Mam maały problem i zwracam się do was ponieważ tu są spoko goście i wiem że mi doradzicie. Zapewne niektóży wiedzą co to jest guzowatość martwiczne kości piszczelowej (czyjakoś tak)? To jest takie coś co kość pod kolanem wysaje i boli to nawet jak sie o dotknie. I teraz pytanie:
Czy lepiej zrezygnewać z bike a to kolejne 6 miecha(bo pierwsze 6 olałem i niewidziałem poprawy) czy znów olać?? Sam nie wiem bo raz lekaż mi mówił że sie pogorszy innym razem że tylko boli a inny lekaż mnie nastraszył że będe kulał. Więc jestem w kropce:( Doradzcie mi może też ktoś to miał?? I co wtedy zobiliście??
Pliska nie najeżdżajcie na mnie bo to ważne dla mnie...
Trudna decyzja:/
Trudna decyzja:/
http://www.biketeambo.fora.pl/
Słuchaj ja to maiłem ( mam) jeździj ile tyl;k mozesz a odpuszczaj jak zacznie mocniej bolec. Jak mi lekarz powiedział jakies 4 lata temu ze rok mam nic nie jeździc i w ogle zwolnienie z wf itd to normalnie łezka mi sie w oku zakreciła ale posłuchałem ... i to był jeden z wiekszych błedów w moim zyciu . Potem jeszcze chceili mi to w gips wkładac ( na dwa miesiace cała noge ) a nawet skrecać srubą (!) . Ale tak oszczedzałem sie , chofdziłem na jakis zabiegi i po roku zadnej poprawy. Wiec załatwiłem sobie wizyte u jakiegos specjalisty od tego w rzeszowie i gość jak zoabczył moje kolana powiedział : " człowieku ja w Twoim wikeu miałem dwa razy bardzij spuchniete . rob co chez ile chcesz i odpuszczej troche jak zacznie bolec " . Tak tez zrobiłem i wszsytko jest teraz ok , żałuje tylko ze tamten rok zmarnowałem przez miejscowych lekarzy...
http://www.pinkbike.com/photo/6739274/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 1 gość