Co daje jazda
Jakis cel w zyciu i dazenie do niego za wszelka cene... Moze to smieszne,ale mnie jazda na rowerze nauczyła oszczedzania hajcu... bez kitu,nie ma nic lepszego jak wejsc do sklepu i kupic sobie cos do roweru.. wiem,moze to głupio brzmi,ale ja tak mam :-)... Nie wiem czy zauwazyliscie, ale srodowisko bikerów jest dosc specyfczne. Nie ma podziałów, nie ma zawisci ( ja sie nie spotkałem ) Poznaje sie duzo ciekawych osób, Przełamujesz pewne bariery, zrówno psychiczne jak i fizyczne. Dla mnie jest to zajebisty sposób na odreagowanie. Tak jak mówie, niesamowta satysfakcja po przełamaniu własnych granic / nauczeniu sie czegos nowego.
Moze nie wielu z was to zrozumie,ale jazda na rowerze jest porównywalna do........... Graffiti :-) bez kitu. Malowałem ( maluje ) juz około 4 lat i to działa na takiej samej zasadzie. Czesto znajomi pytali mnie co jest taiego niesamowitego w wychodzeniu w nocy i malowaniu - dajmy na to - pociagów. Sa trzy odpowiedzi. 1. Spełniasz sie w tym co robisz dobrze (albo dazysz do perfekcji) 2.Pragnienie pozostawienia jakiegos sladu po sobie 3. Podstawa..... ADRENALINA !
Napisałem to troche "na szybko", ale mysle ze zawarłem w swojej wypowiedzi główna mysl :-)
Ja to tak widze. pozdrawiam
Moze nie wielu z was to zrozumie,ale jazda na rowerze jest porównywalna do........... Graffiti :-) bez kitu. Malowałem ( maluje ) juz około 4 lat i to działa na takiej samej zasadzie. Czesto znajomi pytali mnie co jest taiego niesamowitego w wychodzeniu w nocy i malowaniu - dajmy na to - pociagów. Sa trzy odpowiedzi. 1. Spełniasz sie w tym co robisz dobrze (albo dazysz do perfekcji) 2.Pragnienie pozostawienia jakiegos sladu po sobie 3. Podstawa..... ADRENALINA !
Napisałem to troche "na szybko", ale mysle ze zawarłem w swojej wypowiedzi główna mysl :-)
Ja to tak widze. pozdrawiam
=--> El Bankierro Loco aka. § Paragraf § <--=
www.dh-zone.com/forum/search.php
www.dh-zone.com/forum/search.php
-
- Posty: 753
- Rejestracja: 18.04.2004 23:19:18
- Lokalizacja: nie miasto tylko WOLNA GMINA ursynów
- Kontakt:
[quote="Bankier"] Nie wiem czy zauwazyliscie, ale srodowisko bikerów jest dosc specyfczne. Nie ma podziałów, nie ma zawisci ( ja sie nie spotkałem )[/quote]
Mowisz tu o wszelkiej masci bikerach czy tylko tych, ktorzy jezdza tak jak my? Bo ja niestety ciagle natykam sie na ludzi, ktorzy niekoniecznie darza sympatia innych rowerzystow i patrza na nich pod wzgledem stylu jazdy. I tak jezdzacy na bmx nie cierpia wszystkich na 26" kolach, "hardkurowcy" nasmiewaja sie z XC, XC z kolei uwaza "niskosiodelkowcow" za nizszy gatunek i tak to sie kreci... Smutne, ze sporo ludzi nie potrafi razem zyc i cieszyc sie ze wspolnej pasji. Bo rower to rower, a do czego sluzy i jak wyglada to juz marginalna sprawa.
