S.Łukasik pierwszy w Morawsko-Słowackim Pucharze DH
Tak tak, mżawka o poranku, w dniu zawodów na Razuli (Velke Karlovice, Czechy), w ramach Morawsko-Słowackiego Pucharu DH, nie wróżyła najlepiej, a po tym, jak rozwinęła się w regularny deszcz, pozostawało jedynie z rozrzewnieniem wspominać bezchmurne niebo i słońce z poprzedniego dnia, poświęconego na treningi. Zastanawialiśmy się nawet, czy w tym sezonie nad zawodami dh nie wisi jakieś fatum, które sprawia, że w dniu startów następuje załamanie pogody, które zamienia radochę ze ścigania i chillout w oczekiwaniu na własny przejazd w katorgę. No ale skoro w ekipie mamy Sławka i przyjechaliśmy na Morawy dać łupnia Czechom i Słowakom, to "ne vadi ze prsi". Trzeba tylko zmienić opony na wety i wpasować się w mokre korzenie na trasie, mając w głowie receptę na jazdę po błocku (jedź tak, jakby było sucho).
Zmiana opon zajęła kilka minut, czyli dokładnie tyle, ile potrzeba było deszczowi, żeby się wypadał, a niebu, żeby mrugnęło do nas niebieskim oczkiem. Pierwszy przejazd na wetach udowodnił, że ani nawierzchnia nie domaga się błotnych opon, ani niebo nie zamierza nas dłużej straszyć deszczowymi chmurami. Pozostało powrócić do sprawdzonych minionów i nakręcić się na ściganie, obserwując, jak niebo rozpogadza się na dobre, by doładować nas endorfinami.
W takiej atmosferze nie można było nie odnieść sukcesu. Przede wszystkim zaś ów był udziałem Sławka, który po pierwszym kontrolnym przejeździe był czwarty, natomiast w finale poszedł na całość, zgodnie z dewizą: "Death or glory" i objechał wszystkich juniorów czesko-słowackich, a czas, który uzyskał, dawał mu zarazem 6-te miejsce w elicie, m.in. za Makulenką (lokalesem, a zarazem budowniczym trasy), Polcem i Hyncicą (również obeznanym z trasą jak z własną kieszenią). Bardzo dobrze pojechał Kuba, który na 28 sztywnych gości uplasował się na 9-tym miejscu, co, zważywszy na wysoki poziom hardtailowców z południa, należy uznac za sukces. O swoim miejscu wolę nie wspominać - przedostatnie na pięciu mastersów powyżej 40-go roku życia - i chętnie poprzestanę na zdobytym podczas zawodów tytule mistrza krótkiego treningu. Zgodnie bowiem z trendem zapoczątkowanym na Stożku, skoncentrowałem się na couchowaniu Marty maRA Wypiórton, któa postanowiła wystartować w kategorii obsadzonej przez o 5 lat starszych kolegów. Co prawda, większość zjazdu w jej przypadku odbyła się po trasie narciarskiej, ale już to, w zestawieniu jeszcze z wyjazdem na górę na rowerze na bynajmniej nie komfortowym orczyku, stanowi powód do dumy tej 6-cio letniej dziewczynki. Jest to chyba najmłodsza debiutantka w historii downhillu.
Miniony weekend możemy zatem zaliczyć do udanych. Do pełni szczęścia brakowało jedynie objechać Knapca (czeskiego juniora, który na Stożku miał trzeci czas). Ten jednak wolał ścigać się w Bułgarii. A może zastosował analogiczny unik, jak tydzień wcześniej Sławek? O uniku, natomiast, Mikołaja i Damiana dowiecie się z relacji z Joy Ride Open w Kluszkowcach.
