FORUM DH-zone.com

Witam

Mam pytanie, a nie mogłem znaleźć odpowiedzi w google. Więc pytam tutaj.
Otóż zaczynam przygodę z DH i chciałem sobie kupić Jersey z Fox'a i jakieś spodnie. Ale nie mogę nigdzie znaleźć kompletu, a jak już znajdę jakimś cudem to kosztuje jakieś 800 zł. Nie wiecie gdzie można kupić jakiś komplet? Nadadzą się sklepy internetowe, czy jakieś w mieście.
Mieszkam w okolicach Kielc, i niestety nie ma tu zbyt dużo sklepów rowerowych (przynajmniej z takimi rowerami jakie ja chcę). I podajcie cenę za jaką można kupić, bo może one tyle kosztują a ja szukam jak ****** tańszych. Ale mi się wydaje że nie powinny być takie drogie.

Teraz drugie pytanie.
Jaki rower i za ile kupić na początek?
Rama Full czy Hard?
Za mniej więcej jaką kwotę? (Zaczynam zbierać i szykowałem się na Ns Fuzz, i jakby coś to nie piszcie żebym dłużej pojeździł a nie na początek taki sprzęt. Bo ja będę jeździć :P )
Jeszcze jaki rozmiar ramy, i kilka rzeczy o których powinienem wiedzieć zanim kupie sobie rower.

Mam około 178 cm wzrostu, 14 lat.

Pozdrawiam wszystkich

Niestety zasmucę cię. Te stroje tyle kosztują ale myślę, że na początku sobie bez nich poradzisz. Lepiej inwestuj w kask.
Jak dopiero zaczynasz to radził bym rower HT a nie Full, bo więcej się nauczysz.
Kup za tyle ile będzie kosztował tu nie ma jednoznacznego wyznacznika ceny bo można złapać z 4k świetny rower a można za 8k kupić badziew.
do rozmiaru trzeba się niestety przymierzyć bo rozmiar rozmiarowi nie równy, ale mniej więcej będzie to M-ka.
Ns Fuzz to się rzuciłeś trochę na głęboką wodę ale dobrze, że marzenia nie kosztują

Kask już mam, gogle i rękawice.
Harda już mam i myślę że nie najgorzej sobie radzę.
A i tak zanim uzbieram na rower to jeszcze pośmigam na tym co mam.
A jersey'a sobie chcę kupić bo często jest tak że nie mam w czym jechać na rower, bo ciuchy są w praniu czy przez jakiś inny powód. A jak będę mieć jersey'a to zakladam i gotowy do jazdy.
A co do Ns Fuzz, wiem że jak dla początkującego to może zbyt szybko.. Ale jak już coś robić to raz a porządnie.
Myślałem jeszcze o:
-Scott genius (tez troszke drogi)
-Dartmoor Wish
-Specialized Demo 8 (czym jest życie bez marzen?)
-Ns Soda
-Merida (Wiem ze rama kosztuje okolo 6200 ale strasznie mi sie podoba )
I tak przy okazji. Kupic Uzywany czy nowy, albo złozyc czy kupic caly?

Pozdrawiam

No napisałeś że zaczynasz tak? Napisałeś czy HT czy Full nie napisałeś, że już masz HT.
Napisałeś też że chcesz kupić ciuchy ale nie wspomniałeś o kasku itd tak? Tak
Ubrania rowerowe też wypada od czasu do czasu wyprać :P
Rower raczej celował bym w używany, zwłaszcza, że jesteś początkujący to nie ma co się rzucać i katować drogiego sprzętu. A jak się na gównie nauczysz to i z dobrym sobie poradzisz (nie działa niestety odwrotnie).
Czyli tak składanie to sam się przekonałem na początek rzucanie się z motyką na słońce...
Kup używkę i dostosuj ją małymi kroczkami pod siebie.
A teraz kwestia doboru. Zacznijmy od początku.
Na czy jeździsz?

Trochę nie rozumiem tych cen skoro na rowerowy.com masz jerseye za troszkę ponad stówkę i szorty od dwóch i pół stówki. Nie myśl że skoro fox to lepsze (akurat mój jersey foxa okazał się dość mało odporny na rozprucia) czy fajniejsze. Szukaj takich które Ci się podobają wizualnie i są ok rozmiarowo.

Jeśli chodzi o rower - dopóki nie przymierzysz to nie stwierdzisz który jest okej
Jesteś z kielc - wybierz się na telegraf, pogadaj z ludźmi i ładnie poproś o przymiarkę do roweru. Co prawda może być z tym dość trudno, ale jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz

Plus co to w ogóle za dobór tematów?!

