Wasza najgorsza i najboleśniejsza gleba

Dergis
Posty: 35
Rejestracja: 17.08.2006 20:49:48
Kontakt:

Wasza najgorsza i najboleśniejsza gleba

Post autor: Dergis »

Jak nie mialem jakijś tam duzej gleby ale raz mi sie kolo odkreciło jak bylem mały i se wybiłem dwa zęby



Ps. jak temat z dupy usunac
sck
Posty: 765
Rejestracja: 19.04.2004 07:35:26
Lokalizacja: zgierz
Kontakt:

Post autor: sck »

pod jakim wzgledem niebezpieczna? skutkow, czy efektownosci? bo zwykly upadek podczas zjezdzania z kraweznika i przywalenie czolem w tenze jest bardziej niebezpieczne, niz parometrowy lot z piruetami i saltami zakonczony ladowaniem na miekkim krzaczku.
_________________
Stanik
Posty: 595
Rejestracja: 13.11.2005 13:52:32
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Post autor: Stanik »

Ja tam nie miałem zadnej az tak powaznej. Ale np. taka:
Na hałdzie na małej hope - jakies 5m przelotu był zajebisty wiatr, w loece mnie zwiało, ostro walnąłem głową (kaskiem) w ziemie, miałem rozwalone troche plecy i bark i wstrzas mózgu.
http://sstanikk.pinkbike.com/album/Freeride/
Dragon-kr
Posty: 970
Rejestracja: 02.04.2005 01:39:44
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Dragon-kr »

moja najpoważniejsza?? w Krakowie na dualu na nie istniejącym już dircie....wystrzał w górę z roweru(nie doleciałem do lądowania)na ok 4-5m i na długość ok 5-6m.....rozpieprzony bark na maxa,podejżenie złamania kręgosłupa, podejżenie urazów wew. jak i mózgu...3 tyg. bez wstawania z łóżka zakończone 2 operacjami.....tyle z poważniejszych.
B_Barczul
Posty: 631
Rejestracja: 03.02.2006 18:04:07
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: B_Barczul »

Dragon-krO ja ******** to rzeź na max ja niedawno zmasakrowałem bark (złamałem) na 8m dwójce
Brring
Maciekx
Posty: 544
Rejestracja: 24.12.2005 16:12:11
Lokalizacja: Rzeszów/Kraków
Kontakt:

Post autor: Maciekx »

Ja sie nie widzialem, ale kolega mi mowil ze kiedys jak na malym (2m) dropie sie wywalilem to zrobilme cos mniej wiecej jak kiss of death z whipem 90* z dropa :D a pozniej tylko kolano bylo rozciete... :)
HuGOn
Posty: 313
Rejestracja: 15.02.2006 13:20:09
Lokalizacja: TaRnÓw
Kontakt:

Post autor: HuGOn »

wusmie nie bylo powaznych ,ale przewrocilem sie na zakrecie na kamieniach i sobie wbilem kamyk w reke i ja rozcialem :P od 6 miesiecy mi sie nie zagoilo dokladnie
rosa
Posty: 477
Rejestracja: 15.02.2006 21:17:43
Lokalizacja: Ruda Śląska
Kontakt:

Post autor: rosa »

ja w tytm roku na obozie u skury, 3 dzien jedziemy chyba w 6 rzedem bytlismy toroche za blisko, grzalismy konkretnie a trasy jeszcze do konca nie znalismy tzn ja nie znalaem:D kumpel skrecil a ja mialem za malo czasu zeby zareagowac wyzucilo mnie z niego polecialem w krzaki a za krzakami wystawal polmetrowy pien, ja nie pamietam ale z tego co mi mowili wbilem sie w ten pien wyzucilo mnie roweru zrobilem salto w powietrzu i zlamalem lewa lape... tak sie skonczyla moja historia na obozie.
a w tamtym roku to na wyrobisku w TG na przelotowce jak skakalem to zawial mocny wiatr i mnie zwialo w powietrzu spadlem na bok ladowania i glowa centra;lnie w ladowanie przywalilem, stracilem przytomnosc na jakies 5min i cos mi sie z lapa stalo ze ledwo do domu dojec`halem:] a najlepsze ze moj ojciec widzial ta glebe... konkretenire sie na mnie wkurwil:D a najlepsze ze jak wstalem po tych 5min to chcialem skskac jeszcze raz ale mi nie dali... chociarz ja nie pamietam nic do momentu kiedy wrocilem do domu;]
http://tiny.pl/x3f5 <= zapraszam
gg# 4036285
Dergis
Posty: 35
Rejestracja: 17.08.2006 20:49:48
Kontakt:

Post autor: Dergis »

Aha przerabane a możecie oprócz tego ze sie wygleb8iliscie napisac np jak rozwaliliscie jakis sprzed fajny itp czaicie (oczywisice sprzet rowerowy)
mAcieKz
Posty: 1557
Rejestracja: 23.12.2005 22:28:47
Lokalizacja: Tomaszów Lubelski
Kontakt:

Post autor: mAcieKz »

ja na rozgrzewke na małej chopce sobie skakałem i jakoś mnie zarzuciło, i zatransferowałem na lądowanie sąsiedniej ale jakoś mnie zwhipowało i powykręcało i skończyło sie złamanym nadgarstkiem - to był ten sezon

dziura do kości i powyrywane kawałki skóry od pinów - poprzedni sezon
Konrad999
Posty: 62
Rejestracja: 22.10.2006 11:02:31
Kontakt:

Post autor: Konrad999 »

