problem z rama- sprzedawca nie fair
problem z rama- sprzedawca nie fair
Witam wszystkich Forumowiczów.
Na samym początku muszę przyznać, że ostatnią rzeczą, którą chciałem zrobić by roziązać ten problem jest tworzenie tematu na forum rowerowym. Ponieważ wszystkie inne próby zawiodły postanowiłem przedstawić Wam mój problem.
Wszystko zaczęło się około miesiąc temu gdy szukałem ramy, która spełni moje oczekiwania. Wcześniej miałem S.C. Bullita, a chciałem rower o geometrii bardziej zjazdowej niż freeridowej. Ponieważ na allegro nie znalazłem nic ciekawego, postanowiłem skorzystać z oferty handarzy i trafiłem na ofertę dobrze znanym wszystkim na tym forum Max’a Damage’a. Zdecydowałem się na ramkę Iron Horse Yakuza Kumicho, jej opis był bardzo zachęcający, a zdjęcie jeszcze bardziej. Sami oceńcie czy rama na tej ofercie nie wyglądała kusząco.
Oto fota i opis ramy ze strony
www.workshopda.prv.pl
Następnie nawiązałem kontakt z wyżej wymienionym sprzedawcą. Już z pierwszych rozmów wynikało coś dziwnego, sprzedawca naglił do zapłacenia, mimo iż, ramy nie było jeszcze w Polsce i nawet jej nie widział. Zastrzegał się, że rama będzie super i nie mam się co martwić, a on potrzebuje pieniążki na kolejne inwestycje. Dziwnie trochę rządać kasy, za coś czego się nie ma. Mówił też często, że ma wyrobioną dobrą renomę w Polsce. Pomyślałem, że skoro się tak przechwala to żadnego numeru raczej na pewno nie wykręci. Za ramę zapłaciłem dopiero wtedy jak dotarła ona do Polski. Gdy już była na miejscu handlarz napisał mi na gadu, że ramka ma trochę więcej rysek niż na zdjęciu, ale nie mam się co obawiać, bo wszystko wg niego jest ok (wszystkie rozmowy mam w archiwum gadu). Zapłaciłem za ramę i poprosiłem o wysłanie jej kurierem. Dostałem odpowiedź w stylu:
„Wyśle pocztą, bo mam pod domem a kurier jest na drugim końcu miasta i nie chce mi się iść…” Nie chciałem się kłócić, czekałem na ramę.
Paczka dotarła. Otworzyłem i szok. Rama ma wszędzie rysy, a wahacz wygląda jakby ktoś po skałach bez kół jeździł. Jeżeli to jest stan jak napisał na swojej stronie – bardzo dobry, to wg tej jego skali stan dostateczny jest chyba bez lakieru… Złożyłem rameczkę, a tu kolejny zonk, luz na damperze. Piszę do niego na gadu raz, bez odpowiedzi, drugi raz – bez odbioru, dzwonie – nikt nie odbiera. O luzie na damperze już zapomniał wspomnieć przed wysyłką, a może w ogóle nie skręcił tej ramy?
Zawody w Puławach się zbliżały a ja miałem nową nie objeżdzoną ramkę z luzem na wahaczu. Great. Rower udało mi się złozyć na ostatni dzwonek i wybrałem się na 4 dni w Puławy. Tam znajomi z Rzeszowa wydumali, że to jest jednak luz na śrubie i załatwili nową. Chwała im, sprzęt chodzi można śmigać. Będąc na miejscu skumplowałem się z innymi zawodnikami. Jak się okazało wielu z nich miało do czynienia z Maxem i niestety żaden dobrego słowa o nim nie powiedział. Pomyślałem: „To jest ta kur** renoma?”. Miałem jednak nadzieje, ze w moim przypadku wszystko będzie git, lakier i śruba to jednak błahostka, jednak się myliłem. O tym później.