Przepraszam za temat, ale strona mi nie przetlumaczyla i mialem jakies dziwne napisy zamiast tematow. Wiec kliknalem pierwszy od gory. Jestem tu nowy. Z czasem sie ogarne
Co do jerseyow. Nie chodzi mi o to ze musze miec z foxa bo firmowe. Poprostu ogladajac to te mi sie najbardziej podobaja jeszcze fajne sa z O'neal i FOOG'a.
Rower, sorki ze malo o sobie napisalem, ale pierwszy raz pisze posty na takim forum. Narazie smigam na Unibike mission - czerwono czarny, co to za rowerek mozna zobaczyc na necie . Nie jest jakis mega, ale jak na pierwszego gorala jest super
Na telegraf jade juz niedlugo. Chcialem na rozpoczecie wakacji, ale chyba wezme ziomkow i zbierzemy sie wczesniej :p . I juz wiem ze nie bede skladac roweru i kupuje uzywany. Wyjdzie duzo taniej Tylko glupio mi bedzie zapytac czy moge rower zobaczyc, pomysli ze jakis psychol, wsiade i tyle mnie bedzir widac. Ale chyba wole zaryzykowac niz wydac hajs na rower do zwrotu

Oglądanie roweru przed zakupem to całkiem normalna sprawa.
Mission... co to był za rower... :P Sporo czasu na tym przejeździłem. Choć nie wygląda dobrze to daje rade i nie rozpada się tak szybko. Ja prosto z niego przeskoczyłem na taniego prostego jednozawiasowego fulla Więc czy sztywniak czy full tu już zależy od tego jak dobrze jeździsz

Mi sie wydaje ze dobrze jezdze, a fulla chce bo chce juz sie uczyc skakac. Na hardzie tez sie poskacze ale znacznie szybciej sie rozpadaja.

No nie do końca. Właśnie na HT nauczysz się tak lądować aby nic nie zniszczyć. A jeżeli na ht nie umiesz latać to full może cię przerosnąć trochę bo amory zżerają bardzo dużo energii z wybicia a ht nie.
Dobra wiemy co nie co o twojej jeździe i sprzęcie.
Proponuję HT.
-Dartmoor Hornet
-dartmoor two6player
-DC coocker
-Specialized P3
i wiele więcej. Poszukaj na forum bo przewija się tu bardzo dużo fajnych sztywniaków.

Two6player to rama do streetu/dirtu, nie specjalnie bym ją polecał do "DH".

Fajne rowery
Tylko narazie muszę uzbierać przynajmniej na jedno koło do takiego roweru.
Przy okazji:
Byłem z kolegą u niego przeczyścić rower. Coś mi tarło jak jechałem i cała wine zwaliłem na trący o coś łańcuch. Ale potem zobaczyłem że mam piaste złamaną na pół. I jeśli chcę wymienić piaste to moge to zrobić sam, czy lepiej oddac rower do serwisu?

Jeżeli chcesz nauczyć się zaplatać koło i poświęcić na to trochę czasów i nerwów to jak najbardziej polecam samemu

Problem w tym ze ja rower chce miec w pelni sprawny do przyszlego tygodnia. Wiec pozostaje mi kupic nowe kolo. Ale w sumie to ile by wzieli za wymiane piasty w serwisie?

Sam przeplot 30-50 zł. Pomierz piastę, kup taką samą rozmiarowo żeby stare szprychy pasowały (rozstaw i wysokość kołnierzy). Policz, ile masz otworów na szprychy.

Co to znaczy, że "mam piastę złamaną na pół"? Najprawdopodobniej poszła Ci sama ośka, wtedy możesz użyć poprzedniego, już zaplecionego korpusu i konusów, a dokupić jedynie oś i kulki. Jeśli masz zamiar jeszcze jeździć na tym rowerze to kup oś pełną w środku, taką na nakrętki.

Jednakże jeśli masz jakiekolwiek luzy na bębenku (nie na kasecie bo może być niedokręcona, ale na samym bębenku) to przepleć piastę lub kup całe nowe koło.



Odniosę się jeszcze do słów Zalasa: "Czyli tak składanie to sam się przekonałem na początek rzucanie się z motyką na słońce..."

A ja pierwszy rower poskładałem i polecam. Całe życie byłem lewy w sprawach manualnych i poskładanie rowera, który się nie zdezintegrował dało mi dużo satysfakcji i wiary w to, że jak się chce to się da.

