Złamany obojczyk info co i jak .
: 15.05.2008 20:58:48
Założyłem ten temat bo zapewne wielu(oczywiście nikomu tego nie życzę) z Was prędzej czy poźniej zetknie się boleśnie z matką Ziemią i .... właśnie i co wtedy?
Złamany obojczyk jest praktycznie odrazu wyczuwalny, chrupie, kłuje , ból jest stosunkowo niewielki , u mnie wyczuwalny był ubytek kości .Trafiłem stosunkowo szybko na pogotowie z prowizorycznym opatrunkiem zrobionym przez kumpli , niedziela ok 22 . Po różnych mniej lub bardziej śmiesznych przypadkach ( przy okazji , nie dajcie się odesłać gdzie indziej bo to "nie Wasz rejon"! Płatnik NFZ ma prawo do otrzymania pomocy w kazdym punkcie , który ma podpisany kontrakt z NFZ!) postawiono diagnoze. Na podstawie zdjęcia , lekarz poinformował mnie ,ze mam złamany obojczyk, ale spoko bo złamanie jest proste , ogółnie rewelacja. Po wydanie zdjecia z opisem miałem zgłosić się za trzy dni. Z opatrunkiem tzw "ósemką" wykonaną z bandaża i przykazaniem , żeby go absolutnie(choćby nie wiem co!) nie ściągać przez 6 tygodni , wróciłem szczęśliwy do domu .
Mała dygresja: "ósemka" to tak założony bandaż , by odciągał mocno barki do tyłu , unieruchamiając obojczyk.
Rano(w poniedziałek) po przemęczonej nocy nie było już tak różowo ."Ósemka" werżnęła mi się w ciało pod pachami do krwi . Najgorsze jednak było to, ze tak uciskała żyły ,ze ręcę miałem napuchnięte aż po śródręcze a w bicepsie przekroczyłem z pół metra (oczywiście drętwienie itd) . Zdesperowany umówiłem się na wizytę w prywatnej klinice , już o godzinie 15 wycinałem hołubce z bólu przed gabinetem lekarza. Koleś jak tylko mnie zobaczył , bez słowa wziął nożyczki i ściągnął ze mnie to cholerstwo. Po godzinie maszerowałem już do domu w wygodnej ortezie(tania nie była, to fakt), o której de facto na pogotowiu lekarz wspomniał mi coś półgębkiem. Oto co dowiedziałem się od doktora K.(szczerze polecam, nazwisko podam na maila) :
1.Obojczyk jest koscią , która stosunkowo szybko i dobrze się zrasta , jest mniej "gęsty" od tzw kości "zbitych" , lepiej odżywiany bo blisko dużych mięsni.
2.Pakowanie złamanego obojczyka w gips jest absolutnym bezsesnsem , dobra orteza -"ósemka" czy nieco prestarzała tzw chusta D.....(kogoś tam) są jedynymi sensownymi metodami unieruchamiania obojczyka.
3.Obojczyk jest kością , której nie da się całkowicie unieruchomić , zaczepione są do niego dwa duże mięśnie , więc tak czy tak odłamy kostne zawsze sie ruszają (śmieszne wrażenie). W tej sytuacji , zachowując ostrożności można spokojnie ortezę zdjąc do umycia się - kto był w gipsie wie czym pachnie (śmierdzi) niemyte tygodniami ciało.
4. Leczenia złamania nie wymaga stosowania wyrafinowanych(drogich) suplementów diety , wystarczy to co jesz normalnie plus zwiększona dawka wapna , wit C , D, i B6.
Lecz to nie koniec tej historii.......
Następną wizytę lekarz wyznaczył mi na piątek(bo jak pisałem wcześniej zdjecie z pogotowia z opisem miałem dostać dopiero w środę) by oglądnąć RTG zrobione zaraz po urazie w niedzielę.
We wspomniany piątek , w szpitalu spotkało mnie jednak wielkie zaskoczenie gdyż miła pani radiolog wręczyła mi opis , na którym widniało : wielodłamowe złamanie trzonu obojczyka z ustawieniem kątowym . Oponowałem ,że to jakaś pomyłka bo pan doktor D. (z tego samego szpitala) mówił mi o prostym złamaniu . Pani doktor skwitowała to ironicznym usmiechem i komentarzem : Niech pan zmieni lekarza.
Po godzinie byłem ponownie w prywatnej klinice u doktora K. , który na widok zdjęcia zrobił bardzo dziwną minę i kazał mi natychmiast zasuwać na RTG , po chwili trzymałem w ręce zdjecie obojczyka" 5 days after".
