FORUM DH-zone.com

http://allegro.pl/snowshoot-no-snow-bik ... 01697.html

Od razu podaje link, jak wyżej co myślicie o tym bo wygląda na świetną sprawę i cena jak narazie dość przystępna.

jeździsz na snowboardzie?? wiedziałbyś że to nie ma żadnej sterowności.
jak dla mnie- to złom, w dodatku bardzo niebezpieczny.
chyba, że jara cię taki zjazd jak na filmie.

diskordia pisze:jeździsz na snowboardzie?? wiedziałbyś że to nie ma żadnej sterowności.
jak dla mnie- to złom, w dodatku bardzo niebezpieczny.
chyba, że jara cię taki zjazd jak na filmie.

http://www.youtube.com/watch?v=w9JnGFl0VNs

smaka mi zrobiłeś

Tył powinien byc wiele dłuższy.

Ten konkretny egzemplarz nie jest jakiś szczególny i wygląda na niezbyt trwały, ale sama idea Snowscoot'ów (nie jak w tytule aukcji - snowshoot) jest świetna.

Prosta konstrukcja, która np mi - osobie, która leży jak tylko między butem a ziemią coś się ślizga, albo jedzie, daje szansę zabawy w górach zimą.
Niestety oryginalne są dość drogie.

do jazdy na wprost,ewentualnie skoków- pewnie fajne.
jesdnak nie ma krawędzi jak w snowboardzie - którą wykonuje się skręt i hamowanie.
widać wyrażnie że przy jakiejkolwiek próbie - leci to bokiem bez żadnej kontroli. podobnie jak snowskate i inne tego typu wynalazki.

ma krawędzie, w aukcji żywcem jest napisane, że ślizgi zrobione z deski snowboardowej z naostrzonymi krawędziami.

Oryginalne snowscooty również mają krawędzie. Inaczej niewiele różniłyby się od worka z sianem, czy innego pocisku.

diskordia czyżbyś licytował i zniechęcał czytających do kupna ?

krawędzie ma owszem- tylko co z tego,jęsli to zwykła deska snow przecięta na pół. te krawędzie( chodziło mi o linię krawędzi/taliowanie -nie sam fakt posiadania stalowego rantu) - krawędź w skręcie układa się w łuk i zacieśnia zakręt.- ta jest przecieta i nici z promienia skrętu- to poprostu idzie nie kontrolowanym driftem.

latam na desce od kilkunastu lat,i takie wynalazki tylko śmieszą.
mam wrażenie że siedzą nacpane jackasy i wymyślają takie pierdoły,że to niby fajne, a oprócz skoków? do niczego się nie nadaje.
trudno skręcić,trudno się zatrzymać. nie przypomina ani roweru,ani snowboardu.
to tak jakby ktoś na obiad dostał bełta i twierdził że fulwypas, bo odnalazł tam i śniadanie i obiad i jeszcze deserek.

Ja tam nie wiem musiałbym pośmigać.
Ale lepsze to że chłopak siedzi i coś dłubie sobie w warsztacie a nie wychodzi z założenia że to będzie ch***** i nie robi nic...
I właśnie za to i nie tylko popieram ten projekt.

widziane w sobote na skrzycznym,fajnie gosc pomykal i nie lecial bokiem jak szmata

Na skrzyczne to Ty się szykuj, bo w tym sezonie składam fulla :]

diskordia wygrałeś z tym bełtem

To że gość robi coś sam to duży +, ale sam zjazd wygląda na dość niestabilny, w mojej ocenie powinien bardziej wzorować się na sprawdzonych modelach, które są chyba dłuższe. Miałem okazje śmigać na snowscootcie - super do jazdy na wprost i skoków, ale do skręcania wymaga ogromnej siły, nie lubi zmian kierunku jazdy - po 2 zjazdach na krótkich stokach ręce wysiadają, tu widzę, że montują do tego amory i bawią się w 4X:

http://www.youtube.com/watch?v=sqKJbb5KcZ8

ogólnie raczej ciekawostka.

Był kiedyś podobny temat o SMX-ie. Mogę bardzo polecić, choć cena nie pozwala tej zabawce na szerszą popularność (?!), przykładowe 2 filmiki:

http://www.youtube.com/watch?v=v4f7mLjwvJM

http://www.youtube.com/watch?v=VnKOq9UCEbo

maszyna jest niesamowita, pełne zawieszenie i świetny balans - po 2-3h łapie się podstawy, potem pozostaje tylko wyobraźnia lub strach, no i w porównaniu do snowscoota nie "bije" po mięśniach i stawach. Minusy/ w porównaniu do nart/: - cena /?/, nieprzystosowanie do standardowej infrastruktury pod narciarstwo, gabaryty, komplikacja budowy.

PS. Jeśli ktoś na forum śmiga na SMX-ie, proszę o kontakt.