jeżeli chodzi o chopki z ladowaniem to najlepiej jest jechać za pierwszym razem za kimś on skoczy a ty sobie wychamujesz przed chopką zrobisz tak ze dwa razy żeby zapamietać mniej wiecej predkość i nie mam mocnych na pewno dolecisz ale nie można sie żucać od razu na wielkie żeczy i jeżeli sie za bardzo boisz to ja odradzam skakanie w takiej sytuacjibo paraliżujący strach zrobi to że sie zaczniesz wybijać dolatując do lądowania (troche za późno) noi oczywiście w efekcie gleba na ryj (moje doświadczenie)
Tez tak mialem, ale po wypadzie do zakopca i skoku z 3pietra w miejsce w ktorym POWINNO byc jakies 1-1.5M sniegu, (na trzezwo :P) doszedlem do wniosku ze jak to przezylem, to co mi tam :p
http://tiny.pl/qw5f
gg: 2037660
szukać tego roweru! NAGRODA!
nie rezygnuj poprostu nie zaciskaj za bardzo chamulcow prubuj od czegos prostrzego do coraz bardziej poterzeego inapewno dasz jakos rade wiele osob z nas prawie wszyscy (tak mi sie przynajmniej wudaje) tez nie odrazu potrafili zapierniczac i wogule czlowiek sie uczy caly czas jak to zrobic zeby np nie wypasc czy zeby nie zpierniczyc zjazdu musisz poprostu wyluzowac sie i nie myslec o upadku zycze powodzenia
ja raczej wiem że mój sprzęt wysiądzie dlatego nie skacze z większych dropów ale jak coś jest spoko i bika wiem że nie rozpierdole w całości to staram sie skakać ale im dłużej sie zastanawiasz tym trudniej skoczyć
zawsze po skoku okazuje sie że myślałem że będzie trudniej
ja jak sie pekalem prawie wsztysktiego w wakacje to za cholere nie moglem sie przelamac poprostu podeszlem do jazdy Teraz strach uwazam za rzecz ktora mnie motywuje do dzialania i poprostu najlepsze jest to ze przelamuje wlasny strach udowaniajac sobie ze moja determinacja jest silniejsza od strachu.
fajnie jest jak nie jezdzisz przez dluzszy czas wogole... np ja jak nie jezdze tydzien, wychodze na ulice to mi 80%rzeczy ktore chce zrobic wychodza :]