Okazało sie , że :
Złamanie jest wieloodłamowe (cztery kawałki , fakt , że RTG to niedoskonała metoda i na na pierwszym zdjeciu laik dojrzy tylko dwa odłamy) .Stan niedzielny wymagał złożenia operacyjnego , na moje szczęście w piątek(po 4 dobach w ortezie) odłamy ułożyły się na tyle ,ze operacja stała się zbędna. Niestety zrastanie bedzie dłuższe a obojczyk będzie miał duże zgrubienie , choć szczerze mówiąc chyba to lepsze niż operacja w szpitalu i pewna żółtaczka czy gronkowiec .
Teraz , niecałe cztery tygodnie później po kolejnej wizycie , wszystko idzie ok. Odłamy zalewają sie kością pierwotną i sa na tyle połączone , że jestem w stanie ubrać podkoszulek czy pisać (co niniejszym czynię) obiema rękami na klawiaturze . W ramach początkowej rehabilitacji ćwiczę bicepsy 1,5 obciążeniem i 0,5l kuflem browara;). Niestety kilkumiesięczne przygotowania siłowe przed sezonem poszły w cholere.
W perspektywie do 3 tygodni obojczyk zrośnie się trwale , do 2 miesięcy osiągnie wcześniejszą wytrzymałośc .
Reasumując:
1.Nie daj odesłać sie do "rejonowego" SORu , mają przyjąć Cie tam gdzie się zgłosiłeś.
2.Nie daj wpakować się do gipsu.
3.To co założą Ci w szpitalu natychmiast zamień na dobrą ortezę.
4.Zawsze skonsultuj swój przypadek przynajmniej u dwóch lekarzy.
5.Jeżeli nie masz znajomości w państwowej klinice idź przynajmniej na jedną wizytę do kliniki prywatnej (zazwyczaj da się to zrobic bezpłatnie w ramach NFZ , jeżeli nie to idź prywatnie , przecież Twoje zdrowie jest najważniejsze) , popytaj może ktoś w Twoim mieście ma namiary na dobrego ortopedę .
6.Uzbrój się w cierpliwość , złamany obojczyk to nie tragedia a sensowna rehabilitacja skróci okres rekonwalescencji.
Mam nadzieję ,że ten post nikomu nie będzie musiał przydać. Opisałem tu swój przypadek w nadziei , że jeżeli już komuś przytrafi sie taka sytuacja , po tej lekturze będzie trochę mądrzejszy i mniej wystraszony bo trauma(jak to przy złamaniach) jest dośc konkretna.
Jakby kogoś interesowało to niech zerknie : http://www.g3riders.com/galeriatest/20080420/
Pozdro.
ravfr\g3r
PS. Czyżby najdłuższy post na DHz :?: :D
Złamany obojczyk jest praktycznie odrazu wyczuwalny, chrupie, kłuje , ból jest stosunkowo niewielki , u mnie wyczuwalny był ubytek kości .Trafiłem stosunkowo szybko na pogotowie z prowizorycznym opatrunkiem zrobionym przez kumpli , niedziela ok 22 . Po różnych mniej lub bardziej śmiesznych przypadkach ( przy okazji , nie dajcie się odesłać gdzie indziej bo to "nie Wasz rejon"! Płatnik NFZ ma prawo do otrzymania pomocy w kazdym punkcie , który ma podpisany kontrakt z NFZ!) postawiono diagnoze. Na podstawie zdjęcia , lekarz poinformował mnie ,ze mam złamany obojczyk, ale spoko bo złamanie jest proste , ogółnie rewelacja. Po wydanie zdjecia z opisem miałem zgłosić się za trzy dni. Z opatrunkiem tzw "ósemką" wykonaną z bandaża i przykazaniem , żeby go absolutnie(choćby nie wiem co!) nie ściągać przez 6 tygodni , wróciłem szczęśliwy do domu .
Mała dygresja: "ósemka" to tak założony bandaż , by odciągał mocno barki do tyłu , unieruchamiając obojczyk.
Rano(w poniedziałek) po przemęczonej nocy nie było już tak różowo ."Ósemka" werżnęła mi się w ciało pod pachami do krwi . Najgorsze jednak było to, ze tak uciskała żyły ,ze ręcę miałem napuchnięte aż po śródręcze a w bicepsie przekroczyłem z pół metra (oczywiście drętwienie itd) . Zdesperowany umówiłem się na wizytę w prywatnej klinice , już o godzinie 15 wycinałem hołubce z bólu przed gabinetem lekarza. Koleś jak tylko mnie zobaczył , bez słowa wziął nożyczki i ściągnął ze mnie to cholerstwo. Po godzinie maszerowałem już do domu w wygodnej ortezie(tania nie była, to fakt), o której de facto na pogotowiu lekarz wspomniał mi coś półgębkiem. Oto co dowiedziałem się od doktora K.(szczerze polecam, nazwisko podam na maila) :
1.Obojczyk jest koscią , która stosunkowo szybko i dobrze się zrasta , jest mniej "gęsty" od tzw kości "zbitych" , lepiej odżywiany bo blisko dużych mięsni.
