Złamał rękę na rowerze... skończył bez prawa jazdy i z wyrokiem w zawieszeniu

Drodzy koledzy i koleżanki rowerzyści, historia, którą tu opiszemy wydarzyła się we wrześniu tego roku w Antidote Bike Parku w Kasinie Wielkiej. Zachęcamy do refleksji! Była to normalna „rowerowa sobota”, wyciąg hulał, rowerzyści śmigali aż miło, wesoła koleżeńska atmosfera, słońce świeci, na stoliku lecą stylowe whipy, jakaś ekipa kręci swoje promo, sielanka pełną gębą! Do czasu..


Na jednej z hopek kolega nie odkręcił whipa, trochę go wyślizgało po kamieniach, leży. Podbiega do niego nasza ekipa i po szybkich oględzinach okazuje się, że ręka najwyraźniej złamana i do tego paskudnie rozcięta – na oko około 15cm rana, cóż, taki sport!

Rowerzysta, któremu się to przytrafiło jest jednak twardy (jak większość rowerzystów) i prosi jedynie aby mu tą ranę zaopatrzyć a on już sobie zejdzie na dół i ktoś z jego kolegów odwiezie go do szpitala (nic nienormalnego). Jednak jeden z obecnych przy zdarzeniu rowerzystów, chyba widzi taką sytuację pierwszy raz w życiu, i być może pod wpływem emocji decyduje się jednak zadzwonić po karetkę (pomimo wyraźnych sugestii, że nie ma potrzeby). Przez telefon komórkowy zgłasza wypadek na rowerze. Mija 20 minut i pod dolna stację wyciągu przyjeżdża karetka, oraz patrol policji. Po zaopatrzeniu rany, ratownicy medyczni zwożą poszkodowanego koleją linową z góry i do akcji wkracza policja. Dokumenty i „dmuchanie w balonik”. Niestety, alkomat pokazuje 0,9 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Pacjent trafia do szpitala, a następnie zostają mu postawione zarzuty spowodowania wypadku komunikacyjnego pod wpływem alkoholu i zabawę kończy z wyrokiem w zawieszeniu oraz bez prawa jazdy na okres 12 miesięcy... okazało się bowiem, że przed feralnym zjazdem w knajpie na szczycie zjadł obiad i wypił 3 piwka.

Sytuacja wydaje się kuriozalna czyż nie? Na szczęście została lekko ubarwiona dla potrzeb tego artykułu. Prawda jest taka, że analogiczna sytuacja miała miejsce w tym sezonie w ABP, na szczęście jednak wspomniany rowerzysta wydmuchał 0,00 promila i spokojnie odjechał do szpitala.

Niestety, drodzy koledzy i drogie koleżanki rowerzyści, bardzo często zapominamy o jednej, bardzo ważnej sprawie! Z punktu widzenia kodeksu ruchu drogowego rower jest takim samym środkiem komunikacji jak samochód czy motocykl, a nas – rowerzystów, obowiązują takie same przepisy kodeksu ruchu drogowego jak kierowców samochodów czy motocykli. Nie ma uproś !


„Jazda po alkoholu jest trochę bez sensu bo co z tego, że skoczę jakąś hopę po trzech piwkach, jak już na trzeźwo się będę bał? To tak jak z kobietami - zainteresujesz się jakąś po alkoholu a na trzeźwo okazuje się, że to nie było dobre posuniecie.. „

- Przemysław Stachyra, The Old Pricks Team
Spowodowanie wypadku komunikacyjnego gdy znajdujemy się pod wpływem alkoholu (lub innych środków odurzających) jest traktowane jako przestępstwo. Pamiętajcie o tym, aby uniknąć w swoim życiu przykrej niespodzianki, która może być brzemienna w skutkach. Sytuacja jest tym bardziej poważna, że przecież w wyniku takiej wywrotki, koziołkujący rower mógł uderzyć kogoś kto znajdował się w okolicy, lub też sam rowerzysta mógł wypaść z trasy i potrącić osobę postronną . Nie ma tutaj znaczenia fakt, że wydarzyło się to na terenie prywatnym, ponieważ teren ten był ogólnodostępny (coś jak parking pod hipermarketem), każdy mógł tam wejść, każdy mógł tam wjechać. Wtedy dodatkowo, możecie odpowiadać za spowodowanie wypadku oraz uszkodzenia zdrowia osoby trzeciej. Miejcie to na uwadze i bawcie się na rowerze bezpiecznie i przede wszystkim, na trzeźwo! Dla własnego i innych bezpieczeństwa.

Jeśli zaś znajdziecie się w sytuacji, w której będziecie musieli wezwać karetkę, do siebie lub jakiegoś kolegi (czego Wam nie życzymy), starajcie się nie używać sformułowań „kolega miał wypadek na rowerze”. Dyspozytorowi wystarczy, jeśli powiecie, że „kolega się wywrócił i chyba ma złamaną rękę”. Nie nakłaniamy tutaj do łamania prawa! Sugerujemy jedynie jak uniknąć względnej przyjemności dmuchania w balonik, rozmowy z policją, i przedłużania czasu kiedy znajdziecie się w szpitalu i zostanie Wam udzielona pomoc!

W kolejnym artykule z tej serii poruszymy kwestię ubezpieczenia Odpowiedzialności Cywilnej podczas jazdy na rowerze, sprawy bardzo ważnej, a często zupełnie zapominanej.

Pozdrawiam,
Filip Janiszewski
Redaktor DH-Zone.com

Komentarze

A jak to wygląda z punktu widzenia kodeksu drogowego? O ile wiem, po polnej drodze (nie będącą włączoną do ruchu) można jeździć na rowerze, motorze, bez prawka i nawet po pijaku. Dlaczego nagle w górach nie można? Czyżby nowy kodeks?

Wyjaśnijcie, bo jak dla mnie, gość dostał mandat i wyrok niezgodnie z prawem

Właśnie z punktu widzenia KRD wygląda to tak jak przedstawiono w artykule. Artykuł został zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami i został napisany po wnikliwej rozmowie z policjanatami oraz po weryfikacji tych informacji. Po pijaku, bez prawka, stojąc na głowie - możesz jeździć nawet autobsem po prywatnym terenie ale pod warunkiem, że nie jest to teren ogólnodostępny !!  Czyli jest np. ogrodzony, i postronny przechodzień, inny samochód nie mogą się tam znaleźć.

Wyobraź sobie, że jeździsz po polnej drodze bez prawka i nagle pojawi się tam rodzinka z dzieckiem na spacerze?

W kwestii ostatniego zdania - przeczytaj dokładnie artykuł. Nikt żadnego wyroku i mandatu nie dostał, historia została lekko podkoloryzowana, bo na szczeście, osoba która uległa wypadkowi NIE PIŁA alkoholu i wydmuchała 0,00 promila.