Info: Rafał Wypiór (Frower Power)
Comments
s3b00
Mon, 2011-05-09 18:47
Wielkie brawa dla Sławka! Ale z tymi "unikami" to sobie odpuśćcie bo takie wytłumaczenia w stylu, że "nie chceli stać na pudle w brudnych jerseyach" są trochę żałosne. Pozdro
http://s3bo.pinkbike.com/
s3b00
Mon, 2011-05-09 18:47
Wielkie brawa dla Sławka! Ale z tymi "unikami" to sobie odpuśćcie bo takie wytłumaczenia w stylu, że "nie chceli stać na pudle w brudnych jerseyach" są trochę żałosne. Pozdro
http://s3bo.pinkbike.com/
Rafał Wypiór
Mon, 2011-05-09 21:00
s3b00, nie bierz wszystkiego aż tak na poważnie ;-)
chajcu
Mon, 2011-05-09 21:28
fajnie ciesze sie. slawek to napewno niesamowity talent i mam nadzieje ze ten team pomoze mu sie odpowiednio rozwinac. Jednak musze przyznac ze takich zagrywek jak w wisle wogole nie rozumiem i dziwia mnie takie zartobliwe tlumaczenia...
Rafał Wypiór
Mon, 2011-05-09 22:32
Jeszcze nie raz się zdziwisz :-P Ale nie obawiaj się tego. Już raczej bój się chwili, kiedy świat przestanie Cię zadziwiać ;-)
lożaszydzi
Tue, 2011-05-10 07:25
Gdyby recepta na zwycięstwo była taka prosta jak pisze Rafał to cała reszta mogłaby spakować zabawki, jakoś dziwnie mam wrażenie że życie zweryfikuje moje wątpliwości i butne zapowiedzi o "niezwyciężoności" takie stwierdzenia zwykle są objawem lekceważenia przeciwników i mogą przekładać się na mniejszą motywację w startach (przecież już jest najlepszy)
Glory 16.6kg czystej radości
Rafał Wypiór
Tue, 2011-05-10 08:42
Kiedy pisałem relację ze Stożka, nie sądziłem, że ktoś kupi wyjaśnienie rejterady Sławka. Teraz jednak widzę, że dementi jest nieuniknione. Otóż Sławo na Stożku przegapił swój start a sędziowie nie pozwolili mu jechać w innej kolejności (chociaż nadal startowałby pośród juniorów, bo Sławek spóźnił się raptem o jednego/dwóch zawodników). Teraz sami oceńcie, która prawda jest łatwiej przyswajalna ;-)
ravfr
Tue, 2011-05-10 09:23
Nikt,nikogo nie lekceważy. W moim mniemaniu działania FroPro naznaczone są sporym dystansem do rzeczywistości , co wynika zapewne z doświadczenia i wieku "menedżmentu".
Życie nie jest sprawiedliwe, mimo bzdur o sprawiedliwości społecznej, to co jeden zdobywa w pocie czoła, innemu przychodzi naturalnie i z łatwością - to się TALENT nazywa. Tu zaczyna się rola ludzi, którzy ten talent wyłapią i oszlifują. Nie widzę w takim postępowaniu niczego,co mogłoby uwłaczać innym.
Rafał Wypiór
Tue, 2011-05-10 09:33
Dodam, że wcześniej nie planowany wyjazd na Słowacko-Morawski Puchar DH rzeczywiście był zabiegiem taktycznym. Zakładaliśmy bowiem obecność całego teamu FroPro na Joy Ride Open, ale po DNS Sławka na Stożku zapotrzebowanie na ścigankę w gronie lepszych od niego jeszcze wzrosło. Wybraliśmy w efekcie mocniej obsadzone zawody. Jak zatem widać, management nie tylko wpaja Sławkowi lekceważenie przeciwnika, ale wręcz szczuje go na "dobermanów" ;-)
kefirqn
Tue, 2011-05-10 10:10
JEst MOC !! I nie pierdzielcie bo chłopak zaczyna coraz bardziej ogarniać bike ! tylko zeby mu woda sodowa do głowy nie uderzyła....
Części rowerowe na sell: smietana.dh@gmail.com Pisz czego szukasz :)