Po Puławach przez 3 tygodnie nie miałem czasu w ogóle jeździć. Wyniki matur, rekrutacja, wożenie podań, wożenie dokumentów itd. Gdy to wszystko się nareszcie skończyło wybrałem się do Wierchomli w miniony weekend. 1 i 2 dzień treningu przebiegły śwetnie, aż w końcu w sobotę na ostatnich zakrętach na łaczce straciłem panowanie nad rowerem. Zatrzymałem się bez gleby i myślałem, że zaraz ruszę dalej. To co zobaczyłem odwracając się do tyłu przeraziło mnie… Tylne koło skrzywione względen osi ramy i odwrócone o jakieś 30 stopni. Dolna rura wahacza całkowicie złamana, górna trzyma się ledwo co. SZOK. Ludzie podchodzili robić zdjęcia, pytali się: „Stary, coś ty kurwa zrobił?” Odpowiadałem, że po prostu na zwykłym zakręcie. Masakra. Oczywiście już dla mnie było po zawodach. Moje odczucia tego dnia to szok, załamka i wkurwienie… Jakby Max nie mieszkał na 2 koncu Polski zawitałbym pod jego dom tego samego dnia. Co to za gówno, co łamie się po 6 dniach jazdy? Jeszcze do tego na zakręcie! A jakby złamała się na 8 metrowym gapie w Puławach? Strach pomyśleć, ciarki mnie przechodza jak sobie to wyobrażam…
Postanowiłem ochłonąć i w poniedziałek skontaktować się ze sprzedawcą. Na odpowiedź na gg czekałem tylko 3 dni. Pisał mi, że jest mu przykro (co mi z tego?), i że proponuje mi naprawe wahacza. Napisałem, że przy tym stanie złamania wchodzi w grę tylko nowy wahacz, albo zwrot przynajmniej części kasy. Po tym odpowiedzi były już bardziej lakoniczne. Dostałem odpowiedź, że nie jest mi w stanie załatwić wahacza, na maila wysłałem zdjęcia złamania i napisałem że chcę zwotu części kasy. Do tej pory nie dostałem odpowiedzi, telefonów nikt nie odbiera. Mam złamaną ramę i zero kasy, a jakiś koleś dostał ode mnie 2700 zł za gówno, które jeździło 6 dni i jedynie napisał, że mu przykro…
Oto foty złamania, widac że na dolnej rurze są ciemne ślady, co świadczy o tym, że rama musiała być pęknięta (każdy co cokolwiek czai z chemii tudzież z życia wie, że na powietrzu aluminium się utlenia i ciemnieje…).
http://www.pinkbike.com/photo/1419055/
http://www.pinkbike.com/photo/1419054/
http://www.pinkbike.com/photo/1419053/
Sory, że się tak spisałem, ale chciałem żebyście mieli jasny pogląd na tą sytuację. Ja już ten sezon mam do tyłu, niestety… Reklama na forum to jest ostatnia rzecz jaką chciałem robić, ale niestety , ktoś tu nie chciał iść na kompromis. Uważajcie na towar od tego człowieka, tylko Was przestrzegam. Jestem ciekawy jak wypowie się na ten temat sam Max, jedno jest pewne, ja juz swoje zdanie o nim mam wyrobione.
Pozdrower!
Na samym początku muszę przyznać, że ostatnią rzeczą, którą chciałem zrobić by roziązać ten problem jest tworzenie tematu na forum rowerowym. Ponieważ wszystkie inne próby zawiodły postanowiłem przedstawić Wam mój problem.
Wszystko zaczęło się około miesiąc temu gdy szukałem ramy, która spełni moje oczekiwania. Wcześniej miałem S.C. Bullita, a chciałem rower o geometrii bardziej zjazdowej niż freeridowej. Ponieważ na allegro nie znalazłem nic ciekawego, postanowiłem skorzystać z oferty handarzy i trafiłem na ofertę dobrze znanym wszystkim na tym forum Max’a Damage’a. Zdecydowałem się na ramkę Iron Horse Yakuza Kumicho, jej opis był bardzo zachęcający, a zdjęcie jeszcze bardziej. Sami oceńcie czy rama na tej ofercie nie wyglądała kusząco.
Oto fota i opis ramy ze strony
www.workshopda.prv.pl
Następnie nawiązałem kontakt z wyżej wymienionym sprzedawcą. Już z pierwszych rozmów wynikało coś dziwnego, sprzedawca naglił do zapłacenia, mimo iż, ramy nie było jeszcze w Polsce i nawet jej nie widział. Zastrzegał się, że rama będzie super i nie mam się co martwić, a on potrzebuje pieniążki na kolejne inwestycje. Dziwnie trochę rządać kasy, za coś czego się nie ma. Mówił też często, że ma wyrobioną dobrą renomę w Polsce. Pomyślałem, że skoro się tak przechwala to żadnego numeru raczej na pewno nie wykręci. Za ramę zapłaciłem dopiero wtedy jak dotarła ona do Polski. Gdy już była na miejscu handlarz napisał mi na gadu, że ramka ma trochę więcej rysek niż na zdjęciu, ale nie mam się co obawiać, bo wszystko wg niego jest ok (wszystkie rozmowy mam w archiwum gadu). Zapłaciłem za ramę i poprosiłem o wysłanie jej kurierem. Dostałem odpowiedź w stylu:
„Wyśle pocztą, bo mam pod domem a kurier jest na drugim końcu miasta i nie chce mi się iść…” Nie chciałem się kłócić, czekałem na ramę.
