Czy ktos jest tak jak ja maniakiem scigania ciezarowek ? (jesli nigdzie nie wyjezdzam - a mam wluczyc sie po miescie to zawsze ciezarowki ganiam )
Zawsze najbardziej polewam, jak wyprzedza sie osobowa fure :D albo autobus :] Zreszta kto jest maniakiem wpisywac sie ;)
my raz z kolegami ciagnelismy za autobusem
atu nagle...
psy!!
bylismy akurat n skrzurzowaniu i zaczelismy uciekac i jeden moj kolega wpadł na opla przy sporej predkosci i zderł sobie skure z łap i plerow oprocz tego widelec do wyrzucenia i klamka tez
odradzam,bo mi sie gonitwy zapisały w pamieci very zle
pozdro
jmy w mieście mamy wszystki autobusy oznaczone bo jedziemy za nimi i sobie oponą rysujemy zderzak :D;D fajnie jest wtedy tylko gorzej jak autobus zacznie zwalniać to wtedy lezy sie na tyle :D:D
ja lubie fury wyprzedzac na starowce bo sa waskie uliczki i za szybko nie jezdza, a poza tym to kocham korki uliczne, mykanie miedzy furami to niezla adrenalinka......
ziomek robil manuala u mnie we wsi za autobusem i mu hample nie zlapaly i przednie kolo zatrzymalo sie na tyle autobusu i tak jechal chwile a kolesie w srodku mieli pompe.tez sie scigamy z autobusami a nawet jezdzimy przed tak zeby nas nie mogly wyprzedzic a kierowca dostaje kurwicy ^^
Jak mi bardzo zależy na dojechaniu gdzieś szybko to się ścigam z autobusami, ale jadąc obok po chodnikach a nie za nimi. Dobra motywacja, zaraz się człowiek spina żeby być szybszym i jakoś się wtedy o zmęczeniu nie myśli :)))
moim skromnym zdaniem to jest dla maniakow xc po co scigac ciezarowke jak lepiej sie pod nia podczepic ;d ale jak sie czyma jej to troche strasznie sie robi
;d
kiedy jeździłem xc to to było moim hobby i pewnie mam w tym wieksze doświadczenie od wielu z was:D Do najciekawszych sytuacji (oprócz predkości) nalezy wjechanie w świeżo rozjechanego kota(krew mi rame ochlapała - ochyda), standardowo wjezdżanie w zderzak i rajd miedzy wypadającymi grudkami węgla bo kiedyś za taką cięzarówką jechałem. Ogólnie strasznie stresujące jest rozpedzanie w pedałach spd które trzeba wpiąc.
raz jak czekałem na autobus to na podkarpackiej w rzeszowie jakiś koleś wyprzedzał po koleji wszystkie samochody - autobusy nie autobusy, wszystko. ale to był jakiś typ od xc bo miał taki rower (no chyba że go tylko pożyczył)
jedno i drugie - ja generalnie i scigam i jezdze za nimi...Kiedys na XC, teraz na tym swoim (ale przy ponad 60 km/h przy przelozeniu 32x12 zakrecam sie juz) i czasem jak mi cos sie poswiruje na kolarce bez hamulcow :P
Glownie podjazd i jazda za ciezarowka, ale czasem sa akcje ze po chodniku goni sie, gdzies na skroty, dopada i dalej z nia :]