Strona 1 z 1

Marzocchi 66 Rc2 ATA (2007)

: 12.07.2013 15:59:07
autor: Globox
Mam okazję kupić powyższy amorek za 1000zł. Jest to opłacalne? Może w tej cenie jest lepszy model np. Rc2x? Ogólnie czym różnią się wersje Rc2 ATA i Rc2x, są jakieś różnice w pracy? Nie śpieszy mi się z zakupem a chcę być pewny wyboru bo to będzie mój pierwszy amortyzator z tej półki :)

: 13.07.2013 11:16:04
autor: Globox
Ktoś wie? :(

: 13.07.2013 13:52:53
autor: Włóczykij89
Ja wiem. Za drogo, amor ma swoje lata. Za 800 zł zastanowiłbym się nad tym sprzętem, za 700 kupiłbym jeśli byłby w dobrym stanie, dla porównani dodam, że 66 rc2x kupiłem 3 lata temu za 1100zł w bardzo dobrym stanie.

: 13.07.2013 19:09:02
autor: raider1997
Nie powiedziałbym, że drogo. Cena RC2X nadal oscyluje koło 1000 zł. ATA to regulacja skoku. Rc2x tego nie ma. Sam ujeżdżam 66 rc2x 06 i szczerze polecam. Także jak masz okazje to kupuj. Jeśli ATA jest zupełnie ci nie potrzebna to szukaj Rc2x. A czy to nie jest przypadkiem ETA?

: 13.07.2013 21:57:17
autor: Globox
Czyli Rc2x różni się od Rc2 ATA tylko regulacją skoku? Nie to nie jest ETA, tylko ATA. A co myślisz o stanie?

Amor:
http://allegro.pl/marzocchi-66-rc2-ata- ... 86494.html

: 13.07.2013 23:11:43
autor: Tiaz
ATA lubiła się psuć, co potem dawało efekty w "gubieniu skoku". Jeżeli bardzo potrzebujesz czegoś, gdzie możesz szybko zmienić skok to myślę, że 66 RC2 ETA byłby zdecydowanie lepszy, tymbardziej, że ETA nie gubiła skoku ;) Ponadto znajomy go ujeżdża w FR/Enduro i bardzo jest z niego zadowolony

Re:

: 14.07.2013 09:40:11
autor: Tadziuu
Tiaz pisze:ATA lubiła się psuć, co potem dawało efekty w "gubieniu skoku". Jeżeli bardzo potrzebujesz czegoś, gdzie możesz szybko zmienić skok to myślę, że 66 RC2 ETA byłby zdecydowanie lepszy, tymbardziej, że ETA nie gubiła skoku ;) Ponadto znajomy go ujeżdża w FR/Enduro i bardzo jest z niego zadowolony

Bla bla bla. ATA psuło się jak ktoś nie wiedział w jakiej kolejności pompować komory. Ludzie urywali sznureczki i nagle "amor mi nie działa". Jest to również jeden z modeli Marzo, o które trzeba bardziej dbać niż np. o 66RC z 2005 roku.

ETA też nie były święte. Po jakimś czasie lubiły wracać do poprzedniej pozycji mimo zamkniętego zaworu ETA.

Do autora:
Jak potrafisz dbać o amortyzator i będziesz pilnował kolejności przy pompowaniu komór to amorek odwdzięczy ci się bezawaryjną i bardzo płynną pracą.

Edit.
RC2X i ATA różnią się nie tylko możliwością zmiany skoku, ale i tym, że ATA jest powietrzne. Amorek jest przez to lżejszy. Regulacje kompresji końca skoku z RC2X zastępuje w nim komora PAR(antydobiciowa).

: 14.07.2013 10:54:56
autor: piotrex
ATA psulo sie tez dlatego,ze padaly oringi i puszczaly sznureczki ("rozplataly sie" pod wplywem oleju) ktore trzymaly dekiel zmieniajacy "pojemnosc" komor. System nie byl doskonaly,to fakt.

W amorach z ETA trzeba dokladnie dociagac dzwigienke do konca,jesli ktos poskacze z z pol otwartym zaworem ETA-to najpewniej go uszkodzi. Zdarzaly sie tez uszkodzenia gwintu w tlumiku jesli ktos zbyt energicznie go uzywal-nic na sile.