Paczka dotarła. Otworzyłem i szok. Rama ma wszędzie rysy, a wahacz wygląda jakby ktoś po skałach bez kół jeździł. Jeżeli to jest stan jak napisał na swojej stronie – bardzo dobry, to wg tej jego skali stan dostateczny jest chyba bez lakieru… Złożyłem rameczkę, a tu kolejny zonk, luz na damperze. Piszę do niego na gadu raz, bez odpowiedzi, drugi raz – bez odbioru, dzwonie – nikt nie odbiera. O luzie na damperze już zapomniał wspomnieć przed wysyłką, a może w ogóle nie skręcił tej ramy?
Zawody w Puławach się zbliżały a ja miałem nową nie objeżdzoną ramkę z luzem na wahaczu. Great. Rower udało mi się złozyć na ostatni dzwonek i wybrałem się na 4 dni w Puławy. Tam znajomi z Rzeszowa wydumali, że to jest jednak luz na śrubie i załatwili nową. Chwała im, sprzęt chodzi można śmigać. Będąc na miejscu skumplowałem się z innymi zawodnikami. Jak się okazało wielu z nich miało do czynienia z Maxem i niestety żaden dobrego słowa o nim nie powiedział. Pomyślałem: „To jest ta kur** renoma?”. Miałem jednak nadzieje, ze w moim przypadku wszystko będzie git, lakier i śruba to jednak błahostka, jednak się myliłem. O tym później.
Po Puławach przez 3 tygodnie nie miałem czasu w ogóle jeździć. Wyniki matur, rekrutacja, wożenie podań, wożenie dokumentów itd. Gdy to wszystko się nareszcie skończyło wybrałem się do Wierchomli w miniony weekend. 1 i 2 dzień treningu przebiegły śwetnie, aż w końcu w sobotę na ostatnich zakrętach na łaczce straciłem panowanie nad rowerem. Zatrzymałem się bez gleby i myślałem, że zaraz ruszę dalej. To co zobaczyłem odwracając się do tyłu przeraziło mnie… Tylne koło skrzywione względen osi ramy i odwrócone o jakieś 30 stopni. Dolna rura wahacza całkowicie złamana, górna trzyma się ledwo co. SZOK. Ludzie podchodzili robić zdjęcia, pytali się: „Stary, coś ty kurwa zrobił?” Odpowiadałem, że po prostu na zwykłym zakręcie. Masakra. Oczywiście już dla mnie było po zawodach. Moje odczucia tego dnia to szok, załamka i wkurwienie… Jakby Max nie mieszkał na 2 koncu Polski zawitałbym pod jego dom tego samego dnia. Co to za gówno, co łamie się po 6 dniach jazdy? Jeszcze do tego na zakręcie! A jakby złamała się na 8 metrowym gapie w Puławach? Strach pomyśleć, ciarki mnie przechodza jak sobie to wyobrażam…
Postanowiłem ochłonąć i w poniedziałek skontaktować się ze sprzedawcą. Na odpowiedź na gg czekałem tylko 3 dni. Pisał mi, że jest mu przykro (co mi z tego?), i że proponuje mi naprawe wahacza. Napisałem, że przy tym stanie złamania wchodzi w grę tylko nowy wahacz, albo zwrot przynajmniej części kasy. Po tym odpowiedzi były już bardziej lakoniczne. Dostałem odpowiedź, że nie jest mi w stanie załatwić wahacza, na maila wysłałem zdjęcia złamania i napisałem że chcę zwotu części kasy. Do tej pory nie dostałem odpowiedzi, telefonów nikt nie odbiera. Mam złamaną ramę i zero kasy, a jakiś koleś dostał ode mnie 2700 zł za gówno, które jeździło 6 dni i jedynie napisał, że mu przykro…
Oto foty złamania, widac że na dolnej rurze są ciemne ślady, co świadczy o tym, że rama musiała być pęknięta (każdy co cokolwiek czai z chemii tudzież z życia wie, że na powietrzu aluminium się utlenia i ciemnieje…).
