Strona 1 z 4

Początki w FR - OSTROŻNIE!

: 12.06.2007 23:17:29
autor: myzik
Dzisiaj ja i paru kumpli, wprowadzaliśmy w świat FR kompletnego laika - kupił niezły rowerek, ale nigdy nie skakał. Rozpoczął od małych hopek, i dobrze mu szło, spodobało się, nabrał pewności siebie na tyle, że spróbował (co mu odradzano) pojechać na maxa. Przecenił swoje możliwości, na piasku wyszarpnęło mu kierę i poleciał na najazd hopki... Spadł prosto na głowę, stracił przytomnośc. Po chwili się ocknął ale był otumaniony, miał niedowład jednej z rąk, nie mógł otworzyć oczu i nie mógł mówić. Karetka, szpital, niepewność. Ratownicy mówili mi przez telefon, że jest niewesoło - stan zagrożenia życia. To już strach. Później wyniki pierwszych badań - krwiak mózgu, złamana kość policzkowa, powiększona śledziona, stan nieprzytomności utrzymywany, aby nie pogłębiac ewentualnych głębszych urazów. A pewnie byłoby dużo gorzej gdybym nie dał mu mojego orzecha. Więcej będzie wiadomo jutro.

Ta wypowiedź nie ma zniechęcić ludzi do FR, to fantastyczny sport i bardzo go polecam, ale wymaga najwyższej ostrożności! Ja jeżdżę już rok, dobrze mi idzie ale nie przeceniam swoich możliwości, moge nawet powiedzieć, źe jestem nieufny względem nich i dobrze na tym wychodzę. A już na pewno zapomnijcie o jeździe bez kasku.

: 12.06.2007 23:22:40
autor: bikerman
Slowa myśle, że są kierowane głownie do ludzi którzy dopiero zaczynają swoje przygody nie tylko z fr ale także z innymi dziedzinami jazdy extremalnej....wszystko trzeba robić z głową...

: 12.06.2007 23:52:00
autor: konex
bikerman pisze:wszystko trzeba robić z głową...
...i kaskiem na niej ;)

Bo tak jak widzicie gleba w najmniej oczekiwanym momencie to nie przelewki...
Niestety do niektórych nawet takie opowieści nie przemawiają :(

: 12.06.2007 23:53:11
autor: JumpintheFiRe
no na pewno niektorym rozne rzeczy wydaja sie latwe, ale prawda jest taka ze praktycznie kazdy musi sie pare razy rozsypac zeby zobaczyc czym to grozi i nabrac respektu, niektorym udaje sie nei uszkodzic sie za bardzo innym niestety...

u nas tez jest paru kolesi ktorzy dopiero zaczynaja, probowali sie z nami scigac troche na poczatku- wynikiem bylo wlasnie kilka rozsypek w tym jedna zakonczona zlamana reka i szwami na drugiej

: 13.06.2007 07:08:26
autor: wiew
Kiedyś przeceniłem swoje umiejętności....i ot...juz w 2 tyg jazdy na sporej hopce pamietam tyle ze lezałem głową na ziemi( wtedy miałem orzecha jeszcze) Kij z roweram ze tam koło z centrowane...ale miałem ciemność przed oczami wtedy...

Teraz bez FF i ochraniaczy nie wygłupiam sie na hopkach i zjazdach zeby były niewiadomo jak małe...
na chopce która ma wybice na wysokosci 40 cm (speed>) wyjebałem sie na plecy zbiłem kość ogonową i pprzyciołem język zębam i dowaliłem głowa w ziemie. A przecież latałem bez problemu hopki na wysokosci 1-2 metrów i na odległosc 5-6m.
Teraz jestem ostrożny...

Życze szybkiego powrotu do zdrowia bo to ważne...

: 13.06.2007 09:31:28
autor: xTasior
Ja pierwszego dnia na hopkach balem sie takiej 40 cm z dosc malej predkosci,i nie stroma,skoczylem i nie bylo zle,skoczylem jeszcze pare razy,znalezlismy potem hopki takie 70 cm byly z górki,skakalem pare razy,ale niemialem doswiadczenia jeszcze,a i rower nie do tego.
Skonczylo sie tym ze krzywo wyladowałem (zmeczony bylem i to bylo "a ostatni raz 'se' skocze") i wleciałem miedzy drzewa.
Skonczylo sie tylko na siniaku na udzie i przy kostce (wciaglo udo pod siodelko) i tyle,mialem szczescie.

Druga gleba juz na dragu 14'' ,hopka jakies 60 cm typu dirt, poleciałem pionowo i nie zdazylem zahamowac,wyciaglo rower z pod dupy i na kregoslup,ktory mnie boli do dzis,a wypadek mialem jakis miesiac temu jak nie dluzej.

Teraz boje sie nawet murka 50 cm ze polece na pysk albo na plecy,dirt hopki to samo,ale takie hopy na odleglosc juz nie bo przewaznie lece delikatnie na tylnie koło lub na równo.

