FORUM DH-zone.com

Siemaa, mam do was pytanie. Mianowicie, dziś zauważyłem bardzo niepokojącą rzecz, lewa laga jest delikatnie wytarta. Ale tak, że w sumie tego nie widać. Posiadam te nieszczęsne uszczelki enduro i myślę, że one mogą być przyczyną. Przetarcie jest naprawdę niewielkie i da się je zobaczyć w słońcu i z bardzo bliska. Widać jakby pod anodą takie szare prążki czy coś w tym rodzaju. Prawa jest natomiast idealnie czarna. Chcę wymienić uszczelki zanim amor zostanie całkiem oszpecony. Póki co ciężko to zauważyć i niech tak zostanie. Pytanie do was, dobry, tani zamiennik, a może warto zainwestować w oryginalne? I czy trzeba wymienić cały komplet czy tylko kurzowe?

Widzisz modele rc2x, mają swoje już przepracowane. Uszczelki które aktualnie posiadasz Enduro, o ile nie dają oznak wymiany nie są winowajcą zaistniałej sytuacji. Oczywiście możesz rozebrać amortyzator wyczyścić je, a także przesmarować, ale radził bym Ci przyjrzeć się ślizgom w goleniach.
Z biegiem lat zużywają się i nie dają już takiego poślizgu jak zaraz po wyjściu z fabryki. Na ogól to one są głównym sprawcą takich przebarwień aczkolwiek musisz się przyzwyczaić, że tak stopniowo będzie z biegiem lat piękna czerń się wyciera

W sumie mógłby dać lagę do ponownego anodowania, c'nie?
Ale słyszałem też w jakimś poście, że czarna anoda wychodziła ludziom bardzo blada.

Był już taki temat przerabiany i stwierdzono że ciężko by było utrzymać grubość anody żeby to idealnie pasowało czy cuś.

Powłokę na lagach da się zmienić bez problemów ale koszt od 400zł.

Chyba taniej by było szukać używek jak ktoś połamał dolne golenie albo coś.

Uszczelki enduro są ciaśniejsze od oryginalnych i dlatego mogą powodować przetarcia.

Sprawa z anodowaniem wygląda tak.
Położyć anodę to nie problem, dostosować grubość anody idealnie do wymiaru oryginalnej lagi to też żaden problem.
Problemem jest usunięcie oryginalnej anody.
Zdejmowana jest ona w jakimś kwasie, nie wnikałem jakim, ale ten kwas szybciej trawi aluminium niż anodę.
Jak zaniosłem swoje lagi dowiedziałem się że:
Oryginalna anoda w juniorze ma grubość około 130um.
Przy samych uszczelkach gdzie się wytarła trochę, zostało koło 90um.
Zakładając nawet że lagi będą bez żadnych rys ani odprysków (to niemożliwe ale załóżmy że tak jest). Zanurzą tą lagę w kwasie, kwas sobie trawi tą anodę, usunie na całej powierzchni równo po 90um, czyli na dole jest już gołe alu, a wyżej zostaje jeszcze koło 40um. Tak jak mówiłem, kwas szybciej trawi alu niż tą anodę, zanim strawi te pozostałe 40um anody to prawdopodobnie dolnej części lagi już nie będzie...

Są 2 opcje zrobienia tego.
1 to szkiełkowanie żeby zdjąć anodę.
2 to polerowanie.
Potem można bez problemu anodować to, usłyszałem cenę 7zł za lagę.
Jak zapytałem o to czy mogą zmierzyć najpierw jaką grubość ma dokładnie ta laga przed ściągnięciem anody i żeby potem zrobić dokładnie taką grubą anodę żeby wymiar był inedntyczny, cena wzrosła do 15zł za lagę.

Pewnie zrobiłbym tak jak mówili żeby wyszkiełkować czy wypolerować to, tylko co jeśli ktoś schrzani to szkiełkowanie?

