Witam
Ostatni budze sie rano patrze przez okno-piekna pogoda=rower+las.
Zrobilem co mialem zrobic tego dnia i zabralem sie za mycie rowera.
Wszystko poszlo cycus glancus ale gdy pojechalem w teren zorienowalem sie ze hamulce praktycznie wogole nie hamuja. Tarczy przeciez wyschly wiec o.jest nie tak?? To bylo w sobote. Teraz hamulce juz hamuja ale ni tak jak wczesniej. Byly tak wyregulowane ze wystarczylo lekko nacisnac a juz darly glebe a teraz musze mocniej nacisnac zeby zadzialaly. Nie znam sie zbytnio na sprzecie wiec zwracam sie z pytaniem. Co moglo byc tego skutkiem? Jak to naprawic?? Jak temu zapobiec?? Jeszcze jedno czym smarujecie lancuchy ibkorby bo ostatnio popsikalem jakims szajskim olejem i teraz wszystko zbiera.
nie łapiące hamulce po umyciu
-
- Posty: 26
- Rejestracja: 28.11.2013 20:20:29
- Kontakt:
Jak chlapniesz wodą po zaciskach to potem trzeba heble dotrzeć. Ja tak zawsze mam jak gdzieś w rzece/jeziorze po drodze umyję rower to potem mała siła i piszczą przeokrutnie, ale wystarczy przejechać kilkaset metrów z wciśniętymi lekko klamkami i heble odzyskują moc. Podobnie jak myłem klocki wyciągnięte z zacisku, umyte, czyste i siła hamowania spadała, tyle że nie piszczało, ale znów krótka jazda z lekko wciśniętymi klamkami pomaga.
Do łańcucha polecam Rohloffa, starcza na długo po zaaplikowaniu, kupiłem buteleczkę 100ml i po sezonie (ok. 4tys. km) zużyłem niecałe 1/3 buteleczki.
Do łańcucha polecam Rohloffa, starcza na długo po zaaplikowaniu, kupiłem buteleczkę 100ml i po sezonie (ok. 4tys. km) zużyłem niecałe 1/3 buteleczki.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 1 gość