Właśnie wróciłem porządnie wyjeżdżony po 5,5 dniach
Trasy są świetne, szkoda tylko że oznaczona jest tylko jedna - oficjalny BikePark. Na początku wyjazdu jeździliśmy praktycznie tylko tam (tyle że w paru wariantach), bo samodzielne znalezienie np. tras pucharowych IMHO graniczy z cudem. Dopiero późniejsze eksperymenty z singlami przez las (albo po prostu przez las bez ścieżki) oraz parę przejazdów z miejscowymi wzbogaciły arsenał dostępnych tras.
W sumie objeździliśmy całkiem sporo wariantów - pod względem ich ilości coś trochę w stylu Szczyrku (tzn. można jeździć cały dzień za każdym razem inaczej). Ogólnie góra bardzo mi się ze Skrzycznem kojarzyła (nachylenie, rodzaj ścieżek, nawierzchnia).
A'propos Szczyrku, w oczy rzuca się największa różnica - ludzie. Klimat jest zajebisty, nikt nikogo za nic nie opierdziela, ani na nikogo nie patrzy jak na intruza (co tyczy się zarówno obsługi, pieszych turystów jak i samych bikerów). Z każdym można przyjaźnie zamienić słowo (angielski znają praktycznie wszyscy), dołączyć na trasie, czy wypić wieczorem piwo.
Cen jakoś specjalnie nie analizowałem. Te ważniejsze to karnet (80EUR/5 dni), pole namiotowe (fajne, metr od trasy; 9,2EUR/osobonoc), pizza (6EUR/2 osoby), piwo/cola (2EUR w barze, 0,75EUR w sklepie). Gdyby nie koszt dojazdu, byłoby więc całkiem przyjaźnie cenowo. BTW paliwo sporo tańsze niż u nas (dzisiaj niecałe ~4zł za litr ropy).
Poznaliśmy kilka innych bikerów z różnych zakątków Europy i większość z nich była zdania, że Maribor jest zdecydowanie najlepszym miejsce w okolicy, wyprzedzającym np. miejscówki austriackie (co mówili sami Austriacy) z Leogang na czele. Ja też jestem zachwycony i polecam
