Dzięki "Wojtek K." za podpowiedz - docelowo wylądowaliśmy w Mariborze.
Miejscówka jest naprawdę nadzwyczajna, trasy po 4km i to naprawdę jest jazda DH - z bardzo szybkimi fragmentami i ekstra technicznymi odcinkami.
Faktycznie są na tych trasach odcinki z milionami-milionami poplątanych korzeni - w końcu mogłem się pobawić odrębną regulacja szybkiego tłumienia – bez tego ustawiania albo łapy albo głowa nie wytrzyma.
Duża zaletą miejscówki jest gleba na trasach, która nawet jeśli popada to przepuszcza wodę i nie jest ślisko (nie ma tam takiej śliskiej kupy jak po deszczu w Myślenicach, czy Wierchomli).
Trasy DH są zasadniczo dwie + warianty, jedna przebiega częściowo pod gondolą a druga to ta z Pucharu Świata, ze sławnym rock gardenem – łamaczem obręczy! – żartobliwie nazwanym „Rock & Roll”
Na pucharowej trasie ekstra pomysłem są odcinki puszczone wąwozami – tam naprawdę można się napędzić, że hoo, hoo…
Bandy profilowane prawdziwej wysokości, gdzie można wybrać sobie kilka trajektorii jazdy a nie tylko jak na naszych trasach, gdzie banda przypomina rowek w chudej dupie a nie profil z prawdziwego zdarzenia. Trasy w Mariborze to geneza DH, gdzie trudno nie znaczy jak u nas chopa tu, chopa tam i to ze źle wymyślonym zeskokiem. Trudność tras w Słoweńskim Mariborze polega na szybkości i wymogu pracy ciałem na zakrętach, zjazdach, przejazdach, trumnach, gdzie praktycznie każdy jest inny.
Ceny jedzonka niższe niż u nas, obsługa miła sumarycznie super. Co do spania, jak komu budżet pozwala, od 4 gwiazdkowych hoteli z termami do pola namiotowego obok trasy.
Dobrym myślę wyborem jest pensjonat z klimą, naprawdę pozwala odpocząć po upale na trasie. Karnety bez limitu ilości przejazdów na ½ dnia cały lub kilkudniowe.
Z pewnością to jest miejsce, które odwiedzę jeszcze raz!
Strona domowa pod adresem;
http://www.pohorje.org/default.asp?id=943