FORUM DH-zone.com

tak mnie zastanawia ilu z was dzieli pasje ze swoją połową ?
http://demotywatory.pl/3237929/Wspolne-zainteresowania

Ha! Mogę się pochwalić... JA

A ja myślę, że wspólne zainteresowania są ok, ale czasem warto wyskoczyć na rower z kumplami ... Doceni to ten co jest długo w związku, a i trafi mu się wspólne mieszkanie

KaKTuSSS pisze:A ja myślę, że wspólne zainteresowania są ok, ale czasem warto wyskoczyć na rower z kumplami ... Doceni to ten co jest długo w związku, a i trafi mu się wspólne mieszkanie

Dokladnie, poza tym jakos nie widze mojej dziewczyny w dh, siniaki i te sprawy :P

Choć jam młody i drugie połówki w tym wieku mocno chwilowe są to nigdy z żadną, żadnego hobby. Z koleżankami owszem, ale zazwyczaj kobieca sylwetka na tym traci jeśli zajmuje się czymś z mojej palety - dlatego wolę nie dzielić hobby.

Moim zdaniem dzielenie akurat tego hobby z dziewczyną to nieszczęście, pomyśl sobie że leci przez kierownicę i łamie obie ręce w kamieniach, już nie tak fajnie. Zresztą jakby jeździła to była by przypakowana, poobijana posiniaczona - musiałbym mieć jakiś fetysz żeby uznać to za coś fajnego

Ja takie szczęscie miałem okazję dzielić już 2 razy w życiu i dziękuje ;]

Demo w tle! <3 Aaaaaaa to tam jest dziewczyna? Nie zauważyłem

Czy ja jestem normalny?

ale przynajmniej rozumie jak wydajesz pół wypłaty na części

Przyznam sie, ja tam jestem :P jako nieliczny z długowłosych blond bikerów xD haha! Ave szatana! hi hi hi...

Moja ze mną nie jeździ ale zajawkę ma i jara się jazdą
Nawet czasem mi chce części kupować ;D ( zamiast sobie sweterek) bo mówi że moja radość gdy zakładam nowe części to jej największe szczęście
Zanim zajebali jej rower to coś tam zaczynała ale teraz lepiej sobie radzi jako pomocnik mechanika

Mam to szczęście , że moje kobitki nie dzielą ze mną pasji , z prostego powodu , nie stać mnie na utrzymanie trzech zjazdówek i zapewnienie ewentualnej, prawdziwej (czyli prywatnej) opieki medycznej w razie kontuzji, dla całej rodziny.
Nawet gdyby warunki finansowe pozwalały na takie rozwiązanie , to i tak nie namawiałbym (ale tez nie bronił gdyby się uparły) z kilku prostych powodów:
- pewne czynności zdecydowanie lepiej robi się z kumplami ( w przypadku pań z kumpelami) , niż z druga połówką , jak i na odwrót , czyli z kumplami (kumpelami) feee a z partnerką (partnerem) owszem jak najbardziej...
- nic tak nie podsyca uczucia jak tęsknota .
- uczucie gdy wraca się wyobijanym , połamanym lub wręcz przeciwnie na łono rodziny - bezcenne , we dwójke , trójke itd. - niewykonalne.
Ten demot wygląda uroczo ale tak naprawdę to wstęp do piekła a w przypadku najlepszym do rozpadu związku ..

ravfr = polać mu.

ravfr nie musi byc odrazu "to wstęp do piekła a w przypadku najlepszym do rozpadu związku .." bo masz duzo racji w tym co napisales, ale jezeli sie z glowa i z tymi samymi przyjaciolmi to to nie jest tak zle ;D a czasami bywa ze lepiej z dziewczyna jezdzic niz z kolegami ;P

Z żoną/dziewczyną i z juniorem to można jechać na niedzielną wycieczkę krajoznawczą po okolicy. Wypad z kumplami poszaleć to oderwanie od codzienności. Więc ja dziękuję, też wolę to Demo w tle...

a z 2giej strony ... pomyślcie sobie o tych wieczornych rozmowach o bike'ach

Lepiej z rana wyobraźcie sobie w łóżku rozmowę o amortyzacji, częściach i to co by chciała zmienić w rowerze...

Kruk pisze:Lepiej z rana wyobraźcie sobie w łóżku rozmowę o amortyzacji, częściach i to co by chciała zmienić w rowerze...

Rano to sie robi szybkie figo fago i ucieka na rower a nie gada o nim:mrgreen:

Jeżeli nie macie już o czym gadać z dziewczyną niż o rowerach to źle z Wami =D