FORUM DH-zone.com

Siema, z15 na 16 lutego, z piwnicy w Wieliczce został mi skradziony rower, na ramię kona stinky 2005, z amortyzatorem marzocchi drop off iv, z kierownicą ns district pomarańczowa i mostkiem quark czerwonym, z tyłu siedziało kolo ns na piascie Scott z kaseta 9 rzędową i przerzutką sram x-5 i manetka sram. Z przodu siedziało kolo czarne jakieś zwykle, rower miał tylko hamulec przedni, klamkę srebrną a zbiorniczek na płyn czarny, Shimano. Korba bitwit czarna, opona z przodu schwalbe q z tyłu kenda nevegal zdarta, proszę o kontakt na numer 601697431

Złodziej chyba nie wiedział co brał. Części stare do tego charakterystyczne, nigdzie tego nie sprzeda, chyba, że po śmiesznych cenach. Obstawiam, że będzie zagracał jakąś szopę, następnie trafi do szczęśliwego pociotka jako prezent na komunię

Będę się rozglądał w Krakowie.
Ps. Zgłosiłeś sprawę na policję, masz nr ramy?

Właśnie ziomeczku myślę że to poprostu tepy buc, zgłosiłem ale nie podałem numeru ramy, poprostu go nie zapisałem. Ni wiedziałem ze znajdzie się ktoś kto mi ukradnie rower jak trafi do pociotka to napewno go gdzieś zobaczę, będzie się pewnie nim bujalem po Krakowie

Jak myślicie, czy znajdzie się rower?

Jezeli nie wpakowali go do pociagu i nie wywiezli nad morze albo do niemiec to sie znajdzie

Zalas pisze:Jezeli nie wpakowali go do pociagu i nie wywiezli nad morze albo do niemiec to sie znajdzie

Wystarczy że dali go do malowania i się nie znajdzie. Z doświadczenia wiem, że nawet jak znajdziesz gdzie jest rower i kto go ukradł to masz 50% szans na odzyskanie.

Nie chce tu pisać ale rower ma dwie rzeczy które go odróżniają od innych rowerów i raczej nie był to taki złodziej który by go wywozil.

Po czym to wnioskujesz?

Bo jaki złodziej zostawia kłódki na ziemi?