http://www.pinkbike.com/photo/1419055/
http://www.pinkbike.com/photo/1419054/
http://www.pinkbike.com/photo/1419053/
Sory, że się tak spisałem, ale chciałem żebyście mieli jasny pogląd na tą sytuację. Ja już ten sezon mam do tyłu, niestety… Reklama na forum to jest ostatnia rzecz jaką chciałem robić, ale niestety , ktoś tu nie chciał iść na kompromis. Uważajcie na towar od tego człowieka, tylko Was przestrzegam. Jestem ciekawy jak wypowie się na ten temat sam Max, jedno jest pewne, ja juz swoje zdanie o nim mam wyrobione.
Pozdrower!
-
- Posty: 357
- Rejestracja: 07.05.2004 22:01:39
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
to ty byłeś na wierchomli to chyba cię widziałem w sobotę na treningach ale w niedzielę już nie, twój rower wieczorem stał w hotelu ?? bo jak wstawiałem swojego bika to była jakaś Yakuza Kumicho ale pęknięć takich nie widziałem bo się rowerowi nie przyglądałem, ale naprawdę głupia sytuacja a ty powienieneś dostać przynajmniej jakąś część ceny ramy pozdro i współczucie
freeride.bnx.pl Zapraszam !!!
No i chłopy sytuacja wg.mnie lekko mówią gówniana.
To jest faktycznie wada ukryta. Max nie mógł wiedzieć, że ta rama (zakładam), miała pęknięcia. Znowu zakładam, ze nie wiedział i że tego nie zataił.
Jak dobrze wiesz, sprzęt był tachany z USA. Max wzioł kase, która mu sie słusznie należała za sprowadzenie takiej ramy.
Widzę tutaj dziwny problem. Co gdybym Max, albo ja, albo ktokolwiek inny, sprzedał Ci używaną ramę, i ta rama po 6 dniach by pękła ?? Przecież, zakładam, Max nie sprzedał Ci celowo pękniętej ramy.
W pewnym sensie, uważam, że nie powinno się wieszać psów na Maxie.
Moim skromnym zdaniem, powinieneś napisać mejla do IH przedstawiając całą sprawę. Jeśli nie ogaraniasz na tyle angielskiego, z chęcią pomogę. Wyjaśnij im dokładnie, ze kupiłeś sobie uzywkę po gwarancji, ze nie masz jak nawet ścigać sprzedającego bo jest on z USA i ze w sumie chciałys nowy wachacz ale i tak na ten rower wydałeś wszystkie oszczędności. Napewno Ci goście zaproponują Ci nowy wachacz w jakiejś konkretnej cenie, tylko nie pokazuj im fotek z PB, jeszcze pomyślą ze im zrobiłeś złą renome.
W kwestii Maxa, uważam ze powinieneś mu zaproponować prosty układ. Niech odda całą kasę, która zarobił. Niech ujawni strone z aukcją, zobaczysz ile zapłacił, dodasz koszt przesyłki i pomnożysz przez lekko zawyżony kurs dolara.
Uważam, że w taki sposób obie strony wyjdą z twarzą. Zakładam, ze Max nie zrobił Cię w lolo celowo, ale jednocześnie powinien się poczuć do odpowiedzianości i mMAXymalnie pomóc Ci w tej sytuacji.
To tylko moja skromna sugestia.
To jest faktycznie wada ukryta. Max nie mógł wiedzieć, że ta rama (zakładam), miała pęknięcia. Znowu zakładam, ze nie wiedział i że tego nie zataił.
Jak dobrze wiesz, sprzęt był tachany z USA. Max wzioł kase, która mu sie słusznie należała za sprowadzenie takiej ramy.
Widzę tutaj dziwny problem. Co gdybym Max, albo ja, albo ktokolwiek inny, sprzedał Ci używaną ramę, i ta rama po 6 dniach by pękła ?? Przecież, zakładam, Max nie sprzedał Ci celowo pękniętej ramy.
W pewnym sensie, uważam, że nie powinno się wieszać psów na Maxie.
