Pomoc w powrocie
: 20.09.2015 11:06:38
Siemanko. Jako, że to pierwszy post po latach (nawet mój login zniknął), to po pierwsze WSZYSTKICH serdecznie witam
).
Będzie pewnie trochę przydługawo.
Generalnie szukam roweru dla siebie... Spróbuję nakreślić swoją sytuację tak, żebyście - za co będę niezmiernie wdzięczny - mogli mi doradzić możliwie najlepiej. Z góry Wielkie Dzięki!
Po 4 letniej przerwie w wożeniu tyłka na siodełku (a w zasadzie 8 letniej w interesowaniu się światkiem fr/dh) postanowiłem spróbować wrócić do zabawy. Powodów tak długiego czasu było kilka... od dość ciężkich studiów po złamany kręgosłup podczas nieudanego supermana.... Wtedy jeździłem na czołgowej zjazdówce z monsterem o wadzę ponad 27kg, więc obecnie w zasadzie każdy sprzęt będzie pod tym względem o epokę lepszy. Podpytywałem chłopaków ze swojego regionu w tym temacie i po ich radach wstępnie zacząłem mieć wizję tego czego potrzebuje (dzięki Panowie!). Oni bardziej przestawili się przez te lata na typowe enduro, więc postanowiłem zapytać również Was. Niestety na tyle dużo zmieniło się w naszym światku, że po ponad miesiącu czytania, dalej nie do końca wiem czego dokładnie potrzebuję.
Otóż- z racji zawodu, w którym ręce są na wagę złota
- raczej do typowego, bezkompromisowego DH nie wrócę. Niemniej jednak nie będę się oszukiwał że nagle pokocham długie wycieczki i podjazdy... Mieszkam w centralnej Polsce, więc też dostępność górskich tras jest raczej ograniczona. Dlatego rower musi potrafić pojechać trochę po płaskim, ewentualnie podjechać pod niewielkie wzniesienie (kiedyś to nawet na tym moim byłym klocu się dawało). Nie ma to być rower zawodniczy, bo ten temat już odpuszczam. Stąd rower typowo do DH się chyba nie sprawdzi. Nastawiłbym się na coś do cięzkiego enduro/FR niż FR/DH. Idealny byłby sprzęt o skoku ok. 180mm (160mm w typowych endurówkach uważam za odrobinę za mało) o dużej czułości na niewielkie nierówności. Na pewno rower będzie częściej zjeżdzał/latał niż podjeżdżał, więc geometria wiadoma
. Przód raczej jedna półka. Kołą 27,5. Osprzęt raczej dobry.
Jestem mocno w wadze ciężkiej (182cm i 92kg) więc filigranowa konstrukcja się nie sprawdzi. Wstępnie patrząc ciekawie na papierze wyglądją Cube Fritz 180 HPA lub Canyon TORQUE EX VERTRIDE. Cena wiadomo- im niższa tym lepiej - najlepiej do 10kzł. Ale w razie czego 12-13k dukatów też wygrzebie ze świnki skarbonki. Nie upieram się przy nowym, mógłby być lekko używany z 2015r (nawet lepiej), po serwisie.
Będę wdzięczny za wszystkie rozsądne sugestie i rady.
))
Dzięki!

Będzie pewnie trochę przydługawo.
Generalnie szukam roweru dla siebie... Spróbuję nakreślić swoją sytuację tak, żebyście - za co będę niezmiernie wdzięczny - mogli mi doradzić możliwie najlepiej. Z góry Wielkie Dzięki!
Po 4 letniej przerwie w wożeniu tyłka na siodełku (a w zasadzie 8 letniej w interesowaniu się światkiem fr/dh) postanowiłem spróbować wrócić do zabawy. Powodów tak długiego czasu było kilka... od dość ciężkich studiów po złamany kręgosłup podczas nieudanego supermana.... Wtedy jeździłem na czołgowej zjazdówce z monsterem o wadzę ponad 27kg, więc obecnie w zasadzie każdy sprzęt będzie pod tym względem o epokę lepszy. Podpytywałem chłopaków ze swojego regionu w tym temacie i po ich radach wstępnie zacząłem mieć wizję tego czego potrzebuje (dzięki Panowie!). Oni bardziej przestawili się przez te lata na typowe enduro, więc postanowiłem zapytać również Was. Niestety na tyle dużo zmieniło się w naszym światku, że po ponad miesiącu czytania, dalej nie do końca wiem czego dokładnie potrzebuję.
Otóż- z racji zawodu, w którym ręce są na wagę złota


Jestem mocno w wadze ciężkiej (182cm i 92kg) więc filigranowa konstrukcja się nie sprawdzi. Wstępnie patrząc ciekawie na papierze wyglądją Cube Fritz 180 HPA lub Canyon TORQUE EX VERTRIDE. Cena wiadomo- im niższa tym lepiej - najlepiej do 10kzł. Ale w razie czego 12-13k dukatów też wygrzebie ze świnki skarbonki. Nie upieram się przy nowym, mógłby być lekko używany z 2015r (nawet lepiej), po serwisie.
Będę wdzięczny za wszystkie rozsądne sugestie i rady.

Dzięki!