Testujemy najnowszy kask Urge Down-O-Matic 2011

Francuska firma Urge Bike Products pojawiła się na rynku parę lat temu, ale od razu zrobiło się o niej głośno. Wszystko to za sprawą legendy zjazdu - Fabiena Barel'a, który oprócz wkładu w rozwój marki mocno zaangażował się w organizację i promocję charytatywnych wyścigów enduro w egzotycznych zakątkach świata. Niedawno zakończył się jeden z nich - Urge Cabo Verde - etapowy wyścig enduro, na który już standardowo zaproszone zostały największe gwiazdy kolarstwa grawitacyjnego (min. Nico Voullioz i Sabrina Jonnier). Najbardziej zaawansowanym produktem francuskiego Urge jest kask do zjazdu o wdzięcznej nazwie Down-O-Matic. Dziś przyjrzymy się mu bliżej. Kask jest zapakowany w minimalistyczne, szare pudełko, z materiałów nadających się do ponownego przetworzenia. To też odzwierciedla 'ekologiczną' politykę firmy względem środowiska. Na opakowaniu widnieje niebieska naklejka "1% For The Planet" co oznacza, iż jeden procent dochodu ze sprzedaż kasków Urge jest przekazywany na rzecz organizacji walczących o czystość naszej planety (www.onepercentfortheplanet.org). W pudełku znajdziemy: - kask, - dodatkowy zestaw wkładek regulujących rozmiar, - worek do transportu kasku - zestaw naklejek Urge. Już na pierwszy rzut oka kask sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Jest bardzo starannie wykończony, posiada wyrazistą grafikę oraz nietypowy kształt (w tylnej części kasku znajduje się coś na kształt skrzydełka). Chyba największa zaletą kasków Urge jest komfort jaki oferują – mowa o bardzo dobrym pasowaniu oraz polu widzenia, które w tych kaskach jest dosyć szerokie. Jest sporo miejsca pomiędzy naszą twarzą a szczęką kasku, przez co łatwo się w nim oddycha. Zapięcie na szybko rozpinaną klamerkę ułatwia zdejmowanie i nakładanie kasku. Pierwszą rzeczą wyczuwalną natychmiast po wzięciu kasku do ręki jest jego niska waga. Producent twierdzi, iż kask waży 966gramów, ale dla 100%-owej pewności zważyliśmy go sami i okazało się że testowany egzemplarz w rozmiarze S/M jest nawet trochę lżejszy, bo 947 gr. To naprawdę niska waga dla kasku zjazdowego i z pewnością nie raz docenimy to podczas jego użytkowania. Model Down-O-Matic to jeden z najlżejszych kasków kompozytowych. Minimalnie lżejsze są tylko karbonowe modele TLD D2 (937gr) czy 661 Evo (940gr). Niewątpliwie charakterystyczną cechą Down-O-Matic'a są otwory wentylacyjne. Cztery z nich znajdują się w przedniej części kasku, a dwa w tylnej. Może nie ma ich dużo, ale za to ich rozmiar jest imponujący - każdy otwór ma ok. 3 cm średnicy i według producenta zapewnia świetne wentylowanie głowy w ciepłe dni. Otwory są zabezpieczone metalową siateczką ochronną z gumowym pierścieniem dookoła, w którym widzimy francuską precyzję. Dwa takie otwory znajdują się także na szczęce kasku, co ma pozwolić na swobodne oddychanie w czasie jazdy. Kask wyposażony jest w daszek z systemem Flex. Mówiąc wprost, jest na tyle elastyczny, że przy uderzeniu po prostu się odkształci (sprawdzone przy glebach). Materiał co prawda nie sprawia wrażenia bardzo plastycznego, ale jesteśmy w stanie zgiąć go praktycznie do momentu kiedy daszek dotyka kasku i nic nie pęka. Ciekawy jest też system mocowania daszku. Na pierwszy rzut oka wydaje się być