Moim skromnym zdaniem, powinieneś napisać mejla do IH przedstawiając całą sprawę. Jeśli nie ogaraniasz na tyle angielskiego, z chęcią pomogę. Wyjaśnij im dokładnie, ze kupiłeś sobie uzywkę po gwarancji, ze nie masz jak nawet ścigać sprzedającego bo jest on z USA i ze w sumie chciałys nowy wachacz ale i tak na ten rower wydałeś wszystkie oszczędności. Napewno Ci goście zaproponują Ci nowy wachacz w jakiejś konkretnej cenie, tylko nie pokazuj im fotek z PB, jeszcze pomyślą ze im zrobiłeś złą renome.
W kwestii Maxa, uważam ze powinieneś mu zaproponować prosty układ. Niech odda całą kasę, która zarobił. Niech ujawni strone z aukcją, zobaczysz ile zapłacił, dodasz koszt przesyłki i pomnożysz przez lekko zawyżony kurs dolara.
Uważam, że w taki sposób obie strony wyjdą z twarzą. Zakładam, ze Max nie zrobił Cię w lolo celowo, ale jednocześnie powinien się poczuć do odpowiedzianości i mMAXymalnie pomóc Ci w tej sytuacji.
To tylko moja skromna sugestia.
Trampek: ani Max, ani żaden bajker nie wystawia paragonu na części które sprzedaje :D czy ty wogóle czytałeś jak wygląda sytuacja ? :?
BTW myśle że Max nie oszukałby nikogo i to nie jego wina. powinniście się jakoś dogadać z maxem. Rozwiązanie Motomyszy będzie chyba najkorzystniejsze. On nic nie straci a ty odzyskasz część kasy.
BTW myśle że Max nie oszukałby nikogo i to nie jego wina. powinniście się jakoś dogadać z maxem. Rozwiązanie Motomyszy będzie chyba najkorzystniejsze. On nic nie straci a ty odzyskasz część kasy.
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=9975294 rower na czesci !
-
- Posty: 357
- Rejestracja: 07.05.2004 22:01:39
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
sprawa ciezka lecz uwazam ze sprzedający powinien poniesc koszty wymiany wahacza nie mówie tu o całej rame bo nawet naprawa gwarancyjna uwzgledniła by tylko wahacz, niednak nie ma mowy o dorabianu lub spawaniu elementów ramy. Jezeli sprzedajacy nie bedzie w stanie załatwic nowego wahacza powiniez zwrócic pieniadze za rame....
Na focie wiadac ze pekniecia były po koloze przełomu, natomiast o samym sprzedającym słyszałem opinie nieciekawe, niejadna osoba została przez niego wychujana....
Na focie wiadac ze pekniecia były po koloze przełomu, natomiast o samym sprzedającym słyszałem opinie nieciekawe, niejadna osoba została przez niego wychujana....
http://www.pinkbike.com/photo/850251/
Witam panownie!
Przede wszystkim dziękuję za poparcie. Nie mam zamiaru w tym temacie wieszać psów na Maxie, ale gdyby wszystko było tak jak powinno (czyli dostałbym jaką kolwiek pomoc od niego) nie pisalbym tu tematu. Nasza wymiana zdań skonczyła sie tak, iż on napisał mi ze nie jest w stanie załatwić wahacza, na to ja, żeby oddał część pieniędzy. W tym momencie kontak się urwał i od 5 dni ciiiisza... Dlatego zwróciłem sie do Was o pomoc. Bardzo byłby zadowolony gdyby Max załatwił nowy, oryginalny wahacz, lub oddał kasę którą zarobil...
Pozdro!
Przede wszystkim dziękuję za poparcie. Nie mam zamiaru w tym temacie wieszać psów na Maxie, ale gdyby wszystko było tak jak powinno (czyli dostałbym jaką kolwiek pomoc od niego) nie pisalbym tu tematu. Nasza wymiana zdań skonczyła sie tak, iż on napisał mi ze nie jest w stanie załatwić wahacza, na to ja, żeby oddał część pieniędzy. W tym momencie kontak się urwał i od 5 dni ciiiisza... Dlatego zwróciłem sie do Was o pomoc. Bardzo byłby zadowolony gdyby Max załatwił nowy, oryginalny wahacz, lub oddał kasę którą zarobil...
