Trek Session 8.8 vs Iron Horse Sunday

piotrex
Posty: 6157
Rejestracja: 19.04.2004 16:24:03
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: piotrex »

Lord,alez ja sie nie spinam! Po prostu rzuciles bardzo kategorycznym stwierdzeniem, jednoczesnie bardzo generalizujac!
Tak sie sklada,ze pewne aspekty produkcji ram rowerowych nie sa mi obce (moze dlatego,ze przepracowalem kilka lat w tej branzy) i moge Ci powiedziec,ze pewne rzeczy robi sie (lub wlasnie nie robi sie) tylko i wylacznie dlatego,zeby obnizyc koszty produkcji.
Każdy logicznie myślący człowiek stwierdzi, że poprawianie konstruktora w warunkach domowych przy pomocy ślusarza Mietka, jest pomysłem po prostu głupim i to myślenie można chyba przypisać tylko nam - Polakom.

no i tu wlasnie jest pies pogrzebany - bo te modyfikacje zostaly zaaplikowane nie przez polakow. tak samo jak modyfikacje dw linkow polegajace na usunieciu jednej "rozporki"-przodowali w tym brytole.

odpowiadajac na Twoje pytanie - ludzie kupuja sprzet na wlasnosc i ja osobiscie nie widze powodu dla ktorego mialoby im sie zakazywac robic z nimi cokolwiek, dopoki nei placza ze zly producent bo przecieli i nei sa w stanie zlozyc do kupy.

Twoje stwierdzenie "atomiast za osłabianie wcześniej zaprojektowanej i dokładnie przeanalizowanej konstrukcji powinni karać śmiercią." traca mi system zakazow i nakazow,a ja jestem z natury liberalem i nie znosze takiego czegos. jak ktos chce cos kupic i zepsuc to niech psuje.co Cie za przeproszeniem interesuje co zrobie z moja rama? autem? butami? absolutnie nic Ci do tego.

juz nie mowiac o tym,ze producenci,nawet ci duzi,to wcale nie takie alfy i omegi jak Ci sie wydaje - popatrz na sessiony,przez 2 lata nei byli w stanie poprawic wahacza. fox-przez sezon tlukli damper (rc4) ktory byl zle zaproejktowany. przyklady mozna mnozyc.
Nie udzielam porad przez PW/nie skupuje sprzetu
Lord_92
Posty: 282
Rejestracja: 08.01.2011 13:52:16
Lokalizacja: Brzesko
Kontakt:

Post autor: Lord_92 »

Piotrex kazał mi podać argumenty, więc je podałem i myśle że są bardzo logiczne. O ile ten czerwony przyznam zajebiście się wkomponował, to nie wypowiem się o wyglądzie tego drugiego sera szwajcarskiego :) Jeśli nie mówimy o wierceniu dziur, a wycięciu tego elementu, to pewnie malowanie wchodziło w gre, a za tą kasę można by sprawić sobie tytanówkę i zrzucić 2 razy więcej masy z rowerka, bo chyba tylko o masę chodzi :)

Pamiętam nawet, że Michał jeździł na białym Sundayu swojego czasu chyba jeszcze w 09' z dziurami na tym elemencie, a skoro wielokrotny Mistrz Polski dawał radę to pewnie wytrzyma.

Osobiście ja jestem przeciwny robotom na własną rękę, bo o ile połowa takich zabiegów jest przemyślana to w większości jest to działanie bez najmniejszego ładu i składu, chyba że ktoś chce się wyróżniać na tle innych Sundayów i zrobić sobie kilka dziur w ramię :)

Texon jak coś to mam swojego Sunday'a na srzedaż - jestem pierwszym właścicielem(Sundaye zazwyczaj przechodzą z rąk do rąk) złożony w 2011 roku jako nóweczka - musiałbyś jedynie podciągnąć troszkę swój budżet, bo ramka w na prawde super stanie. W cenie mogę nawet pożyczyć wiertarkę :D W zeszłym sezonie więcej leżał niż jeździł, bo praktycznie cały czas działaliśmy w bikeparku, natomiast poprzednie sezony to kontuzje, jak coś to privuj.

