FORUM DH-zone.com

Witajcie mam takie pytanko do was zastanawiam się czy nie kupić sobie roweru szosowego a mianowicie kellys urc 9.0 2013 jest wyprzedaż za 10k mogę go mieć ze sklepy.
Szosa jest cała na DURA ACE 9000 i nawet rower mi sią podoba i rama na mój wzrost ale mam dylematy i kilka pytań ?

Myślicie że jest sens kupować szosę jak mam rower xc na xt/xtr na slikach .Jedynie co zauważyłem że na szosie jak się kawałek przejechałem to troszkę byłem zgarbiony myślicie ze na trasie tak 150km może mnie bolec plecy itd

Czy faktycznie porównując szosę do mtb np 50 km to na szosię nie odczuje zmęczenia jak na mtb hmmm

Pozdrawiam i czekam na rady.

Zmęczenie zmęczeniem bo też dużo zależy od ciebie (kondycja, ile się namachasz, etc) Na pewno szosa ma mniejsze opory toczenia i jest lżejsza do standardowego mtb, więc jakąś różnice na pewno odczujesz A rowerek do xc zawsze można jakoś ztiuningować albo sprzedać i kupić inny tak, że byś nie miał szosy i prawie szosy A odnośnie bólu pleców to już twoja indywidualna sprawa bo ja np jak jestem wyprostowany to po 1h/1,5h zaczynają mnie boleć plecy a przygarbiony mogę być nawet cały dzień (a kręgosłup mam prosty bo ostatnio miałem badania o.O) Więc najlepiej weź swój rower i pobaw się ustawieniami siodełka i kiery tak żeby się garbić lub być prosto i pojeździj trochę to zobaczysz czy zaboli

bierz szose, to zupelnie inna bajka. Tylko tak wyrobisz sobie prawdziwa kondycje i rozruszasz wszystkie miesnie. Plecy - nie jestem ekspertem, ale moze nieco krutszy mostek lub regulacja kierownicy pomoze? ogolnie mnie tez czasami bola, zwlaszcza na poczatku sezonu.

Nikomie...

nikom pisze:...krutszy...

Też uważam, że szosa to jednak inna bajka - mnie zaskoczyła płynność obciążenia. Nie walczysz tyle z napędzaniem roweru, oporami toczenia itd., a z oporami powietrza. Do treningu super.

Ale i tak szybko sprzedałem, bo:
- szosa to nuda - za każdym razem wypatrywałem po bokach jakichś fajnych singli czy chociaż - o zgrozo - szutrów (duże znaczenie ma to, gdzie mieszkasz - Katowice są pod tym względem do dupy, bo jak tylko opuścisz miasto, wjeżdżasz w kolejne; na jakimś odludziu z krętymi wiejskimi drogami pewnie jest lepiej)
- szosa to hardcore - za słabe mam nerwy do jazdy ze świadomością, że gdzieś za mną jedzie kierowca tira skupiony na szukaniu w schowku płyty zespołu Weekend. W MTB jak się zabijasz, to przynajmniej z własnej winy.
- szosa na "polskich drogach" to ciągłe zmienianie dętek - choć przyznaję, że miałem Maxxisy Detonatory, które mają słabe opinie pod tym względem.

Zamiast tego wybrałem moto :P

No i pytanie (retoryczne), czy warto od razu pakować się w nowy rower za 10 kloca, jeśli nawet nie wiesz, czy Ci się spodoba...

Aha no fakt , tylko pytanie bo mam 168cm czy 48 to dobry rozmiar ?
A ogólnie do jeżdżenia na trasie , myślicie że warto zmieniać krossa na xt/xtr na slikach , waga coś koło 9.5kg , na szosę 7.1kg z czasem zszedł bym z wagi , no ale to potem w ostateczności ale czy warto dokupić sobie rower.

A słyszałeś o przecinkach? Masz kilka, wstaw tam gdzie trzeba, to może będzie się dało przeczytać Twoje wypociny: ,,,,,,,,,,,,,,,,,,

Ja kupiłem szosę 3 lata temu jako wspomagacz treningowy+środek transportu. Ogólnie to jest mega spoko, ja się zajarałem, nie ma porównania do mtb, ale tak jak pisał Wooyek- momentami jest nudno. Trzeba spędzić trochę na planowaniu tras, żeby nie walić pustych kilosów, bo rzucisz tym w kąt szybciej niż będziesz myślał. Zależy, czy masz dobre drogi w promieniu 50km od swojego miejsca zamieszkania- to ważne, bo nawet na lekko wyboistej/dziurawej drodze, na szosie jedzie się ciężko. Nie kupuj sobie roweru za 10k na start, kup np. bullsa desert falcon- masz dobry osprzęt w dobrej cenie, a najlepiej, jakbyś sobie kupił używkę.

ok dzieki za rade