2.Pakowanie złamanego obojczyka w gips jest absolutnym bezsesnsem , dobra orteza -"ósemka" czy nieco prestarzała tzw chusta D.....(kogoś tam) są jedynymi sensownymi metodami unieruchamiania obojczyka.
3.Obojczyk jest kością , której nie da się całkowicie unieruchomić , zaczepione są do niego dwa duże mięśnie , więc tak czy tak odłamy kostne zawsze sie ruszają (śmieszne wrażenie). W tej sytuacji , zachowując ostrożności można spokojnie ortezę zdjąc do umycia się - kto był w gipsie wie czym pachnie (śmierdzi) niemyte tygodniami ciało.
4. Leczenia złamania nie wymaga stosowania wyrafinowanych(drogich) suplementów diety , wystarczy to co jesz normalnie plus zwiększona dawka wapna , wit C , D, i B6.
Lecz to nie koniec tej historii.......
Następną wizytę lekarz wyznaczył mi na piątek(bo jak pisałem wcześniej zdjecie z pogotowia z opisem miałem dostać dopiero w środę) by oglądnąć RTG zrobione zaraz po urazie w niedzielę.
We wspomniany piątek , w szpitalu spotkało mnie jednak wielkie zaskoczenie gdyż miła pani radiolog wręczyła mi opis , na którym widniało : wielodłamowe złamanie trzonu obojczyka z ustawieniem kątowym . Oponowałem ,że to jakaś pomyłka bo pan doktor D. (z tego samego szpitala) mówił mi o prostym złamaniu . Pani doktor skwitowała to ironicznym usmiechem i komentarzem : Niech pan zmieni lekarza.
Po godzinie byłem ponownie w prywatnej klinice u doktora K. , który na widok zdjęcia zrobił bardzo dziwną minę i kazał mi natychmiast zasuwać na RTG , po chwili trzymałem w ręce zdjecie obojczyka" 5 days after".
Okazało sie , że :
Złamanie jest wieloodłamowe (cztery kawałki , fakt , że RTG to niedoskonała metoda i na na pierwszym zdjeciu laik dojrzy tylko dwa odłamy) .Stan niedzielny wymagał złożenia operacyjnego , na moje szczęście w piątek(po 4 dobach w ortezie) odłamy ułożyły się na tyle ,ze operacja stała się zbędna. Niestety zrastanie bedzie dłuższe a obojczyk będzie miał duże zgrubienie , choć szczerze mówiąc chyba to lepsze niż operacja w szpitalu i pewna żółtaczka czy gronkowiec .
Teraz , niecałe cztery tygodnie później po kolejnej wizycie , wszystko idzie ok. Odłamy zalewają sie kością pierwotną i sa na tyle połączone , że jestem w stanie ubrać podkoszulek czy pisać (co niniejszym czynię) obiema rękami na klawiaturze . W ramach początkowej rehabilitacji ćwiczę bicepsy 1,5 obciążeniem i 0,5l kuflem browara;). Niestety kilkumiesięczne przygotowania siłowe przed sezonem poszły w cholere.
W perspektywie do 3 tygodni obojczyk zrośnie się trwale , do 2 miesięcy osiągnie wcześniejszą wytrzymałośc .
Reasumując:
1.Nie daj odesłać sie do "rejonowego" SORu , mają przyjąć Cie tam gdzie się zgłosiłeś.
2.Nie daj wpakować się do gipsu.
3.To co założą Ci w szpitalu natychmiast zamień na dobrą ortezę.
4.Zawsze skonsultuj swój przypadek przynajmniej u dwóch lekarzy.
5.Jeżeli nie masz znajomości w państwowej klinice idź przynajmniej na jedną wizytę do kliniki prywatnej (zazwyczaj da się to zrobic bezpłatnie w ramach NFZ , jeżeli nie to idź prywatnie , przecież Twoje zdrowie jest najważniejsze) , popytaj może ktoś w Twoim mieście ma namiary na dobrego ortopedę .
6.Uzbrój się w cierpliwość , złamany obojczyk to nie tragedia a sensowna rehabilitacja skróci okres rekonwalescencji.
Mam nadzieję ,że ten post nikomu nie będzie musiał przydać. Opisałem tu swój przypadek w nadziei , że jeżeli już komuś przytrafi sie taka sytuacja , po tej lekturze będzie trochę mądrzejszy i mniej wystraszony bo trauma(jak to przy złamaniach) jest dośc konkretna.
Jakby kogoś interesowało to niech zerknie : http://www.g3riders.com/galeriatest/20080420/
Pozdro.
ravfr\g3r
PS. Czyżby najdłuższy post na DHz :?: :D