Marzocchi 888 RCV 2008 - POWAŻNY PROBLEM
: 20.08.2009 22:56:28
Witam,
mam pewien problem z amortyzatorem Marzocchi 888 RCV 2008,
amorek został zakupiony 11 października 2008 w sklepie Gregorio.
Niestety po 6 miesiącach bezproblemowej jazdy,zepsuł się tłumik RV, który został wymieniony (warunkowo-jak napisała w piśmie firma Gregorio) z drobnymi kłopotami na gwarancji.Od tamtego momentu wszystko działało w 100%.
Jakiś miesiąc po tym zauważyłem,że prawa goleń jest jakby trochę bardziej wysunięta do przodu niż lewa,jednak doszłem z tatą do wniosku że się nam tylko tak wydaje,w sumie to mało prawdopodobne,przestałem zwracać na to uwagę.Na nieszczęście w niedługim czasie od zauważeniu tego problemu,pojawił się nowy-zacząłem wyczuwać minimalne luzy na goleniach-na początku nie przeszkadzały w niczym,lecz z upływem czasu powiększały się i zacząłem się niepokoić.W końcu w połowie lipca wysłałem amortyzator powtórnie do Gregorio informując ich o nadmiernych luzach.A tu po 2 tyg od wysłania z zaskoczeniem wyczytałem że straciłem wszelką gwarancje-co do luzów to napisali że sprawdzili za pomocą przyrządu tolerancję na ślizgach w goleniach dolnych i jest ona w normie,(takie luzy to normalka) a cytuje:"przy okazji oględzin stwierdzono zwichrowanie całej struktury widelca w płaszczyźnie poziomej- magnezowy odlew goleni dolnych ma lewą goleń cofnięta do tyłu,podobne uszkodzenie wykazują półki amortyzatora.Wobec powyższego stwierdzamy utratę uprawnień gwarancyjnych amortyzatora z powodu uszkodzeń mechanicznych-sprzęt powypadkowy" zatkało mnie....;/ gdy to przeczytałem.
Mimo wysłania późniejszego odwołania,nic nie wynegocjowałem,upierają się przy swoim,twierdzą ,że producent im zabronił naprawiania tak uszkodzonego sprzętu,sugerują,że musiałem uderzyć kołem w drzewo...
I teraz pytania:
1.Co ja mam teraz zrobić?Jestem pewny na 10000000000%,że nie miałem tak poważnej kraksy żeby skrzywić cały amortyzator,tym bardziej nie miałem żadnego "bliższego kontaktu" z drzewem!!Nie ukrywam ,że nie jeździłem nimi tak jak pasuje w DH,ale przecież do tego zostały stworzone, a znowu jakoś bardzo nie były katowane,mało hop,dropów to zero,w sumie płynna jazda.
2.Czy naprawde ja zawiniłem,czy materiał?Może jakoś źle jeżdżę....Już sam nie wiem:(
3.Należy mi się gwarancja w takim wypadku czy nie?Mam o co walczyć?
4.Co z tymi luzami czy każdy amor łapie luzy po 8 miesiącach jazdy?Jeśli ktoś ma ten model co ja niech się wypowie.
5.Od czego tak mógł się wykrzywić amortyzator?
6.Miał ktoś w ogóle podobny przypadek?
mam pewien problem z amortyzatorem Marzocchi 888 RCV 2008,
amorek został zakupiony 11 października 2008 w sklepie Gregorio.
Niestety po 6 miesiącach bezproblemowej jazdy,zepsuł się tłumik RV, który został wymieniony (warunkowo-jak napisała w piśmie firma Gregorio) z drobnymi kłopotami na gwarancji.Od tamtego momentu wszystko działało w 100%.
Jakiś miesiąc po tym zauważyłem,że prawa goleń jest jakby trochę bardziej wysunięta do przodu niż lewa,jednak doszłem z tatą do wniosku że się nam tylko tak wydaje,w sumie to mało prawdopodobne,przestałem zwracać na to uwagę.Na nieszczęście w niedługim czasie od zauważeniu tego problemu,pojawił się nowy-zacząłem wyczuwać minimalne luzy na goleniach-na początku nie przeszkadzały w niczym,lecz z upływem czasu powiększały się i zacząłem się niepokoić.W końcu w połowie lipca wysłałem amortyzator powtórnie do Gregorio informując ich o nadmiernych luzach.A tu po 2 tyg od wysłania z zaskoczeniem wyczytałem że straciłem wszelką gwarancje-co do luzów to napisali że sprawdzili za pomocą przyrządu tolerancję na ślizgach w goleniach dolnych i jest ona w normie,(takie luzy to normalka) a cytuje:"przy okazji oględzin stwierdzono zwichrowanie całej struktury widelca w płaszczyźnie poziomej- magnezowy odlew goleni dolnych ma lewą goleń cofnięta do tyłu,podobne uszkodzenie wykazują półki amortyzatora.Wobec powyższego stwierdzamy utratę uprawnień gwarancyjnych amortyzatora z powodu uszkodzeń mechanicznych-sprzęt powypadkowy" zatkało mnie....;/ gdy to przeczytałem.
Mimo wysłania późniejszego odwołania,nic nie wynegocjowałem,upierają się przy swoim,twierdzą ,że producent im zabronił naprawiania tak uszkodzonego sprzętu,sugerują,że musiałem uderzyć kołem w drzewo...
I teraz pytania:
1.Co ja mam teraz zrobić?Jestem pewny na 10000000000%,że nie miałem tak poważnej kraksy żeby skrzywić cały amortyzator,tym bardziej nie miałem żadnego "bliższego kontaktu" z drzewem!!Nie ukrywam ,że nie jeździłem nimi tak jak pasuje w DH,ale przecież do tego zostały stworzone, a znowu jakoś bardzo nie były katowane,mało hop,dropów to zero,w sumie płynna jazda.
2.Czy naprawde ja zawiniłem,czy materiał?Może jakoś źle jeżdżę....Już sam nie wiem:(
3.Należy mi się gwarancja w takim wypadku czy nie?Mam o co walczyć?
4.Co z tymi luzami czy każdy amor łapie luzy po 8 miesiącach jazdy?Jeśli ktoś ma ten model co ja niech się wypowie.
5.Od czego tak mógł się wykrzywić amortyzator?
6.Miał ktoś w ogóle podobny przypadek?