Edit:
Piotrex teraz odczytałem Twój post. Pamiętaj zawsze o tym że projekt to jedno a produkcja to drugie, takie są niestety realia. Sessiony konstruktor sobie może poprawiać i poprawiać, a okaże się że problem leży w fazie produkcyjnej, tylko zoptymalizowanie wartości nominalnych w tych dwóch etapach może dawać właściwy efekt, nawet super zajebisty i kosztowny projekt może być spartaczony przez jedno głupie milimetrowe wycienienie, a w przypadku miliona sztuk daje to negatywny wydźwięk firmy.

Natomiast co do kary śmierci jeżeli nie wyczułeś w mojej wypowiedzi ironii, to chyba powinieneś wyluzować :) Debatujemy nad tym czy to ma sens, ale jeszcze nie usłyszałem argumentu po co rozwiercać, ja kilka argumentów wysnułem i jednocześnie obaliłem.
facebook.com/AntidoteBikepark
kontakt@antidotebikepark.pl
piotrex
Posty: 6157
Rejestracja: 19.04.2004 16:24:03
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: piotrex »

nie chodzi mi o doslownosc Twoich slow, tylko o podejscie-za cholere sie z nim nie identyfikuje i uwazam je za bledne,mysle ze wyjasnilem dlaczego.

co do dalszych poruszonych przez Ciebie kwestii-jasne,podziurawienie tego elementu to druciarstwo nie majace nic wspolnego ani z estetyka ani z odchudzaniem. ale ta rame ktos kupil i zrobil to na wlasna odpowiedzialnosc-jak mu sie tak podoba,to krzyzyk na droge.

kwestia ostatnia poruszona przez Ciebie- po to robi sie analizy wytrzymalosciowe, zeby bylo wiadomo gdzie sa slabe punkty.w pewnych miejscach dajesz wiecej materialu zeby bylo zielono, w innych odejmujesz-i dalej jest zielono. i wtedy jesli jakis zoltek nie przegrzeje na przyklad ramy albo nie zrobi innego bledu czysto produkcyjnego to taka rama bedzie wytrzymala nawet z zapasem.a jesli np przegrzeje- to spartaczy partie,a nie dwuletnia produkcje.

p.s. ja sie nie odnosze konkretnie do rozwiercania tej konkretnej ramy,tylko do kwestii modyfikacji sensu largo.
Nie udzielam porad przez PW/nie skupuje sprzetu
TexonBikes
Posty: 119
Rejestracja: 22.11.2014 22:30:03
Kontakt:

Post autor: TexonBikes »

Lordzie, Piotrku nie ma co się przegadywać, bo macie różne podejście do tego tematu- wystarczy dyskusja.

Jeśli już zabrałbym się za przerabianie ramki to na pewno nie robiłbym tego kątówką i jak sobie żyw nie podoba. Najpierw zrobiłbym rysunki,a później zaniósłbym ramkę do znajomego, który ma frezarkę i zrobiłby to pożądnie i dokładnie. Samo wyfrezowanie ramki pewnie nic by nie dało więc na tym bym nie poprzestał.

Jeszcze wracając do tematu Treka... Ogólnie ramka miała wadliwą partię na koncie, a nie została źle zaprojektowana tak ? ? ? To że jest papierowa to cena jaką trzeba było dać by ramka była lekka. Nie skreślam jej całkowicie, bo jeśli znajdę jakąś w dobrym stanie to pewnie nawet się zastanowię, ale tam o jakimkolwiek odchudzaniu nie ma raczej mowy. Pewnie poszedłby. W drugą stronę i starałby. Się ją wzmocnić...

Pozdrawiam
Wojtek
Kwiat126p
Posty: 423
Rejestracja: 22.12.2012 15:01:46
Kontakt:

Post autor: Kwiat126p »

Lord...Akurat piotrex ma rację z tym że konstruktorzy czasem robią buble. Tak a propo własnie frezów. Najpierw w Konie Stinky 2006 zrobili wachacz wyfrezowany - pękł. No dobra to zrobili pełny ale..ale...no musieli zostawić jeden otworek. Otworek oczywiście pękł. Potem zrobili pełne a ja żeby były pełne do końca musiałem sobie poprawić u spawacza, który wyśmiał to że tam dziura jest i nie dziwił się że to pęka. Ja też się nie dziwie. No ale konstruktory.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 1 gość