To prawda, że kupno całego rowera jest tańsze. Składając rower trzeba kupić części i zapłacić za każdą przesyłkę, trzeba kupić narzędzia, a czasami człowiek kupił coś niekompatybilnego i sprzedał za pół ceny. Ale zaoszczędziłem choćby czas na bezsensownym jeżdżeniu do serwisu: "a odkręci mi Pan suport?". Wiem też, że zwykle nie ma różnicy między przeserwisowaną używaną częścią a nową, co pozwoliło mi zaoszczędzić w perspektywie długoterminowej.

Poskładanie rowera samemu daje zrozumienie tego, jak to działa, zrozumienie własnych potrzeb (przez łatwość modyfikacji) i pewność, że wszystko działa. Jak się jest zielonym to trzeba wracać po najmniejszej usterce na piechotę do domu. Ale uwaga, składanie zabiera czas na jeżdżenie i samo w sobie może być uzależniające (np. człowiek zaczyna składać kolejne rowery).

Ja zaczynałem składać w grudniu, a nie w marcu, więc sugeruję jednak kupić cały rower.

Co do składania roweru to nie jestem taki zielony. Nigdy nie bylem w serwisie, sam wymieniam części. Wiem co i jak. Tyle że są rzeczy łatwe, trudne i trudniejsze. Prawda, poszła mi sama ośka tak jak napisales. Ale ani ja, ani nikt ze znajomych nie wymienial szprych a mi zalezy na czasie. Nie chce sie z tym bawic teraz bo na to jeszcze przyjdzie czas.
Uwielbiam składać rowery, wtedy mogę po kolei i indywidualnie zobaczyć jak coś jest zrobione.
Daje mi to dużo satysfakcji, jednak mam swoje wydatki a z hajsem krucho. Mialem sobie już zamawiać Jersey'a a tu bach, koło/Piasta/ośka do wymiany..

Moją pierwszą myślą było składanie roweru samodzielnie, ale to nie wchodzi w gre na teraz. Może jak już bede pracować i zarabiać te miliony to o tym pomyśle

Narazie mam co mam i musze sie tym zadowolić.
Bawić się z tym nie chcę, wolalbym juz wymienić ośkę. (też nie wiem jak ale to się ogarnie)
Prawidłowo bo za koło dałbym około 80 zł (jak na moj budżet 90 zł to całkiem niezła sumka)
A za ośke do 30 z przesyłką. Teraz co i jak:
Jak kupić dobrą ośkę?
Są jakieś rozmiary? Czym to się różni?
Wiem że jeśli kupię zła ośkę. to albo wcale nie wejdzie albo będą luzy.
W sprawach piast jestem pierwszy raz, pomożcie z dobrego serca

Ale fajnie, masz 14 lat i już wiesz, że będziesz chciał jeździć DH. A ja głupi wtedy przed kompem siedziałem, nie wiedziałem co dobre

1. Skill

Mówisz, że chcesz w tym sezonie zacząć skakać. Nie mam pojęcia jak jeździsz, ale proponuję popracować nad podstawowymi umiejętnościami zanim przejdziesz do nauki skakania. Nie piszę tego, żeby sprowokować Cię do wrzucania filmików jak jeździsz czy zapewniania że umiesz -- sam się zastanów, na jakim jesteś etapie.

Skakanie to finalna umiejętność zjazdowa (może nie finalna, ale co jest dalej to ja jeszcze nie wiem). Po drodze do niej należy nauczyć się:

a) pompowania, po to żeby nauczyć się:
b) manuala (to nie wheelie!), po to żeby nauczyć się:
c) bunny hopa

...a dopiero wtedy warto zacząć skakać techniką jak w bunny hopie. Bez poprawnej techniki wybicia możesz co najwyżej nabrać złych nawyków, a w najlepszym wypadku nauczyć się lądowania. Plus i tak nie będzie wysoko.

Pułapką jest tu fakt, że tych umiejętności niezwykle trudno nauczyć się na rowerze zjazdowym z powodu jego masy, długości, opon i amortyzacji. Dlatego sugeruję poczekać cierpliwie przynajmniej jeszcze
jeden sezon przed kupnem NS Fuzza. Tych umiejętności najłatwiej nauczyć się na BMXie lub rowerze do streetu czy dirtu, a dopiero później popracować nad przeniesieniem ich na rower zjazdowy.

