Narobiłeś mi ochoty. A ja nie dość, że kaleka bo niedawno obojczyk, dopiero 3-4 miesiąc jazdy w tym sporcie i zwyczajnie jeszcze nie umiem tak latać ._.
Wiem wiem. W tym roku chciałem koniecznie jechać na zawody na Dzikowcu. Ale zwyczajnie w świecie boję się tych dwóch dropów. Nie latałem czegoś tak dużego jeszcze. Znaczy się leciałem podobnie daleko nasze ale tylko dlatego, że nie wiedziałem że się da. Potem nigdy więcej nie wybijałem się aż tak bo nie czuję kontroli nad rowerem w locie i leci jak chce. Trzeba sobie odpuścić i spróbować jednak za rok.
Hej ! Nie ma co się ich bać ! Też kiedyś miałem z tym problem. Pierwszy możesz sobie spaść pierwszy raz praktycznie bez prędkości i nic kompletnie na nim nie robisz, tylko najeżdżasz. Na drugim trochę lotu już nawet jest ale jedyne co robisz do dupa za siodełko. Na dzika mam 60km, przyjedź to Cię zmotywuje bo miałem identyczną sytuację
15 będę w Świdnicy u kumpla. W piątek raczej idziemy sobie ze znajomymi na spacer po wro i świdnicy ale sobotę zamierzam przeznaczyć całościowo na rower. Jak przełamiesz moje lody to może i w niedzielę jednak pojeżdżę!