Wpływ złego sposobu odżywiania na poziom witamin i minerałów
Wpływ złego sposobu odżywiania na poziom witamin i minerałów
Zbliżam sie wielkimi krokami do 30-ki i zauważyłem , że mój organizm zaczyna wykazywać braki niektórych minerałów.. W tym sezonie doświadczyłem 2 złamań i zauważyłem znaczny spadiek odporności uzębienia. Od niemal roku jestem na diecie wg. gr krwi (jestem bardzo zadowolony z efektów fizycznych i samopoczucia, lecz dieta ta eliminuje w moim przypadku nabiał a co z tym idzie podejrzewam, że mogę mieć niedobór wapnia.. na dodatek przez ostatnie kilkanaście lat prowadziłem raczej imprezowy tryb życia i obawiam się że alkohol też sie do tego przyczynił. Jakie witaminy polecacie i jakie mi doradzacie?
Re: Wpływ złego sposobu odżywiania na poziom witamin i miner
Wiesz co ja też kiedyś dość długo starałem się jeść zgodnie z grupą krwi 0rh+ i niby było fajnie ale też zacząłem mieć pewne problemy. Niby w mojej grupie krwi powinienem w ogóle nie jeść zbóż, błonnika, nabiałów itp. (bo niby nie trawie). Ok, ale jak zjem błonnik (len mielony), mleko... to wtedy poprawiam metabolizm a poza tym sr*m jak głupi. Dzięki temu lepiej utrzymać wagę, oczyścić organizm. Fajnie się kierować tymi dietami grupy krwi ale polecam mieć do tego duży dystans. Szczególnie jak uprawiasz sport, jesteś narażony na wysiłek fizyczny. Co prawda niedobór witamin mnie nie dotyczy (co najwyżej magnezu) bo mam gęstą krew aż nerki puchną ale polecam jeść wszystko, oczywiście z umiarem. Te diety zgodne z grupą to trend który minie tak szybko jak się pojawił.
czysta fantazja, w białku sa takie skladniki jakich nie ma nigdzie indziej - chyba ze prochy z kulturystycznego - tylko wtedy wypadałoby przygotowac sobie odrazu ze 2 nerki do przeszczepu na przyszłość.
ominąć zboża (nie wiem czy masz na mysli równiez wszystkie produkty zbozowe) jesli tak, ten składnik rowniez ciezko zastąpic, eliminując błonnik z automatu eliminujemy również warzywa i owoce !
analizując te dwie opcje diety dopasowanej do grupy krwi, mozna stwierdzic ze jest to conajmniej niepoważne ! szczegulnie w przypadku osob aktywnych fizycznie.
ominąć zboża (nie wiem czy masz na mysli równiez wszystkie produkty zbozowe) jesli tak, ten składnik rowniez ciezko zastąpic, eliminując błonnik z automatu eliminujemy również warzywa i owoce !
analizując te dwie opcje diety dopasowanej do grupy krwi, mozna stwierdzic ze jest to conajmniej niepoważne ! szczegulnie w przypadku osob aktywnych fizycznie.
Panowie nabiałowcy zdajecie sobie sprawe jak duzy % polaków nie trawi laktozy? 
Szefie - pecha po prostu masz jak ja. Na poczatku sezonu tez sie polamałem, a loiłem mleko po 2l dziennie. Ty nie miałes po prostu mocnych gleb?
Swoja droga jak sie na wapń upierasz to nie musi byc mleko:
Zawartość wapnia w produktach:
wzbogacone płatki śniadaniowe: 100-1000 mg/filiżankę,
wzbogacone w wapń mleko sojowe: 80 – 500 mg/szklankę,
mleko (2% tłuszczu): 300 mg/szklankę,
wzbogacony w wapń sok pomarańczowy: 200 – 340 mg/szklankę,
sardynki: 340 mg/100 g,
ser żółty: 200 mg/plaster,
łosoś: 200 mg/90 g,
brokuły: 90 mg/100 g.

