moj kumpel raz rozwalil siodlo, ale byl tak napalony na skakanie, ze postanowil jezdzic bez siodla. I jak sobie raz za wysoko polecial to mial twarde ladowanie i sztyca mu sie w bila w tylek.smieszna byla jego mina
hujowa sprawa! wracaj do formy. A tak pozatym tez musze zakupic jakieś siodło do nowego bajka i myśle nad x factorem z bmx-a ponoc dobre zobaczy sie jeszcze. pozdro
http://www.pinkbike.com/photo/994730/ może kiedyś POD :P ??
No zdaza sie, przykre to jest ale sam skok na rowerze jest ryzykiem...co do twojej wypowiedzi na temat tego czy ktos pomyslal co moze sie z takim siodlem stac to chyba byla ona napisana pod wplywem emocji...gdyby kazdy element roweru mial byc projektowany pod katem tego co sie z nim stanie jak sie zdup** to prawdopodobnie jezdzil bys opancerzonym czolgiem z 20 poduszkami powietrznymi, napinaczami pasow i nie wiadomo czym jeszcze :)
Ale tak na serio, wszystko sie moze zepsuc, dla tego ktos kto sie decyduje na sporty extremalne powinien sie pogodzic z ryzykiem.
Szybkiego powrotu do zdrowia zycze :)
P.S. Wiem jak to jest uszkodzic sie na rowerze przy blachej "ewolucji" a pozniej cierpiec w domu kilka tygodni...ja zlamalem noge robiac manuala <hahaha>
Pozdro