Zjeżdżanie bez umiejętności (a), (b) i (c) to jest turystyka górska, z downhillem niemająca wiele wspólnego. Innymi słowami: mówisz, że chcesz zjeżdżać, a ja mówię żebyś się wstrzymał, jeszcze nie zjeżdżał, a zamiast tego zawzięcie ćwiczył coś, czego być może nie lubisz, pomimo że pewnie nie wychodzi i frustruje -- a będzie to dobrze zainwestowany czas. Bunny daje większy szacun na dzielni niż ciuchy Jerseya.

Pooglądaj filmiki na youtube "how to bunny hop", "how to manual". Poproś kogoś, żeby Cię nagrał jak skaczesz i porównuj z w/w filmikami.

2. Sprzęt

Konsekwentnie z punktem (1) przerabiamy Unibike na rower, na którym dasz radę zrobić bunny hopa:

a) napraw wszystko, co nie działa zaczynając od tej ośki czy tam całej piasty
b) kup krótszy mostek, 35-50mm pod rurę sterową 1+1/8'' i pod kierownicę 31.8mm, <250g, bez wzniosu (z tzw. zerowym kątem)
c) kup pedały z pinami, bo na gładkich nie jesteś w stanie podnieść tylnego koła

Koniecznie kup ochraniacze na kolana, a bunny'ego ucz się w kasku, rękawiczkach i ochraniaczach na kolana. Nawet na miękkim podłożu warto mieć nakolanniki, bo rower może zrobić krzywdę.

Co do nauki bunniego, mysle ze sobie juz poradze. Moze przy okazji przetestuje kask bo jeszcze nie mialem okazji

Narazie wstrzymam sie od kupowania czesci ktore mam sprawne. Jesli chodzi o nakolanniki to juz szukam jakiejs dobrej oferty, ale i tak musze jeszcze uzbierac. Za rok mam bierzmowanie i planuje caly hajs wlozyc na ns fuzz. On kosztuje okolo 12 k. Ja nie wiem czy przed 18-stka go kupie a co do piero za rok

Planowalem kupic nowa kierownice i mostek do tego roweru, ale to wszystko kosztuje, a trudno jest zebrac kase jak sie ciagle wydaje, zwlaszcza ze dostaje 100 zl na miesiac.

cayennext pisze: Odniosę się jeszcze do słów Zalasa: "Czyli tak składanie to sam się przekonałem na początek rzucanie się z motyką na słońce..."

A ja pierwszy rower poskładałem i polecam.

dało mi dużo satysfakcji i wiary w to, że jak się chce to się da.

Tu się zgodzę. Satysfakcja jest ogromna zwłaszcza, że praktycznie odkąd śmigam to marzyło mi się poskładanie własnego bika.

Do nauki bunnego wcale nie potrzebuje pedałów z pinami. Na zwykłych też się da

A z moją poradą chodziło o to, że skoro gość nie zarabia za bardzo sam na siebie i nie dokońca jest z tym co zrobić to niech kupi używkę i na niej się uczy powoli zmieniając części bo będzie prościej i taniej a to w jego wypadku bardzo ważne.

Puncu ja wiem, że tow6 to rama na street lub dirt ale jeśli gość zaczyna to może na tym złożyć czy kupić jekiegoś przyjemnego sztywniaka i nie zrobić mu krzywdy.

Patryk mój imienniku po pierwsze to wszystkiego najlepszego a po drugie pociesze cię, jak ja zaczynałem rower składać to miesięcznie miałem na niego jakieś 100-200zł pomimo że pracowałem (wypłata była bardzo krucha).

Dzisiaj były 4 osoby które mi złożyły życzenia, a czego 1 to mama a te pozostałe to babcia i ciocia ;D

Wzajemnie kolego

Ja mając to 100 zł, jeszcze odliczam wypady z kolegami na pizze czy coś. Pociesza mnie jedynie fakt że ma być program 500+, w co jednak wątpię. No ale jeśli jakimś cudem by tak było to kupiłbym sobie rower znacznie szybciej, dodatkowo za rok mam bierzmowanie. Wiec też zawsze coś tam wpadnie. Poszedłbym jeszcze do pracy na miesiąc w wakacje ale mnie nigdzie nie przyjmą.

Dzisiaj zamawiam ośkę, i będę się modlić żeby pasowała
Potem dozbierać na jerser'a i porty.

Ulepszać ten rower chcę tylko w konieczności, nie chce wymieniać rzeczy które są w pełni sprawne. :P