Szefie - pecha po prostu masz jak ja. Na poczatku sezonu tez sie polamałem, a loiłem mleko po 2l dziennie. Ty nie miałes po prostu mocnych gleb?
Swoja droga jak sie na wapń upierasz to nie musi byc mleko:
Zawartość wapnia w produktach:
wzbogacone płatki śniadaniowe: 100-1000 mg/filiżankę,
wzbogacone w wapń mleko sojowe: 80 – 500 mg/szklankę,
mleko (2% tłuszczu): 300 mg/szklankę,
wzbogacony w wapń sok pomarańczowy: 200 – 340 mg/szklankę,
sardynki: 340 mg/100 g,
ser żółty: 200 mg/plaster,
łosoś: 200 mg/90 g,
brokuły: 90 mg/100 g.
Ale tak naprawdę głównie mleko "szkodzi". Jogurty, maślanki itp. sporo mniej a sery wcale. Im bardziej nabiał jest przetworzony tym mniejszy problem z laktozą.Spaced pisze:Panowie nabiałowcy zdajecie sobie sprawe jak duzy % polaków nie trawi laktozy?
A to akurat wiem z własnych doświadczeń... ale mleko pił będę i tak bo lubię xD
-
- Posty: 2075
- Rejestracja: 08.10.2008 14:49:06
- Kontakt:
Jak kogoś interesuje tematyka odżywiania to polecam stronkę http://nowadebata.pl/
A tak w ogóle to mam wrażenie, że co poniektórzy stali się ofiarami zmasowanej kampanii reklamowej koncernów farmaceutycznych mającej na celu wmówienie zdrowym ludziom że łykanie jakichś pigułek jest nieodłącznym elementem zdrowej diety.
Prawidłowe żywienie nie wymaga żadnej suplementacji.
A dla fanów mleka:
http://www.faceci.com.pl/mleko.html
A tak w ogóle to mam wrażenie, że co poniektórzy stali się ofiarami zmasowanej kampanii reklamowej koncernów farmaceutycznych mającej na celu wmówienie zdrowym ludziom że łykanie jakichś pigułek jest nieodłącznym elementem zdrowej diety.
Prawidłowe żywienie nie wymaga żadnej suplementacji.
A dla fanów mleka:
http://www.faceci.com.pl/mleko.html
http://www.youtube.com/watch?v=YGjtZtSV6T0
I tak je lubię xD bo jest smaczne. Na coś umrzeć trzeba, aczkolwiek mam wrażenie że śmiercią naturalną(czy tam wspomaganą chorobami) to ja nie umrę...rozi78 pisze: A dla fanów mleka:
http://www.faceci.com.pl/mleko.html
Ja co dzień nawalam mleko prosto od krowy ( a mieszkam w 60 tys miescie). Nie daje wiary , że takie mleko jest niezdrowe. Jakies tam danonki i tego typu badziew pewnie tak, mleko UHT tez jest raczej jałowe. Jakieś diety według grupy krwi..bez urazy
Mysle ze na co dzień szkodza na m powazniejsze rzeczy (tryb zycia, stres ) niz..mleko hehe
Moja recepta to jesc wszytsko. Wszystko z umiarem, prosto ale z urozmaiceniem. Ruch to chyba dla nas podstawa, tak ?;) Zdrowe podejscie do zycia, dystans i bedzie dobrze
a autorowi tematu gratuluje pozbawienia sie budulca kości uprawiajac sport ekstremalny, tak dalej!

Moja recepta to jesc wszytsko. Wszystko z umiarem, prosto ale z urozmaiceniem. Ruch to chyba dla nas podstawa, tak ?;) Zdrowe podejscie do zycia, dystans i bedzie dobrze

