FORUM DH-zone.com

Chciałbym kupić rower do Freeride i tutaj napotykam problem. Pytanie: Czy Scott Voltage FR 30 2011 http://www.scott.pl/product.php?id_cat=392&id_prod=2024, czy Norco Shore 3 2011 http://www.norco-bikes.de/norco_shore3.html. Jeszcze jedno pytanie mam <180 cm wzrostu i ważę 76 kg, czy rozmiar ramy M w obu przypadkach będzie dobry.

Scott , a co do rozmiaru to nie wiem .

Scott jest tylko S i L. Eska jest turbo mała. Mam 189cm i L mogłaby być większa, ale nie narzekam.

Norco nie ma 1.5 cala, 55 jest gorsze od Domaina, napęd gorszy, opony gorsze, geometria jest bardzo FR, scott bardziej płaski i masz możliwość taniej regulacji na sterach. W scocie możesz zmienić haki na 135x12mm +1 lub -1 (są w PL) i różne długości damperów. Norco nie ma napinacza, ale ma 2 blaty z przodu więc zdecyduj jak chcesz jeździć. Większość na korzyść scotta? Zaraz tylko ktoś wyleci, że scott nie ma FSR ale olej to.

W Lublinie stał niedawno FR20 za 6000zł.

Mając 182 cm i wykazując tendencję do powolnego rośnięcia w wieku 16 lat powinienem wziąć wersję short czy long scotta? Ezrider jesteś pewny, że widziałeś za 6k na pewno Scotta FR 20 z 2011 roku?

EzRider, oczywiscie ze Scott nie ma fsr, ale czy widzial ktos kiedys brzydsza rame niz Norco? watpie w to ;p
Wszystko przemawia za Scotta, ten rower jest tak zlozony ze nie trzeba nic kombinowac tylko jezdzic ;p

A Mondraker Prayer nie byłby lepszy?

kuklis pisze:brzydsza rame niz Norco

Hmm niech się zastanowię... Marin Quake + wszystko co wygląda podobnie do Operatora, Sessiona itp.

To tak na szybko.