Ja stracilem pamiec po jednej glebie :P na pre dni, z czasemi mi sie poprzypominalo pare rzeczy ale do tej pory nie pamietam momentu gleby i jak wrocilem do domu (robilem kiss of death i wyladowalem na plecach w zasadzie na glowie) gdyby nie kask... :P jezdzijcie w kaskach chlopaki gwarantuje ze sie oplaca :D
dhcyc
Posty: 6524
Rejestracja: 03.11.2004 23:14:55
Lokalizacja: Kielce
Kontakt:

Post autor: dhcyc »

Ja tez nie miałem nicc wielkiego, były tam jakieś drzewa, faceplanty, wykładki na bok, ale nie miałe nic złamanego, nic z głową odkąd jeżdże tak jak teraz, może tylko mały palec lewej ręki złamany, ale i to nie wiem czy było złamanie, bo mi sie w stawie na bok wykrzywił o 45 stopni...
http://dhcyc.pinkbike.com
Dezerter
Posty: 353
Rejestracja: 05.07.2005 04:32:35
Lokalizacja: Prudnik
Kontakt:

Post autor: Dezerter »

Ja na szczęście nie miałem jakieś poważniejszej gleby :) nic nie złamałem :) jedynie to jak przy wychodzeniu z wirażu w lesie przednie koło wpadło w jakąś koleine i mnie przez kierownice rzuciło z takim frontflipem.. i później rower spadł obok mnie jak leżałem na plecach... ale miałem kask, otrzepałem się i pojechałem w trase dalej :)
Tassadar
Posty: 2188
Rejestracja: 11.08.2004 18:20:01
Kontakt:

Post autor: Tassadar »

słowo Niebezpieczna jest mało sprecyzowane, bo może to być gleba w której mogło nam się coś stać że hoho a może to być gleba w której nam się coś stało... chyba najbardziej niebezpieczne są takie kiedy się ich nie spodziewasz, czyli na przykład jedziesz sobie na Ns prawie 2 metry nad ziemią i się urywa kawałek deski, spada przednie koło, w skutek czego robisz w powietrzu koziołek lądując na dole jednocześnie uderzając barkiem w drzewo (stłuczony bark).
Do niebezpiecznych też należą gleby typu wiatr zawiał albo dziobaki, ale w tych jest trochę czasu na przemyślenia, jest czas żeby się wyspowaidać :D
http://www.dh-zone.com/forum/viewtopic.php?f=22&t=74297
Sulring
Posty: 3681
Rejestracja: 12.07.2005 03:36:52
Kontakt:

Post autor: Sulring »

No wiec troche bylo tego, ale nic jakiegos konkretnego. Wywrotka na dualu w Krakowie i kumpel przejechal mi po lokciu. Drugi chcialem zrobic bunnego nad murkiem za ktorym bylo poltorej metra spadu i ladowanie na pochyle zachaczylem kolem tylnym o murek i centralnie na bark spadlem z tej wysokosci. W sumie bolalo kilkanscie tygodni ale juz przeszlo. Gleba na Lopacie w Krakowie na ns. Kolo przednia ni z tego ni owego zeslizgnelo sie z ns. Jeden przelot przez kiere na 6m doublu (nie dolot na przod) ze sztywnymi widlami bez kasku prz50km/h. Jeszcze pozniej wrocilem 7 km do domu na rowerze i poszedlem na spacer z dziewczyna ;] Noi nie liczac tam powybijanych paluchow itp to w sumie nie dzialo sie nic strasznego. Wiekszosc gleb bylo zupelnie glupie i mozna bylo ich latwo uniknac:) Ale co to za jazda bez fajnej gleby :)
Ssij pento
greenman
Posty: 1566
Rejestracja: 13.12.2005 11:31:46
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Kontakt:

Post autor: greenman »

To ja jednak jestem szcześciaz :D Ja nigdy nie małem niebezpiecznej gleby itp,a jezdze juz prawie 3 lata ;D. Pamietam jak sklałem na rowerze i miałem kiere ZOOM a skakalem z 1,5m ze sceny i jak dotknolem kolami ziemi to kiera sie złamala ;/ ale naszczescie złapałem reka za główke ramy i nic nie sie nie stało (jakies szczescie)
Potem jak na skateparku skakalem prze spina to tez jakos mnie zniosło i takze przy ladowaniau złamała sie sie kiera (znowu ZOOM ;D)i wyrzonołem orła ;/.Skończyło sie na roztaw
rganej koszulce i zadrapaniu na lokciu (na szczescie mnie pochylilo w powietrzu na bok,gdyby nie to to bym se pewnie wbil mostek w brzych ;/;/ ) Teraz zainwestowałem w stalowa kiere z poprzeczka i mam psychiczny komfort, ze mi sie nie złamie szybko ;D

Pozdro
www.pinkbike.com/photo/3993305/ :)
Dergis
Posty: 35
Rejestracja: 17.08.2006 20:49:48
Kontakt:

Post autor: Dergis »

Zmienilem może bedzie lepiej
groochas
moderator
Posty: 2411
Rejestracja: 18.04.2004 23:17:14
Lokalizacja: Kraków --> Nowa Huta
Kontakt:

Post autor: groochas »

a ja np dzisiaj przelecialem szczupakiem pare cm od drzewa :D
sebonk
Posty: 1209
Rejestracja: 06.06.2005 00:55:02
Lokalizacja: kstaw
Kontakt:

Post autor: sebonk »

ja w sumie nie mialem jeszcze takiej gleby ktora wykluczyla by mnie z jazdy na dluzszy czas, w tym roku to mialem tak ze najechalem na hope 9m lotu przy okolo 35km/h, jakos tak mnie wyrzucilo przez kiere, spadlem centralnie na prawy bok, poobijalem sobie praktcznie cala prawa strone, dowalilem kaskiem ze az przez chwile myslalem ze kasku zapomnialem wlozyc...musialem odstawic bajk na 2 czy 3 dni
Miodożer.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 3 gości