a autorowi tematu gratuluje pozbawienia sie budulca kości uprawiajac sport ekstremalny, tak dalej!
Wszystko z umiarem i mleko codziennie? Z tym budulcem kosci to jest głownie mit popularyzowany przez branże mleczarska. Kraje z najwiekszym spozyciem mleka maja najwyzszy % osteporozy. Poczytaj badania zamiast sugerowac sie "oczywistymi" informacjami pokroju - ryż + kurczak na siłke i mleko na kosci.bike86 pisze:Ja co dzień nawalam mleko prosto od krowy ( a mieszkam w 60 tys miescie). Nie daje wiary , że takie mleko jest niezdrowe. Jakies tam danonki i tego typu badziew pewnie tak, mleko UHT tez jest raczej jałowe. Jakieś diety według grupy krwi..bez urazy Mysle ze na co dzień szkodza na m powazniejsze rzeczy (tryb zycia, stres ) niz..mleko hehe
Moja recepta to jesc wszytsko. Wszystko z umiarem, prosto ale z urozmaiceniem. Ruch to chyba dla nas podstawa, tak ?;) Zdrowe podejscie do zycia, dystans i bedzie dobrze
a autorowi tematu gratuluje pozbawienia sie budulca kości uprawiajac sport ekstremalny, tak dalej!
Nadmiar produktów pochodzenia zwierzęcego wprowadza organizm w stan kwasowy jesli dobrze pamietam, a to tez zdrowe nie jest. I nie jest to zadna vegańska propaganda z mojej strony. Jem na prawde duzo miesa.
Ja przy okazji projektu unijnego byłem u dietetyka (do wszystkiego teraz chyba dodają profilaktykę zdrowia, fajnie się pompuje kasę na durnoty przy okazji samych programów
)
Ogólnie jedyną ciekawą rzecz jakiej nie wiedziałem i zapamiętałem to to że nadmiar białka (czyli np jechanie przez dłuższy czas na popularnej ostatnio diecie dukana) powoduje dnę moczanową czyli artretyzm.
Jak was czasem znienacka bolą stawy to wiedzcie że coś się dzieje
Wydaję mi się też że pani mi mówiła o diecie "grupa krwi", w skrócie - pic na wodę.

Ogólnie jedyną ciekawą rzecz jakiej nie wiedziałem i zapamiętałem to to że nadmiar białka (czyli np jechanie przez dłuższy czas na popularnej ostatnio diecie dukana) powoduje dnę moczanową czyli artretyzm.
Jak was czasem znienacka bolą stawy to wiedzcie że coś się dzieje

Wydaję mi się też że pani mi mówiła o diecie "grupa krwi", w skrócie - pic na wodę.
O to chodzi, ze pod siebie dobierac diete mozna i trzeba ale tez pamietam kiedys robilem i oni niesamowite wnioski wyciagaja na podstawie grupy krwi - typu pochodzenie z jakiejs czesci europy/azji bo tak na prawde to determinuje z jakim zarciem sobie lepiej radzimy i dlatego np. w irlandii prawie kazdy trawi mleko, a w wielu krajach azjatyckich prawie nikt.SeraaX pisze:Wydaję mi się też że pani mi mówiła o diecie "grupa krwi", w skrócie - pic na wodę.
Spaced nie napisałem ze mleko jest głównym źródłem wapnia.
Ja jestem pewnien co do tego, że w dzisiejszych czasach bardzo łatwo i szybko wprowadza sie nowe mody. Rynek jest bardzo chłonny na "nowinki" w tym nowinki dietetyczne. Ludzie piją mleko, jedzą mięso (czerwone też), jedzą warzywa, owoce, ryby, nabiał, jajka etc "od zawsze" i nie wydaje mi się, żeby którys ze skladników takiej diety (dawkowany z umiarem) był szkodliwy. Jasne , ze jakbym codziennie zjadał tuzin jaj na coś bym zachorował..ale kto normalny tak jada
Bardziej szkodliwe wydaje mi sie takie wymyślanie diet , które ograniczają calkowicie jakies produkty. Tudzięż wspomniane "ryż+ kurczaki", to raczej takie dresojedzenie ;P Urozmaicenie to klucz, takie jest moje zdanie. Przeciez trzeba dostarczac organizmowi wszystkie składniki odżywcze, witaminy, minerały etc. Wiadomo , ze jak ktoś nie trawi laktozy to mleka pic nie bedzie. Sam chyba do tego dojdzie tak? Chyba nie jest potrzebny nikomu dietetyk, żeby stwierdzić ze po jakimś produkcie ma się biegunkę bóle brzucha itp. Wystarczy obserwować własny organizm.
Ja jestem pewnien co do tego, że w dzisiejszych czasach bardzo łatwo i szybko wprowadza sie nowe mody. Rynek jest bardzo chłonny na "nowinki" w tym nowinki dietetyczne. Ludzie piją mleko, jedzą mięso (czerwone też), jedzą warzywa, owoce, ryby, nabiał, jajka etc "od zawsze" i nie wydaje mi się, żeby którys ze skladników takiej diety (dawkowany z umiarem) był szkodliwy. Jasne , ze jakbym codziennie zjadał tuzin jaj na coś bym zachorował..ale kto normalny tak jada

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 1 gość