Madry polak po szkodzie-kupilem full face-taki najtanszy (20 zl za uzywany limar :P ) ale obroni mnie,na poczatek.



teraz pytanie-jak sie przełamac? co robic? ja sie balem skoczyc z murka 50 cm na trawe ,a kolega z 1m na plasko prawie z miejsca leciał i nic...

Zaczynac od mniejszych rzeczy i stopniowo zwiekszac w miare mozliwosci/doswiadczenia czy ?

: 13.06.2007 10:13:02
autor: MacGyver
ja jakies 2 miesiące temu wylądowałem na jajkach (robiłem nofootera i zawiał zajebiscie wiatr i spadłem ) potem miałem lek przed tym dirtem (1,5metra) nieskakałem z tydzien potem skoczyłem i wszystko minęło

co do tego murka poprostu szybko jedz i poderwij przednie koło, pojedziesz za wolno polecisz na gębe ,za mocno poderwiesz koło na dupe jest na to 1 rada trzeba cwiczyc

: 13.06.2007 11:41:20
autor: MLYNoBIKER
A ja zawsze staram się jechać ostrożnie, mimo tego ze jakąś technikę już niby mam bo jeżdzę 3 lata ale nigdy nie przeceniam swoich umiejętności i dlatego nie mam takich problemów. gleba raz na miesiąc :)

: 13.06.2007 12:26:14
autor: wookie85
tzn ze on wczesniej bez kasku skala ? gratluje niech to wszystikie debile przeczytaja to moze rusza swoja pusta pala nieco

: 13.06.2007 14:59:22
autor: Avat
Ja jeżdżę nieco ponad miesiąc na nowym biku i robię to BARDZO ostrożnie. Na razie głównie dirt (hopy 2-3m na których czuję się pewnie), czasem łagodny freeride. Oczywiście kask (orzech, jak mi dadzą rodzice kasę to kupię fullface'a) i ochraniacze na kolana i piszczele. Jeszcze bym zbroje ubrał ale nie mam niestety :)

xTasior: Ja też się boję przed każdym skokiem praktycznie :) Mam dobrą wyobraźnię i perspektywa gleby mocno mnie hamuje, ale kiedy już się przełamię to satysfakcja ogromna :)
Już od tygodnia przymierzam się do skoczenia hopy 2m, ale jednak bardzo wysokiej, bo leci się jakieś 2m w górę. Strach jest, bo kiedyś, kiedy była mniejsza, wyrąbałem na niej i ostro się obiłem o ziemię. Ale wiem, że skoczę :) Kwestia czasu...

: 13.06.2007 15:24:37
autor: bikerDHX
Ja ostatnio stwierdziłem ''Co mnie nie zabije to mnie wzmocni '' i podnosze coraz wyżej poprzeczkę ale przypuszczam że skończy to się poważną glebą i zaczne więcej się zastanawiać pozdrawiam

: 13.06.2007 15:25:36
autor: no name
o szit:/ musiał ostro przyglebić...
pospiech tylko szkodzi... wielkie hopy przychodzą stopniowo!

: 13.06.2007 16:54:19
autor: dhcyc
Według mnie żeby mówić o czymkolwiek większym potrzeba nie miesięcy a lat, ale jak kto woli...

: 13.06.2007 16:56:39
autor: myzik
wookie85 pisze:tzn ze on wczesniej bez kasku skala ? gratluje niech to wszystikie debile przeczytaja to moze rusza swoja pusta pala nieco
Jak jest napisane, jezdzil z kaskiem.

: 13.06.2007 16:58:30
autor: bikerDHX
Dokładnie kask to podstawa ja na jakieś hopy czy do lasu się bez kasku nie ruszam bo już nie raz uratował mi głowe

: 13.06.2007 19:30:02
autor: ata_jg
Ja od siebie dorzuce, że na małych chopach trzeba uwazac szczegolnie, bo takie są robione najczęściej przez totalnych amatorów ktorzy nie wiedzą jak dpbrac kąty i potem nie jest możliwe poprawne wybicie przy wiekszej predkości

Kask to podstawa

: 13.06.2007 19:35:46
autor: Qcor
a Wy nie poczuwacie się do winy?

: 13.06.2007 20:09:52
autor: myzik
Qcor pisze:a Wy nie poczuwacie się do winy?
Oczywiście, że nie. Nikt go nie zmuszał, każdy odradzał duże prędkości, on wiedział czym to grozi. Przecenił swoje umiejętności. Oczywiście, jest nam przykro, ale naszej winy w tym nie ma.

: 13.06.2007 21:01:56
autor: xTasior
Macgyver,, teorii mi nie brakuje,wiem co i jak dokladnie,ale poporstu boje sie :|, pierwszy skok jest bardzo bardzo trudny,a potem wracam jak najszybciej moge i jeszcze raz ,bo jest fajnie przewaznie :P

Avat, 2m to sporo,ja to narazie skakalem najwyzsze 70 cm jakies...
Powodzenia,i nie rob nic na sile ;)