Pozdro!
według mnie max zrobił tylko jeden jedyny błąd, sprowadził sprzęt o którego stanie technicznym i wizualnym nie mogl byc pewny na 100%, zdjęcia ramy byly bardzo a to bardzo zachęcające, według mnie nowy wahacz powinien byc zakupiony przez Maxa...
mam nadzieje ze ta sprawa nie zostanie bez odzewu ze strony Szanownego Moderatora
mam nadzieje ze ta sprawa nie zostanie bez odzewu ze strony Szanownego Moderatora
emhyrNigdy, sprowadzając szprzęt nie jestes w 100% pewny. Miałem kilka razy sytuacje, w której sprzęt przyszedł nie do końca taki jak miał być.
Ostatnio kupowałem 888rc 2005 - miałby byc nowe, zdemontowane z roweru i trzymane 2 lata w piwnicy. W efekcie były ryski od opony pod Mką i troche błota pod dolną półką. Od kopa widelec stracił ze 200 plnów na wartości.
Zdarzyło się też, ze fotki w aukcji było zdecydowanie baaaaardzo nieaktualne. Tak miałem z Boxxerem Teamem, potem rozmawiając z innymi osobami z USA dowiedziałem się ze fotki było "młodsze" o rok.
To nauczyło mnie, ze najpierw ściągam sprzęt. Oglądam go. Widelce rozbieram i przelewam, także aby sprawdzić co w środku i dopiero wtedy zabieram sie za sprzedawanie. I zawsze zapewniam kupujących, że mogą liczyć na moją pomoc, jeśli w jakimś krótkim czasie od kupna wyjdzie jakaś wada.
I uważam, że w taki sposób powinien sie zachowywać sprzedający. Szczególnie dlatego, że jako rider sam powienien rozumieć, co to znaczy, że zbiera sie na rower kase kupe czasu.
Pozdrower.
Ostatnio kupowałem 888rc 2005 - miałby byc nowe, zdemontowane z roweru i trzymane 2 lata w piwnicy. W efekcie były ryski od opony pod Mką i troche błota pod dolną półką. Od kopa widelec stracił ze 200 plnów na wartości.
Zdarzyło się też, ze fotki w aukcji było zdecydowanie baaaaardzo nieaktualne. Tak miałem z Boxxerem Teamem, potem rozmawiając z innymi osobami z USA dowiedziałem się ze fotki było "młodsze" o rok.
To nauczyło mnie, ze najpierw ściągam sprzęt. Oglądam go. Widelce rozbieram i przelewam, także aby sprawdzić co w środku i dopiero wtedy zabieram sie za sprzedawanie. I zawsze zapewniam kupujących, że mogą liczyć na moją pomoc, jeśli w jakimś krótkim czasie od kupna wyjdzie jakaś wada.
I uważam, że w taki sposób powinien sie zachowywać sprzedający. Szczególnie dlatego, że jako rider sam powienien rozumieć, co to znaczy, że zbiera sie na rower kase kupe czasu.
Pozdrower.
-
- Posty: 357
- Rejestracja: 07.05.2004 22:01:39
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
max prawdopodobnie nie wiedzial ze rama jest peknieta ale na pewno nie powinien z gory zapewniac ze jest w idealnym stanie, drzec kasy zanim sam zobaczyl rame na oczy a juz na pewno nie powinien w takiej sytuacji olewac goscia i urywac kontakt. to jest po prostu chamstwo. uwazam ze max powinien zwrocic czesc kasy tak aby pokryc koszty naprawy/wymiany lub zalatwic nowy wahacz. proste
www.grawitacyjny.pl - free przesyłka od 300zł!
Aerozine - mega lekkie stery i korby!
Aerozine - mega lekkie stery i korby!
motomysz chyba cie glowa swedzi :-)) !!!!!! MAX MA W USA kogoś kto mu to wysyła, i nie ma pierdolenia! W ***** przygrał i tyle.
Sam pamietam jak kupiłeś sobie tego sweet pomalowanego boxxera, i ile mialeś z nim problemów... No ale max odjebał, i tyle. Sprzedaje sam nie wie co, i później nie odpisuje? PORAŻKA
Całą kase powinien oddać, i rame sobie zabrać.
Sam pamietam jak kupiłeś sobie tego sweet pomalowanego boxxera, i ile mialeś z nim problemów... No ale max odjebał, i tyle. Sprzedaje sam nie wie co, i później nie odpisuje? PORAŻKA
Całą kase powinien oddać, i rame sobie zabrać.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość