kasy 'tak o' nie odda... chcieli wniosek od prokuratury, nie od policji (nie reagowali na policje specjalnie)... Problem był taki, że sprawę prowadziły 3 prokuratury: Kraków Śródmieście Zachód, Nowy Sącz i Kraków Śródmieście Wschód. Naszczęscie ta ostatnia prokuratura przekazała dochodzenie spowrotem policji ze wszystkimi pełnomocnictwami (policja mogła już zrobić co chciała) i b.miła Pani policjantka wydala mi ten nieszczęsny świstek na podstawie którego poczta musiała mi oddać kasę...
Dzisiaj odebrałem kase (po pół roku - ale jest). Z tego miejsca chciałem podziękować Piotrexowi i Dawidowi (tutejsi bywalcy) za wsparcie finansowe (na zakonczenie sezonu) i osobom, które pomogły poza 'dochodzeniem' uzyskać informacje na temat tego gościa. Gdyby mi policja nie powiedziała, że to gówniarz to pewnie już bym był u niego dawno na 'konwersacji' - a tak uznałem, ze policja się nim zajmie. Pewnie dostanie tylko prokuratora za małą szkodliwość społeczną, ale cóż... ja bym mu 'rękę uciął'.
Morał: Nie dajcie się zwieść pozorom i jak ktoś zaczyna wam mydlić oczy, a jesteście gotwoi do zrealizowania transakcji, to nawet jak nie dołączą sprzedawcy 'komisyjnego otwarcia paczki' to macie możliwosc zablokowania transakcji (jesli faktycznie towar sie nie zgodzi z waszym oczekiwaniem). W moim przypadku na szczęscie świadkiem jest Pani wydająca paczkę, więc mam problem z głowy. Sprawa skończyła sie tylko sporą stratą czasu. A dzieciak mam nadzieję, że dostanie kopa psychicznego i będzie miał w każdych papierach (szkoła, studia, praca) wpisane, że jest nic nie wartym śmieciem i oszustem.
P.S. przy składaniu zeznań ponoć powiedział, że nie chciał mnie oszukać i jak miałem odebrać paczkę, to zaraz po odebraniu miał mi wysłać drugą z amortyzatorem... żenada...
Oszust jest użytkownikiem tego forum, niestety nie znam jego nicku, a danych personalnych nie podam (bo po co?)... jak widać 'biker bikerowi wilkiem'...
Sory, za tak długi text. Podsumowując: Sprawy by nie było gdyby nie moj pośpiech (mój błąd) - to może zgubić, nauczyłem się, że nie można kupować 'na szybko' bo owocuje to tak na prawdę stratą czasu i nerwów. Gdyby nie blokada transakcji i głowa na karku mógłbym teraz się cieszyć najdroższymi panelami (2szt) za 800zł...
Pozdrawiam,
yasiuuu
Historia wyglądała następująco:
We wrześniu pilnie potrzebowałem amortyzator (2pólki do DH/FR) za niedużą kasę - tylko aby skończyć sezon póki jest ładna pogoda (bo od pazdziernika juz nauka) i sprzedać go na późną jesień. Znalazłem na giełdzie DH-zone ogłoszenie Boxxer WC za 900zł. Dogadałem sie z gosciem na 800zł, przyslal mi zdjecia mowiac ze to co jest na zdjęciach to boxxer world cup 2003... silą rzeczy nie mogl to być ani WC ani 2003, zdjecia dolaczam w linku ponizej. Uznalem ze pewnie jakis dzieciak i sie nie zna - a dalej potrzebowalem pilnie amora ("tonący brzytwy się chwyta"). Uznałem, że jak chce mi wykręcić wałka to się zabezpiecze odpowiednio na poczcie (ale o tym za chwilę). Poprosilem goscia aby załatwić to przez allegro - okazało sie ze nie ma konta, a żadnych innych ofert nie znalazłem za podobną sumę (nie chcialem duro triple ani dropoffa - których troche jest na sprzedaż). W końcu podjąłem decyzję - kupuje. Koleś wysłał paczkę. Powiedziałem bratu, jak by paczka przyszła do domu, żeby broń Boże jej nie odebrał (bo jak by mnie dzieciak oszukał było by już po ptokach - zero świadków, kasa w błoto).
Dodam, że w dzień wysłania koles mi napisał, że starzy mu wyrzucili oryginalne pudło i wysle w jakims zastępczym.
foto amora: http://tiny.pl/wbh9
Dzień później (od otrzymania awiza) uradowany poszedłem na pocztę (poczta głowna w krakowie) odebrać amorek... ku mojemu zdziwieniu paczka była... dziwna. gabarytowo niby się zgadzała, ale sprawiała wrażenie za wąskiej, a sprzedawca nie dołączył do paczki opcji 'komisyjnego otwarcia' mimo proźby. Dogadałem się z babką, że otworzę paczke przy niej bo cos mi sie nie zgadza. Ale żeby otworzyć pakę najpierw musiałem podpisać jej odbiór i dać kasę. Poprosiłem kobiete aby nie podbijała jeszcze przekazu (chwała Panu naszemu, ze nie podbiła). Otworzyłem przy niej pakę... PANELE PODŁOGOWE I LISTEWKI! Pomyślałem, że zabije skurwysyna, ale to on był na straconej pozycji - bo przekaz nie został podbity. Poprosilem babke aby mi dała bloczek pobraniowy i przekaz nadania paczki... LEWE DANE! Na bloczku pobraniowym inne, na nadaniu paki inne, ubezpoieczenia paki na 100zł (mialo byc 800zł). Dzieciak był sprytny, bo rozegrał sprawe formalną całkiem niezle, tzn: na bloczku pobraniowym i przekazie paczki dał bardzo zbliżone na pierwszy rzut oka dane, inne imiona, ale wizualnie podobne, to samo nazwiska, ulica (roznila sie tylko numerami domow). Od razu na poczcie zadzwonilem na policje i zglosilem przestepstwo. Niestety poczta ze swojej strony załatwiła wszystko ok - pake dostarczyła i jest czysta, wiec nie mogła mi oddać kasy, ale nie mogła też jej przekazać osobie nadającej paczkę zwg. na niezgodność danych. Więc pieniązki trafiły do depozytu pocztowego skąd miały trafić do depozytu sadowego (ale nie trafiły bo za dużo korowodów i policja załatwiła to na około). Więc pieniądze przeleżały pół roku w depozycie pocztowym.
Od momentu odebrania paczki zerwałem kontakt z oszustem, wiedziałem, że kasa jest bezpieczna, a on bedzie miał przejebane.
Niestety sprawa się ciągneła... wniosek policji do prokuratury w krakowie... z krakowa do prokuratury w Nowym Sączu i spowrotem do Krakowa... czas mijał, a sprawa się nie wyjasniała... Policja w końcu się ruszyła i odnalazła gościa... okazało się, że to smarkacz, nawet chyba 17 lat nie miał... sprytu mu nie brakowało, ale jak widać nie dałem się oszukać. Zostały mu postawione zarzuty przestępstwa finansowego i działania na szkodę innych (jakoś tak).
Niestety kasy tak łatwo nie odzyskałem bo poczta broniła sie pazurami, że kasy 'tak o' nie odda... chcieli wniosek od prokuratury, nie od policji (nie reagowali na policje specjalnie)... Problem był taki, że sprawę prowadziły 3 prokuratury: Kraków Śródmieście Zachód, Nowy Sącz i Kraków Śródmieście Wschód. Naszczęscie ta ostatnia prokuratura przekazała dochodzenie spowrotem policji ze wszystkimi pełnomocnictwami (policja mogła już zrobić co chciała) i b.miła Pani policjantka wydala mi ten nieszczęsny świstek na podstawie którego poczta musiała mi oddać kasę...
Dzisiaj odebrałem kase (po pół roku - ale jest). Z tego miejsca chciałem podziękować Piotrexowi i Dawidowi (tutejsi bywalcy) za wsparcie finansowe (na zakonczenie sezonu) i osobom, które pomogły poza 'dochodzeniem' uzyskać informacje na temat tego gościa. Gdyby mi policja nie powiedziała, że to gówniarz to pewnie już bym był u niego dawno na 'konwersacji' - a tak uznałem, ze policja się nim zajmie. Pewnie dostanie tylko prokuratora za małą szkodliwość społeczną, ale cóż... ja bym mu 'rękę uciął'.
Morał: Nie dajcie się zwieść pozorom i jak ktoś zaczyna wam mydlić oczy, a jesteście gotwoi do zrealizowania transakcji, to nawet jak nie dołączą sprzedawcy 'komisyjnego otwarcia paczki' to macie możliwosc zablokowania transakcji (jesli faktycznie towar sie nie zgodzi z waszym oczekiwaniem). W moim przypadku na szczęscie świadkiem jest Pani wydająca paczkę, więc mam problem z głowy. Sprawa skończyła sie tylko sporą stratą czasu. A dzieciak mam nadzieję, że dostanie kopa psychicznego i będzie miał w każdych papierach (szkoła, studia, praca) wpisane, że jest nic nie wartym śmieciem i oszustem.
P.S. przy składaniu zeznań ponoć powiedział, że nie chciał mnie oszukać i jak miałem odebrać paczkę, to zaraz po odebraniu miał mi wysłać drugą z amortyzatorem... żenada...
Oszust jest użytkownikiem tego forum, niestety nie znam jego nicku, a danych personalnych nie podam (bo po co?)... jak widać 'biker bikerowi wilkiem'...
Sory, za tak długi text. Podsumowując: Sprawy by nie było gdyby nie moj pośpiech (mój błąd) - to może zgubić, nauczyłem się, że nie można kupować 'na szybko' bo owocuje to tak na prawdę stratą czasu i nerwów. Gdyby nie blokada transakcji i głowa na karku mógłbym teraz się cieszyć najdroższymi panelami (2szt) za 800zł...
Pozdrawiam,
yasiuuu