Mowisz tu o wszelkiej masci bikerach czy tylko tych, ktorzy jezdza tak jak my? Bo ja niestety ciagle natykam sie na ludzi, ktorzy niekoniecznie darza sympatia innych rowerzystow i patrza na nich pod wzgledem stylu jazdy. I tak jezdzacy na bmx nie cierpia wszystkich na 26" kolach, "hardkurowcy" nasmiewaja sie z XC, XC z kolei uwaza "niskosiodelkowcow" za nizszy gatunek i tak to sie kreci... Smutne, ze sporo ludzi nie potrafi razem zyc i cieszyc sie ze wspolnej pasji. Bo rower to rower, a do czego sluzy i jak wyglada to juz marginalna sprawa.
www.mushroomhead.prv.pl
.::GG[4839750]::.
.::GG[4839750]::.
-
- Posty: 60
- Rejestracja: 12.06.2004 07:39:51
- Lokalizacja: underground -> hell
- Kontakt:
hmm, a moze teraz ja:
Jazda bikem sprawia mi przyjemnosc, predkosc i duze sily w zjezdzie daja sporo wrazen i satysfakcji, ze moge opanowac ta maszynke pode mna. Kiedy z dnia na dzien jestem lepszy, to sprawia mi wiecej przyjemnosci i jest zrodlem kolejnych wyzwan. Jak napisal pasqd, nietolerancja jest wszechobecna. XC nie lubi nas bo uwazaja, ze chcemy sie zabic i w ogule powinnismy sie leczyc. Natomiast my (choc niekoniecznie, przyklad niedawno z wlasnego zycia). Na kili co jakis cza przyjezdza mlody XC team. Jak zrobimy jakies utrudnienie na trasie, to od razu jest niszczone. Jakis czas temu zrobilismy hopke (mala), ktora spokojnie mozna przejechac, samo nieduze wybicie. Przyjechal hardcur sqad i zrobil z tego hamskiego dziurfasta, ktorego nie mozna przejechac, aby zrobic krosiarzom na zlosc. Ja tam nie umiem jeszcze dobrze skakac, ale zasypalem dziure, bo uwazam, ze to nie wporzadku, dyskryminowac inny styl jazdy, tylko dla tego, ze nie widzi sie w nim przyjemnosci.
Jazda bikem sprawia mi przyjemnosc, predkosc i duze sily w zjezdzie daja sporo wrazen i satysfakcji, ze moge opanowac ta maszynke pode mna. Kiedy z dnia na dzien jestem lepszy, to sprawia mi wiecej przyjemnosci i jest zrodlem kolejnych wyzwan. Jak napisal pasqd, nietolerancja jest wszechobecna. XC nie lubi nas bo uwazaja, ze chcemy sie zabic i w ogule powinnismy sie leczyc. Natomiast my (choc niekoniecznie, przyklad niedawno z wlasnego zycia). Na kili co jakis cza przyjezdza mlody XC team. Jak zrobimy jakies utrudnienie na trasie, to od razu jest niszczone. Jakis czas temu zrobilismy hopke (mala), ktora spokojnie mozna przejechac, samo nieduze wybicie. Przyjechal hardcur sqad i zrobil z tego hamskiego dziurfasta, ktorego nie mozna przejechac, aby zrobic krosiarzom na zlosc. Ja tam nie umiem jeszcze dobrze skakac, ale zasypalem dziure, bo uwazam, ze to nie wporzadku, dyskryminowac inny styl jazdy, tylko dla tego, ze nie widzi sie w nim przyjemnosci.
a ktoś z was to pamięta: "FREERIDE - it's a kind of discipline itself, ride and feel free..."? Kranked 1
tak poza tym u mnie w mieście zatarły się spory z innymi riderami. Nie wiem jak teraz młodsi, ale ludzie, którzy jeżdżą i się znają powiedzmy od 6 lat bez problemu razem gadają. Zawsze jeździliśmy grupą i wśród nas bujało się 2 krosowców, teraz jeden przeszedł na DH.
Jedyny zatarg jaki mieliśmy, to my vs młodzi trialowcy, teraz każdy ma to w dupie, zresztą sam znam kilku i głupio byłoby tak warczeć na siebie...
tak poza tym u mnie w mieście zatarły się spory z innymi riderami. Nie wiem jak teraz młodsi, ale ludzie, którzy jeżdżą i się znają powiedzmy od 6 lat bez problemu razem gadają. Zawsze jeździliśmy grupą i wśród nas bujało się 2 krosowców, teraz jeden przeszedł na DH.
