mkBike - jaja jak berety
: 26.06.2007 20:28:39
jakieś 3 miesiące temu postanowiłem zakupić na mkbiku opony maxxis minion DH dla kolegi, który nie mając konta na ich serwisie poprosił mnie o drobną przysługę. Wybrał on opcję przedpłaty na konto. Zgodnie z tym co przeczytałem w regulaminie sklepu, aby skorzystać z tej opcji należy się przed zakupem skontaktować ze sklepem telefonicznie i tak też uczyniłem. Pan ze sklepu poinformował mnie abym w "uwagach" umieścił adnotację ze wybieram opcję przedpłaty i że mam zarezerowane opony, a sklep wyśle na mój adres e-mail numer konta i kwotę jaką mam im przelać. Zrobiłem wszytsko jak proszono i tutaj zaczęły się wielkie jaja :)
Czekałem 4 dni na jakikolwiek kontakt ze strony sklepu. Wysłałem 2 meile (odpowiedź na jeden z nich: a jaka mieszanka gumy i rozmiar-powiem tylko tyle, że było to dokładnie zaznaczone w zamówieniu). Ile można czekać - postanowiłem odezwać się na gg sklepu, ktoś stwierdził że nie wie o co chodzi, grzecznie odpowiedziałem całą sprawę i na tym skończyła sie rozmowa - mój rozmówca uznał najwyraźniej że nie jestem godzien jego uwagi.
Dzień po rozmowie na gg postanowiłem zadzwonić. Dowiedziałem się tylko tyle, abym porozmawiał z kimś przez gg. Napisałem, opowiedziałem po raz kolejny całą sprawę, a w odpowiedzi dostałem kolejny numer gg na który miałem zagadać... no cóż, znów od poczatku tłumacznie, opowiadanie i wtedy złapałem kurwicę... człowiek z którym rozmawiałem na początku wysłuchał mnie bardzo grzecznie, potem stwierdził ze nie czytam e-maili które mi wysyłają, następnie zbywał mnie tekstami: "my chcemy sprzedać, ty chcesz kupić, wiec sie uspokój" a na końcu rozmowy napisał ze jest zmęczony bo pracuje od rana i idzie do domu... a ja chciałem tylko numer konta i kwotę, co tłumaczyłem od początku... czy to tak wiele?
odezwałem sie na dzień następny, powiedziałem jak zostałem potraktowany i przeproszono mnie, oraz wytłumaczono bałagan otwarciem nowego sklepu. No trudno zdarza sie - po raz kolejny poprosiłem o numer konta i kwotę i po raz kolejny na tym rozmowa sie skończyła.
po jakimś czasie gdy się uspokoiłem napisałem jeszcze raz, pan na gg napisał: no są tu jakieś miniony zarezerwowane, ale nie wiem dla kogo. DOŚĆ: napisałem ze mają burdel i niech sobie te miniony wsadzą.
Sprawę przejął mój kolega dla którego w tym wszytskim się paprałem: postanowił zamówić je za pobraniem... teraz mija 3ci miesiąc odkąd złożył zamówienie a paczki jak nie było tak nie ma...
piszę to jako przestrogę dla ludzi którym zależy na czasie a chcą coś kupić w mkBiku.
pozdrawiam:)
Czekałem 4 dni na jakikolwiek kontakt ze strony sklepu. Wysłałem 2 meile (odpowiedź na jeden z nich: a jaka mieszanka gumy i rozmiar-powiem tylko tyle, że było to dokładnie zaznaczone w zamówieniu). Ile można czekać - postanowiłem odezwać się na gg sklepu, ktoś stwierdził że nie wie o co chodzi, grzecznie odpowiedziałem całą sprawę i na tym skończyła sie rozmowa - mój rozmówca uznał najwyraźniej że nie jestem godzien jego uwagi.
Dzień po rozmowie na gg postanowiłem zadzwonić. Dowiedziałem się tylko tyle, abym porozmawiał z kimś przez gg. Napisałem, opowiedziałem po raz kolejny całą sprawę, a w odpowiedzi dostałem kolejny numer gg na który miałem zagadać... no cóż, znów od poczatku tłumacznie, opowiadanie i wtedy złapałem kurwicę... człowiek z którym rozmawiałem na początku wysłuchał mnie bardzo grzecznie, potem stwierdził ze nie czytam e-maili które mi wysyłają, następnie zbywał mnie tekstami: "my chcemy sprzedać, ty chcesz kupić, wiec sie uspokój" a na końcu rozmowy napisał ze jest zmęczony bo pracuje od rana i idzie do domu... a ja chciałem tylko numer konta i kwotę, co tłumaczyłem od początku... czy to tak wiele?
odezwałem sie na dzień następny, powiedziałem jak zostałem potraktowany i przeproszono mnie, oraz wytłumaczono bałagan otwarciem nowego sklepu. No trudno zdarza sie - po raz kolejny poprosiłem o numer konta i kwotę i po raz kolejny na tym rozmowa sie skończyła.
po jakimś czasie gdy się uspokoiłem napisałem jeszcze raz, pan na gg napisał: no są tu jakieś miniony zarezerwowane, ale nie wiem dla kogo. DOŚĆ: napisałem ze mają burdel i niech sobie te miniony wsadzą.
Sprawę przejął mój kolega dla którego w tym wszytskim się paprałem: postanowił zamówić je za pobraniem... teraz mija 3ci miesiąc odkąd złożył zamówienie a paczki jak nie było tak nie ma...
piszę to jako przestrogę dla ludzi którym zależy na czasie a chcą coś kupić w mkBiku.
pozdrawiam:)