Strzeżcie się Kluszkowców
: 02.07.2010 21:24:35
Przykro mi to pisać, bo uważałem Kluszkowce za jedną z bardziej interesujących i rozwojowych miejscówek. Niestety, to już przeszłość. Dzisiaj się okazało, że pucharówka praktycznie nie istnieje - łąki zarosły, rozmontowano niektóre rampy, drewniany start grozi zawaleniem, a pierwsza banda w lesie zapadła się pod ziemię. Również Mariboru nie oszczędzono, bo, robiąc nową trasę narciarską, zlikwidowano górną jego część, nad lasem (niemal 1/3 trasy). A wszystko to trzeba było odkryć samemu, bo obsługa, jak gdyby nigdy nic, sprzedaje karnety, a nawet pyta o wrażenia z jazdy, przekonana że po raz kolejny usłyszy komplementy. Trzeba jednak przyznać, że niezadowolonym bez problemu zwraca za niewykorzystany karnet. Najbardziej irytujące jest jednak nie to, co przy zaniedbaniu człowieka zrobiła natura, ale to, co wyczynia człowiek. Mianowicie na pucharówce za ścianką zdemontowano kładkę nad rowem, ale to jeszcze da się wcześniej zauważyć. Gorzej, że to samo zrobiono tuż za lądowaniem z dropa w drugim lesie. Tego nie tylko nie da się przewidzieć, ale, co gorsza, zassanie do rowu po locie z dropa grozi kontuzją. U mnie, na szczęście, skończyło się na stłuczeniu czterech liter. A wystarczyło, żeby obsługa wyciągu ostrzegła, że pucharówka jest nieczynna.
Ostatecznie zabraliśmy się z Klusek i pojechaliśmy na Palenicę. Tu zaś mam podobne obserwacje jak w wątku o Palenicy i gorący apel do budowniczych trasy - dobudujcie i poprawcie bandy, ażeby trasa nie była zbyt wolna, a co gorsza nieprzejezdna po deszczu, a na ostatniej łące aż się prosi wallride, jak w Jurgowie, inaczej zamiast wypadać piecemm z lasu i zaliczyć konkretniejszy lot, trzeba będzie po emerycku walczyć ze śliską trawą, żeby się w ogóle zmieścić w zakręcie o ujemnym profilu - zresztą cała trasa na Palenicy zasługuje na nazwę: "1001 ujemnych profili"
Ostatecznie zabraliśmy się z Klusek i pojechaliśmy na Palenicę. Tu zaś mam podobne obserwacje jak w wątku o Palenicy i gorący apel do budowniczych trasy - dobudujcie i poprawcie bandy, ażeby trasa nie była zbyt wolna, a co gorsza nieprzejezdna po deszczu, a na ostatniej łące aż się prosi wallride, jak w Jurgowie, inaczej zamiast wypadać piecemm z lasu i zaliczyć konkretniejszy lot, trzeba będzie po emerycku walczyć ze śliską trawą, żeby się w ogóle zmieścić w zakręcie o ujemnym profilu - zresztą cała trasa na Palenicy zasługuje na nazwę: "1001 ujemnych profili"
