Pierwszy raz.
Pierwszy raz.
W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, że musi to zrobić pierwszy raz. I mam pytanko kiedy Wy przeżyliscie swój pierwszy raz. Bo mój pierwszy raz był koło domu na trawniku, wtedy to właśnie pierwszy raz jechałme rowerem bez kółek bocznych, choć nie pamietam ile wtedy miałem lat, ale na bank było to w przedszkolu :)
p.s. Nie wiem czy był już taki temat, ale użłem opcji szukaj i nic nie znlazłem (może dlatego, że przejrzałem 1 stronę z 8).
p.s. Nie wiem czy był już taki temat, ale użłem opcji szukaj i nic nie znlazłem (może dlatego, że przejrzałem 1 stronę z 8).
-
- Posty: 6082
- Rejestracja: 19.04.2004 08:21:44
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
"no dobra dziadek mnie rozpędził pamiętam jak jechałem kawałek i przyjebałem w żywopłot"
:DDDDDD
A u mnie klasycznie, rowerek na kijku, stalowa srebrna rama z duza kanapa jak chopper, tatus zawsze mowil, ze bedzei trzymac. Nio wiec naiwne dziecko sluchalo ;) W pewnym momencie sie obracam, a tatus nie trzyma... nio i dzwon :D
A potem juz samo przyszlo ;] Ale zabawne jest to ze tego tez trzeba sie nauczyc. Ciekaw jestem czy zmysl ten mozna rozwinac inaczej niz jadac.
Tzn czy osoba majaca zalozm 20 lat , ktora nigdy dotad nie siedziala na rowerze, umiala by nim pojechac, czy tze moze przewracalaby sie jak kilkuletnie dziecko heh?
:DDDDDD
A u mnie klasycznie, rowerek na kijku, stalowa srebrna rama z duza kanapa jak chopper, tatus zawsze mowil, ze bedzei trzymac. Nio wiec naiwne dziecko sluchalo ;) W pewnym momencie sie obracam, a tatus nie trzyma... nio i dzwon :D
A potem juz samo przyszlo ;] Ale zabawne jest to ze tego tez trzeba sie nauczyc. Ciekaw jestem czy zmysl ten mozna rozwinac inaczej niz jadac.
Tzn czy osoba majaca zalozm 20 lat , ktora nigdy dotad nie siedziala na rowerze, umiala by nim pojechac, czy tze moze przewracalaby sie jak kilkuletnie dziecko heh?
www.street-roulette.pl | www.ovb.pl | www.rowerowy.com
-
- Posty: 3826
- Rejestracja: 13.12.2004 21:47:52
- Kontakt:
max, moj kolega ktory mial 12 lat chyba, albo i 11 nawet wczesniej nigdy nie jezdzil na rowerze i...
... nauczyl sie w jeden dzis na podworku, zdawalismy w tedy na karte rowerowa :D
prawei mnie zdyskwalifikowal koles zajazde bez trzymanki :/ w sumie nie wiem po co mi ta karta, bo i tak jej nie urzywam
a co do tematu
rowerek na kiju i dziadek :D
wozil mnie w okol domu, w koncu mnie puscil, sam przejechalm jedno kolko a jak go zoabczylem z drugiej strony to sie wywalilem i poplakalem :D ze mnie nie trzymal ;p
... nauczyl sie w jeden dzis na podworku, zdawalismy w tedy na karte rowerowa :D
prawei mnie zdyskwalifikowal koles zajazde bez trzymanki :/ w sumie nie wiem po co mi ta karta, bo i tak jej nie urzywam
a co do tematu
rowerek na kiju i dziadek :D
wozil mnie w okol domu, w koncu mnie puscil, sam przejechalm jedno kolko a jak go zoabczylem z drugiej strony to sie wywalilem i poplakalem :D ze mnie nie trzymal ;p
-
- Posty: 3826
- Rejestracja: 13.12.2004 21:47:52
- Kontakt:
-
- Posty: 105
- Rejestracja: 04.12.2004 08:09:45
- Lokalizacja: lodz
- Kontakt:
U mnie bylo podobnie... tyle że tatuś mnie uczył. Co ciekawe tego dnia jakaś matka również próbowała nauczyć córke jazdy na rowerze, ale ta panicznie się bała... A wracając do mnie... w końcu starszy przestał mnie trzymać i dumnie (nieświadomy tego) jechałem obok tej dziewczynki... Na co jej mama "Córciu widzisz jak ten chłopczyk ładnie sam jeżdzi?..." Że co!! Sam?! Odwracam się żeby się upewnić i %$#@! Zderzyłem się z dziewczynką obok.... :D
-=dual forever=-
no mnie tez tataa uczyl :] ja jechalem a on trzymal rower za mna i biegl, w pewnym momencie nic nie mowiac puscil rower i juz sam jechalem. wywalilem sie dopiero wtedy jak zobaczylem ze tata stoi 100m dalej ;)
ale jak juz calkiem opanowalem rower, jakies 3 dni pozniej, chcialem sie popisac przed starszym kolega. rozpedzilem sie i jakos nei zmiescilem w zakrecie. wpieprzylem sie centralnie w dzewo, i kolano mialem unieruchomione przez prawie tydzien :|
ale jak juz calkiem opanowalem rower, jakies 3 dni pozniej, chcialem sie popisac przed starszym kolega. rozpedzilem sie i jakos nei zmiescilem w zakrecie. wpieprzylem sie centralnie w dzewo, i kolano mialem unieruchomione przez prawie tydzien :|
Niewiem ile miałem lat ale miałem taki malutki rowerek :D z bocznymi kółkami takimi plastikowymi stara mi z USA przysłała i miałem bryke hehehe a później był reksio niebieski...na początku z patykiem jeździłem a później bez i zaczeło sie :D:D:D dropy z krawężników hehe
http://www.pinkbike.com/photo/674223/ moze jeszcze kiedys wsiade na ciebie...
Ja mój pierwszy raz przeżyłem na moim małym podwórku przed garażem na niebieskim policyjnym rowerku z bocznymi kółkami oczywiście pod okiem tatusia (dzięx). Miałem może jakieś 3 lata i miałem sexowna grzywke. Ale jak tak sobie wspominam to rower towarzyszy mi przez całe życie. Jak miałem jakieś 7 lat to mnie owczarek niemiecki pogryzł bo sie wyjebałem na rowerze na chodziku a on wyskoczył zza uchylonej bramy. 2 lata temu pies kumpla mnie ugryzł w noge jak byłem na rowerze i jechałem do domu z nogawką zlaną krwia. Straciłem kilka zębów na rowerze więc all my live is bike
Pozdrox!!!
Mega fajny temat
Pozdrox!!!
Mega fajny temat
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 3 gości