[Rama] dla wielkiego skurczybyka
: 05.01.2009 23:36:24
Dzień dobry, cześć i czołem.
Pisałem kiedys na tym forum pod nickiem "Paragraf", który ktos mi podstępnie podpierniczył... W sumie nie istotne, przegladam forum pare dni i chyba nie za wiele osób ze "starej gwardii" tu zostało.
Do rzeczy.. mam ja sobie 26 lat i smigam w streecie i dirt'cie od jakichś 5 lat, ale to nie jest najciekawsza część. najciekawsze jest to, że waże ok. 125 kg przy 192 cm... I nie, nie mam bębna jak 60 letni amator pasteryzowanego napoju z chmielu, ani meskich cycków niczym Wojciech Mann. po prostu wielki ze mnie skur...
Aktualnie jezdze na Destroyerze DS2 z 2004 albo 3 r... pierwsze ramy Destroyera w kazdym razie... Mam ją od nowości. przezyła wszystko, niewielkie dropy, hopy, nauke 180, 360 i nieudane próby wykręcenia 540. Wszystko z nia w porzadku, trzyma się jak ta lala, ale... no właśnie... ogranicza mnie strasznie... poderwac ją do manuala na boxie np. to istna męczarnia. Nawet baniaka wiem ze dam rade zrobic wyżej, ale nie na tej limuzynie. Ma za długie tylne widełki i tak dalej i tak dalej... jezdze na 15', ale spokojnie moge zjechac do 14'... nawet 13'.
Wymagania: Stawiam na street, bo nie oszukujmy sie... upadek z wiekszej wysokości przy takiej masie nigdy nie kończy się dobrze.. ( 2 razy złamany obojczyk ), nie przestane jezdzic, a jako ze mam troche zdrowego rozsądku, wybieram dyscypline W MIARE bezpieczną, Rama musi być typowo streetowa. Nie narzekam na brak środków, ale pierwsza rama powinna być tania. do testów. powiedzmy do ok. 500 zeta. KONIECZNIE nówka ( musze mieć fakture ) i - co oczywiste - Cro-Mo. Jak mniej więcej przypasuje mi rozmiar, geometria i tak dalej, bede myslał nad czymś droższym.
Nie wiem co tu jeszcze dopisać. Rama nie będzie katowana, bo nie musze sie uczyć triksów. To co mnie jara mam niezle opanowane. teraz pracuje nad "flow" ( czyli: co zrobic zeby nie spadać jak worek zaprawy murarskiej ) i całkiem niezle to wygląda.
Tyle. jak mi sie cos przypomni, to dopisze...
Pokój.
Pisałem kiedys na tym forum pod nickiem "Paragraf", który ktos mi podstępnie podpierniczył... W sumie nie istotne, przegladam forum pare dni i chyba nie za wiele osób ze "starej gwardii" tu zostało.
Do rzeczy.. mam ja sobie 26 lat i smigam w streecie i dirt'cie od jakichś 5 lat, ale to nie jest najciekawsza część. najciekawsze jest to, że waże ok. 125 kg przy 192 cm... I nie, nie mam bębna jak 60 letni amator pasteryzowanego napoju z chmielu, ani meskich cycków niczym Wojciech Mann. po prostu wielki ze mnie skur...
Aktualnie jezdze na Destroyerze DS2 z 2004 albo 3 r... pierwsze ramy Destroyera w kazdym razie... Mam ją od nowości. przezyła wszystko, niewielkie dropy, hopy, nauke 180, 360 i nieudane próby wykręcenia 540. Wszystko z nia w porzadku, trzyma się jak ta lala, ale... no właśnie... ogranicza mnie strasznie... poderwac ją do manuala na boxie np. to istna męczarnia. Nawet baniaka wiem ze dam rade zrobic wyżej, ale nie na tej limuzynie. Ma za długie tylne widełki i tak dalej i tak dalej... jezdze na 15', ale spokojnie moge zjechac do 14'... nawet 13'.
Wymagania: Stawiam na street, bo nie oszukujmy sie... upadek z wiekszej wysokości przy takiej masie nigdy nie kończy się dobrze.. ( 2 razy złamany obojczyk ), nie przestane jezdzic, a jako ze mam troche zdrowego rozsądku, wybieram dyscypline W MIARE bezpieczną, Rama musi być typowo streetowa. Nie narzekam na brak środków, ale pierwsza rama powinna być tania. do testów. powiedzmy do ok. 500 zeta. KONIECZNIE nówka ( musze mieć fakture ) i - co oczywiste - Cro-Mo. Jak mniej więcej przypasuje mi rozmiar, geometria i tak dalej, bede myslał nad czymś droższym.
Nie wiem co tu jeszcze dopisać. Rama nie będzie katowana, bo nie musze sie uczyć triksów. To co mnie jara mam niezle opanowane. teraz pracuje nad "flow" ( czyli: co zrobic zeby nie spadać jak worek zaprawy murarskiej ) i całkiem niezle to wygląda.
Tyle. jak mi sie cos przypomni, to dopisze...
Pokój.