Witam
Stoje przed waznym wyborem. Jak w temacie chodzi o amortyzator. Do wyboru mam 3:
Rock Shox Boxxer Race 2004 - cena okolo 2500
Manitou Stance kingpin - cena 2150
MArzocchi Junior T 2004 - cena okolo 2000
Bardzo bym prosil o szczere odpowiedzi i wziecie pod uwage wszystkich za i przeciw.
Ja się wypowiem tak. Człowieku czy ci siadło na musk. Wątpie żeby ktos Ci opisał kingpina bo tego nie ma a jeśli jestto nie za wiele i ludzie jeszcze tego niewytestowali. A tak na marginesie to boxxer podobie mi ise bardzo braca i ogólnie jest miodny, ana juniorku niemiałem okazji śmigac jeszcze.
chodzi oczywiscie o nowe amory, jezdze raczej fr troche dh a czasami na jakies hopy wyskocze, a co do kingpina to chodzilo mi raczej o to, ze jest tani i bede mial na niego 2 lata gwarancji
jeszcze pare slow o kingpinie - budowa taka sama jak sherman slider +, tlumienie znane z dorado TPC+, skubaniec ma stalowe golenie gorne, air assist - i to mi sie najbardziej nie podoba nie wiem czy bedzie sie to dobrze sprawowalo w amorze do fr
pozdr