ATA ma inna charakterystyke pracy,nie kazdemu pasuje.Amor jest sporo lzejszy od sprezynowego,ale wymaga (tak jak to zostalo juz napisane) wiecej uwagi.
Ja osobiscie zamiast 66 ATA wolalbym 66 SL ktore jest duzo bardziej dopracowanym amorem.


Co do cen-ktos tu pisal o amorze za 700zl,wskaz prosze kolego te amory w dobrym stanie (nie bardzo dobrym,wystarczy dobrym) to kupie od razu paru. Wszystkie 66 po 2005 roku ktore sprzedalem w ciagu ostatniego roku poszly powyzej 1000zl,niektore nawet przebijaly 1200zl. Byly w przynajmniej dobrym stanie i po serwisie i uwazam,ze amor z rocznika 2006 i 2007,nie zajechany jest warty tysiaka spokojnie.

Re:

: 14.07.2013 12:05:53
autor: Globox
piotrex pisze:ATA psulo sie tez dlatego,ze padaly oringi i puszczaly sznureczki ("rozplataly sie" pod wplywem oleju) ktore trzymaly dekiel zmieniajacy "pojemnosc" komor. System nie byl doskonaly,to fakt.

W amorach z ETA trzeba dokladnie dociagac dzwigienke do konca,jesli ktos poskacze z z pol otwartym zaworem ETA-to najpewniej go uszkodzi. Zdarzaly sie tez uszkodzenia gwintu w tlumiku jesli ktos zbyt energicznie go uzywal-nic na sile.

ATA ma inna charakterystyke pracy,nie kazdemu pasuje.Amor jest sporo lzejszy od sprezynowego,ale wymaga (tak jak to zostalo juz napisane) wiecej uwagi.
Ja osobiscie zamiast 66 ATA wolalbym 66 SL ktore jest duzo bardziej dopracowanym amorem.


Co do cen-ktos tu pisal o amorze za 700zl,wskaz prosze kolego te amory w dobrym stanie (nie bardzo dobrym,wystarczy dobrym) to kupie od razu paru. Wszystkie 66 po 2005 roku ktore sprzedalem w ciagu ostatniego roku poszly powyzej 1000zl,niektore nawet przebijaly 1200zl. Byly w przynajmniej dobrym stanie i po serwisie i uwazam,ze amor z rocznika 2006 i 2007,nie zajechany jest warty tysiaka spokojnie.
W takim razie co myślisz o tym?

Amortyzator:
http://allegro.pl/marzocchi-66-sl-2006- ... 53359.html

: 14.07.2013 13:35:08
autor: piotrex
to nei sa SLki-po pierwsze model SL mial dwa "wyciecia w koronie",po drugie na dole powinna byc regulacja kompresji (slawne czerwone pokretlo) albo chocby slad po nim,a tu jest zaslepka.
poza tym 66 SL mialy tlumik RC2,a nie SSV.amor z aukcji to po prostu 2006 VF.
zdjecia ladnych 66 SL masz tutaj:
http://www.pinkbike.com/buysell/1250680/

zeby nie byl-amor sprzedany co najmniej pol roku temu ;].

: 14.07.2013 13:52:20
autor: Globox
Czyli gościu leci w balona. ATA ma inną charasterystkę pracy, ale jak na mój pierwszy amortyzator tej półki chyba się sprawdzi?

: 14.07.2013 14:31:21
autor: piotrex
jesli wczesniej jezdziles na duro czy innym RST to na pewno bedziesz zadowolony.
pytanie czy jestes gotowy na czestsze serwisowania-bo ATA faktycznie wymaga troche zabawy.
Jesli bardzo Ci sie spieszy z zakupem (na to wyglada ;-) ) to kup te ATA i miej nadzieje,ze nie omina Cie problemy.Jesli natomiast nie masz noza na gardle to poczekaj chwile,moze pojawi sie cos ciekawego.

: 14.07.2013 15:01:36
autor: Globox
Wręcz przeciwnie właśnie wgl mi się nie śpieszy. W takim razie poczekam, dzięki za pomoc! :D Jak by ktoś miał jeszcze jakieś uwagi, proszę pisać.