Jedyny zatarg jaki mieliśmy, to my vs młodzi trialowcy, teraz każdy ma to w dupie, zresztą sam znam kilku i głupio byłoby tak warczeć na siebie...
-
- Posty: 6082
- Rejestracja: 19.04.2004 08:21:44
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
Daje mi tosatysfakcje, bawi, podnieca, cieszy, czesto przelamuje , pozwala przezyc niesamowite momenty ;]
Po prostu super, obcowanie z natura, rozwoj fizyczny.
FUN!
Ostatnio tylko leki o rower ;/ Poza tym na razie go nie mam i pewno troche sobie poczekam :(
Po prostu super, obcowanie z natura, rozwoj fizyczny.
FUN!
Ostatnio tylko leki o rower ;/ Poza tym na razie go nie mam i pewno troche sobie poczekam :(
www.street-roulette.pl | www.ovb.pl | www.rowerowy.com
Mi to daje blsikość z najleprzym przyjacielem:) Zawsze zrobi to co ty chcesz.
Daje mi to satysfakcję z tego, że robię coś czego nie robią inni. Można się w ten sposób wyróżnić. Można dużo rozmyślac kiedy wali się jakiegoś stair gapa:P Mi to daje poczucie.......nie wiem czego. Rower jest zajefajny:P
Pozdroofko
Daje mi to satysfakcję z tego, że robię coś czego nie robią inni. Można się w ten sposób wyróżnić. Można dużo rozmyślac kiedy wali się jakiegoś stair gapa:P Mi to daje poczucie.......nie wiem czego. Rower jest zajefajny:P
Pozdroofko
eeeeee.....rower...
No w sumie wiele daje jazda na biku:
Podczas nawet małego lotu - adrenalina,
ledwo wyrobiłem przed glebą - adrenalina no itp.
a pozatym daje satysfakcje i jak wracam z rowerku to tylko gleba na łóżko i nie ma siły :)
Podoba mi sie określenie jazdy FUN czyli zabawa i to też mi daje jazda na rowerze. Można by jeszcze troche popisać ale każdy kto jeździ wie co daje jazda... . Narazie sie ucze i żadnego hardcor'u nie robie ale najważniejsza jest przyjemność :)
Podczas nawet małego lotu - adrenalina,
ledwo wyrobiłem przed glebą - adrenalina no itp.
a pozatym daje satysfakcje i jak wracam z rowerku to tylko gleba na łóżko i nie ma siły :)
Podoba mi sie określenie jazdy FUN czyli zabawa i to też mi daje jazda na rowerze. Można by jeszcze troche popisać ale każdy kto jeździ wie co daje jazda... . Narazie sie ucze i żadnego hardcor'u nie robie ale najważniejsza jest przyjemność :)
Ja jak bylem przez 3 miechy w zime bez rowerka to niewiedzialem co ze soba zrobic
Adrenalina przyjemnosc satysfakcja ze robie cos nietypowego i odskakuje od szarych ludzi.
A teraz to wogule super szczescie bo opruccz rowerka to mam jeszcze dzialajacego kompa :->
Jedyne co mnie troche nudzi ze nakazdych swiatlach ktos mnie o rowerek wypytuje albo jak slysze "zobacz ale motor"
Adrenalina przyjemnosc satysfakcja ze robie cos nietypowego i odskakuje od szarych ludzi.
A teraz to wogule super szczescie bo opruccz rowerka to mam jeszcze dzialajacego kompa :->
Jedyne co mnie troche nudzi ze nakazdych swiatlach ktos mnie o rowerek wypytuje albo jak slysze "zobacz ale motor"
http://www.pinkbike.com/modules/photo/?op=view&image=333510 <= ja
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 49 gości