standardowym mocowaniem stosowanym w innych kaskach tego typu (dwie śruby z boku, jedna z góry), jednak po odkręceniu daszku ukazują się nam podkładki wykonane z materiał przypominającego papier ścierny. Powoduje to, że daszek pozostaje w początkowej pozycji i nie przesuwa się podczas jazdy (pomijając upadki, itp). Kask jest wyposażony w wymienne wkładki z antybakteryjnego materiału, które w dowolnym momencie możemy wyjąć i wyprać. Wkładka tylna i przednia mocowane są do kasku za pomocą rzepu, a wkładki policzkowe za pomocą metalowego zatrzasku. W komplecie dostajemy wkładki o różnej grubości, co ma pomóc w lepszym dopasowaniu kasku do naszej głowy. Jeśli kask jest luźny przy policzkach, do wkładek policzkowych doczepiamy dodatkowe wkładki, które powodują że kask nie przesuwa się na boki. Szczęka kasku ma od spodu neoprenowe zabezpieczenie, zapobiegające wlatywaniu błota spod przedniego koła od dołu. Z tyły natomiast przy szyi, kask jest dodatkowo zabezpieczony podobną wkładką, ograniczającą chlapanie od tyłu. Kask Urge to produkt najwyższej klasy i trudno się do czegoś przyczepić. Jedyne co może budzić wątpliwość to wkładka w przedniej części kasku, która jest umocowana na rzepach w trzech punktach i może się przesuwać podczas nakładania i zdejmowania kasku. Oczywiście, można to łatwo zniwelować dodając we własnym zakresie parę naklejek z rzepem (z haczykami). Kolejną sprawą która może być problemem, to rozmiary kasku. Osoby z dużą głową mogą mieć kłopoty z wciśnięciem się w Down-O-Matica. Maksymalny obwód głowy dla rozmiaru XL to 60-61. Produkty Urge wydają się być naprawdę dobrze przemyślane. Nic dziwnego, że swoje palce maczał w tym sam Fabien Barel. Jakość wykonania dorównuje kaskom TLD lub THE, waga jest na niebywale niskim poziomie, a cena nie poraża. Kask Down-O-Matic kosztuje w Polsce 729pln za model Impact II i Palace oraz 769pln za model Frisco i Monaco. Kask dla kogoś kto lubi podążać za nowościami, nie obawia się odważnych kolorów oraz kształtów. Plusy - jakość wykonania - niska waga - nietypowy design - zapięcie na szybko zamykającą klamerkę - wymienne wkładki Minusy - problem z doborem rozmiaru dla osób z dużymi głowami Cena: od 729pln Dystrybucja w Polsce: Totalbikes Więcej informacji: www.totalbikes.pl www.urgebike.pl www.urgebike.com

Komentarze

"Kask dla kogoś kto lubi podążać za nowościami, nie obawia się odważnych kolorów oraz kształtów." jakie odważne kolory skoro ich paleta jest nijaka i standardowa ? Do tego są różnice w cenie względem koloru - didatkowo model wykonany z włókna lnianego jest dwu kolorowy ( to największe kolorystyczne "szaleństwo") i kosztuje 300zł więcej. Sam kształt i te duże otwory powodują,że ten kask aż mnie odrzuca wyglądem ... Jedynie materiał najwyższego modelu to jakaś nowość,ale za cenę 1090zł to mam wiele innych ciekawszych opcji.

Co to za test bez przywalenia w drzewo. Tak na poważnie nie podoba mi się. Otwory jak w pradawnym hełmie płetwonurka. Nie wiem czy dobrze widzę ale w daszku jest otwór. Szyberdach przez który będzie kapać i świecić słońce w oczy. Cena kosmos.

dodam tylko, że niełamiący się daszek Urga łamie się! mój złamał się przy pierwszej glebie i to akurat w miejscu tego pięknego napisu "flex system", heh... jestem ciekawa, czy uznają reklamację.