FORUM DH-zone.com

Cześć


Od paru tygodni mam głupi (?) pomysł.
Obecnie posiadam dwa rowery, turystyczny (terkking wyprawowy) i full'a (BH).

Pomysł powstał pewnego dnia po powrocie z okolicznych dolinek. Mianowicie dwa rowery na raz. Zastanawiam się czy miałoby sens do trekkinga do czepić na sztywny hol drugi rower tak, aby dojeżdżając na miejscówkę móc cieszyć się zaletami Freeride'ówki a jednocześnie mieć większy komfort dojazdu na turystyku.

Wyglądałoby to mniej więcej tak jak się podpina dziecięcy rowerek do roweru rodzica (zdjęcie w załączniku). Oczywiście przednie koło w górze, inne mocowanie...

Czy to miałoby jakikolwiek sens? Opory toczenia, więcej biegów, korzystniejsza pozycja na rowerze.
Oczywiście biorę pod uwagę opory toczenia tylnego koła zjazdówki z agresywnym bieżnikiem.

Ktoś miał już taki lub podobny pomysł?

Zdjęcie trochę nieaktualne, inne części, inny terkking.

myślę, że musiałbyś coś takiego sam pospawać :P ciężko będzie zamocować BH do tego

Życzę powodzenia w przepychaniu się takim autobusem przez krakowskie uliczki
Zresztą pomyśl od plusach dojeżdżania hitą na miejscówki: kondycja się poprawi i brzucha trochę spadnie

Szeroki kąt zawracania by był. Czułbyś się prawie jak kierowca tira z przyczepą
Łapię ideę tego pomysłu, ale ja bym się tak nie bawił i już wolał się na zjazdówce pomęczyć

Po pierwsze taki dobry dyszel do łączenia kuta... tfu, znaczy rowerów w tandem kosztuje od 250 pln w górę po drugie nie jest to opłacalne bo bardziej się zmęczysz niż na zjazdówce.

Puncu, myślałeś kiedyś, że trafisz do perełek?

Za późno.

KubaLa pisze:Puncu, myślałeś kiedyś, że trafisz do perełek?

No raczej! Marzenia się spełniają

Dzięki Lestat, nie chciałem walić posta pod postem

Drobiazg ;]

Puncu, teraz wyobraź sobie że idziesz, i widzisz taki cygański tabor zmierzający na miejscówkę. W sumie można by zaopatrzeć się jeszcze w dodatkowy dyszel do fula i toi toi-a na kółkach i mamy mobilny kemping.

A i przed deszczem będzie się gdzie schować Ale toi toi-a zrobiłbym tak jak jest w pociągach i klape zrzutową. Jedziesz, jedziesz, trach! Niespodzianka!

Słaby patent, wtedy rowerem z tyłu byś wjeżdżał we własne gówno. :/ A co do holu to moim zdaniem dodatkowa waga byłaby większym kłopotem, niż korzyść z jechania trekkingiem.

Dlatego toi toi będzie jechać z tyłu, gorzej jeśli będą jechać za nim koledzy, jeden fałszywy ruch i możemy skrobać opony patykiem, niestety z rzadziochą nie damy rady jak sie rozbryzga. Lecz przy okazji zrzutu balasa zyska się na mniejszej wadze.
Juz widze jak to będzie wyglądać w deszczową pogode:

,,haha, ja se bede siedział w cieplutkim toi toju i popijał herbatke z bidonu (nie bidetu) a wy tam se w krzakach moknijcie"

Tylko gorzej jak koledzy wpadną na pomysł zaklejenia kolegi w toi toju i puszczą go w trase na miejscówce...

Kurka, ten dyszel to jednak nie głupi pomysł, tyle przygód, tyle możliwości do wykorzystania...

I tym brązowym akcentem mogę zakończyć temat. Powstała gównoburza dlatego zrezygnuje z pomysłu. Wymyśle coś bardziej posranego

Pozwolisz, że nie będziemy zamykać

Nie ma problemu.
Jak szaleć to szaleć

O! to ten twój mobilny kemping ? kolega widze z boku zdjęcie zrobił a nie z tyłu bo by oberwał

To na zdjęciu to nie jest przypadkiem rozrzutnik?... gnoju

pomysł był by dobry z tym holem, ale pod warunkiem że na przodzie jechała by lokomotywa spalinowa w postaci crossa, lub quada.

Mnie czasami znajomy quadem podwozi na miejscówkę, jest to trochę straszne zwłaszcza przez odcinek leśny...
Hol wygląda tak ze kawałek liny jest przywiązany do quada, a ja robię na ramie delikatną pętelkę i trzymam linę rękami, żeby móc zwolnić "zaczep" w przypadku gleby.

Niebawem mam zamiar nabyć jakieś krosiwo i wtedy ten sztywny hol może mieć dobre zastosowanie, sam mógł bym się podwozić bez utraty sił

Hol to nie, ale można tak