To ja bym brał papier wodny i jazda ;D Mam w swoich 888 taki problem właśnie że strasznie się anoda powycierała przy uszczelkach, ale nie chcę zetrzeć jej a potem się okaże że nikt nie będzie chciał mi poanodować tego :P

Koszt takiego remontu lag, z polerowaniem w Zgierzu pod Łodzią to około 150zł za parę(w przypadku mojego juniora)

Ja to bym czym prędzej wymienił uszczelki Enduro na jakieś zwykłe ARI czy tam ORI ze sklepu motoryzacyjnego czy tam jakiegoś z uszczelkami. koszt nie powinien przekroczyć 30 zeta.

Jak zauważyłem to z uszczelkami enduro jest jakaś lipa że są strasznie twarde i trą tą anodę jak oszalałe np. u kumpla w Totemie: http://bike4-life.blogspot.com/2013/05/ ... ate-1.html

Jeśli nie chcesz wywalać tych uszczelek to weź wazelinę techniczną albo jakąś inną i nasmaruj je delikatnie. W powyższym totemie nawet uszczelniło to uszczelki na tyle mocno że amor przestał się pocić. Kto nie smaruje ten nie jedzie.

Jeśli lagi tylko delikatnie zmieniają kolor to nie ma się chyba za bardzo co bać, gorzej jak są przetarcia do gołego alu takie jak np: http://www.pinkbike.com/photo/9518700/ ale to już chyba extrema.

Ja mam 66 RC2 ETA z 2007 więc mimo że najmłodsze z tych starych to i tak mają już 6 lat a żadnych przetarć jak i zmian koloru anody na nich nie widać. Idealna czerń. Ale w moim przypadku poprzedni właściciel (a był tylko jeden) serwisował amorek co sezon włącznie ze smarowaniem uszczelek. Może po prostu wystarczy zadbać o amor na przyszłość.

Chyba jednak zmienie te uszczelki przy okazji serwisu. I teraz cy zmienić same kurzowe czy cały komplet? Zarzuccie jakiś link do dobrych zamienniikow.

poco kombinować ~130 zł za oryginalne to naprawdę tak wiele ? patrząc na to ze 90% z nas wymienia je raz na... ? az sie rozciekną włoskie widły z tamtych lat... to nie fox a enduro, hm gdyby były tak zajebiste i skuteczne od oryginalnych to założę sie że producent założył by je a nie NOK

kubuspunxdh pisze:130 zł za oryginalne to naprawdę tak wiel

No niby nie, ale jeśli nie widać różnicy to po co przepłacać. Kupić najlepsze ale nie te oryginalne. W końcu Marzocchi też sam ich nie robi. Proponuję udać się do sklepu motoryzacyjnego i dobrać uszczelki od moto, najlepsze jakie będą. A za zaoszczędzone pieniądze coś sobie kupić, albo jeszcze kilka zapasowych kompletów uszczelek.

djwiocha pisze:No niby nie, ale jeśli nie widać różnicy to po co przepłacać.

w przypadku enduro niejednokrotnie się to nie sprawdziło + zdezelowało lagi do gołego alu nie będe sie tu wykłócać ale porównaj sobie oryginalne uszczelki M od enduro ciężko nie zauważyć za co sie płaci

http://allegro.pl/uszczelki-marzocchi-8 ... 37795.html te są orginalesss?

raider1997 pisze:http://allegro.pl/uszczelki-marzocchi-8 ... 37795.html te są orginalesss?

tak

i mówicie, że naprawdę warto wydać tą stówke i nie ma solidnych zamienników?

Są. Motocyklowe Ariete
http://www.pl.easyparts.nl/showarticles ... riete.html
Olejowa ma wymiar 35x47x10/10.5
Kurzowe nie wiem jak się opisuje ale jeśli są sprzedawane w kompletach to powinny pasować ale bezpieczniej jest kupować wzrokowo, a nie na cyferki.