Mervis pisze:Moim, zdaniem, lepiej poćwicz na sucho 3-4 miesiące, aż się wprawisz
i organizm się przyzwyczai, dopiero później suplementy,
kreatyny, nie polecam gdyż jaka to by nie była czy mono czy jabłczan, to Ci sztucznie mięśnie pompuje, przetniesz ćwiczyć to zaraz z Ciebie spadnie
Biało fajna sprawa.
Co do suplementów, to gdy kupujesz to na każdym masz dawkowanie podane.
A co do treningu, to ja osobiście wole 3 razy w tygodniu po 2 partie mięśniowe, niż codziennie po jednej, wole się doje*** w jeden dzień i odpocząć w następny, niema co też przesadzać z treningami, bo mięśnie muszą też odpocząć i się zregenerować.
I pamiętaj niema opierd*****a SIŁA !
Dobrze chłopak gada !
Wielu początkujących robi podstawowy błąd, próbując od razu iść na "skróty". Najlepiej z dwa lub trzy miesiące poćwiczyć na sucho bez żadnych odżywek, by nabrać trochę techniki oraz dojść do w miarę normalnego ciężaru.
Kreatyna - dobra jest na chwilę. Trzeba przy niej pić bardzo dużo wody, bo kreatyna najprościej ujmując pcha wodę w mięsień. Gdybym mógł to wrzuciłbym zdjęcia znajomego z siłowni (ale nie mogę niestety) który bardzo często ją je. Chłopak szybko rośnie, ale i też szybko później spada jak nie bierze. Ja osobiście kupuje ją i biorę jedynie na wiosnę jak już zaczynam jeździć na rowerze, by poprawić sobie trochę kondycję po zimie. To też jest trochę sporna sprawa, bo jest to głównie uwarunkowane na czym się człowiek skupia przy swoim treningu. W naszym przypadku to tylko dodatek...
Trzy treningi w tygodniu całkowicie wystarczą... Tak jak kolega co napisał wyżej, organizm i mięśnie muszą "odpocząć". Podczas treningu mięsień jest "niszczony" po to by go zaraz odbudować. Dlatego dieta jest taka istotna. W sobotę i w niedzielę całkowicie sobie odpuszczam treningi...
W dni wolne od siłowni kiedy mam czas ćwiczę brzuch wałkiem do ćwiczeń. Bardzo fajnie rozciąga oraz poprawia wytrzymałość (pond rok już ćwiczę i czuje efekty). Poniżej film...
http://www.youtube.com/watch?v=YmPxIUt7AEw
Można kupić coś podobnego na internecie za ok 10-20 zł.
Jak ktoś tak bardzo tęskni za sezonem, może sobie zamontować hampla na tym kółku by się bardziej wczuć
Inna kwestia skupia się na tym, że każdy z nas potrzebuje indywidualnego treningu, bo nasze organizmy inaczej reagują. Ja osobiście jestem szczupły i ważę ok 75 kg przy wzroście 173 cm, a jak ćwiczę to robię 10 powtórzeń 70% maksymalnego ciężaru. Jeszcze od czasów ogólniaka prawie codziennie podciągałem się na drążku (nachwytem). Nigdy nie wezmę, dużych ciężarów na wycisk itp, ale wielokrotnie zdarzyło mi się zawstydzić dłuższych stażem kolegów z siłowni np. na poręczach czy drążku dokładając ciężar do plecaka

Nie skupiam się na masie, bo nie mam takiej potrzeby... Chyba, że nagle stwierdzę, że mam w dupie rower i wolę jebać policję na 200%
Spaced pisze:Jaki spory wydatek? Chude mieso/kurczak/ryby + wegle. Najlepiej wolne wegle czyli strączki + po treningu jakies normalne ryze etc.
O to to to... Ryż jest tani. Dobra pierś (pojedyncza) z kurczaka to koszt ok 5 zł. Zamiast hamburgera czy kebaba kupić pierś, a na necie znaleźć tylko dobry przepis. Jajka to też nie jest jakiś duży koszt, chyba, że te nowe przepisy unijne wymuszą na hodowcach powiększenie klatek to pójdą ostro do góry. Ryby są jedynie drogie, ale jak się przeanalizuje koszty i ułoży coś dobrego dla siebie to wcale nie wychodzi to tak drogo.