Ehh :P
Jesli uda mi sie zlozyc rower do wkoncu wyjde i worce stwierdziwszy ze cos sie znowu spierdolilo???
niestety dopoki nie wymienie pewnych czesci , nici z jazdy, bo jaki sens wychodzic z nowa korba, kiedy moze ci odpasc tylnie kolo??
niestety piasta STX ma za soba dni swietnosci...
a ja **** nie moge iśc na rowe *****, bo mam rozpieprzone kolano ;/ i nie moge jezdzić na rowerze prawdopodobnie przez najblizsze 2 miechy ;/ ;( ;( więc cieszczie miche ze mozecie sobie pobrykać na rowerkach... a i chce dodać ze w tym roku tez miałem wyrobic licencje i pojechać na zawody, ale tak to jest jak sie coś planuje ;/
Qrwa mam zapalenie gardla , remont w domu nie mozna wysiedziec... a na dworze tak pizdzi ze nawet jakbym chcial to nie wyjde bo musze cisnac jak 40/h zeby jechac 10 qrwa ;/
ile razy na forum mamy powtarzac ze nie ma sensu walic dropow na plaskie z takich wysokości? :))) 2,5 metra to gora... ale i tak dupa, bo potem zaczna sie problemy z kregoslupem... nie lepiej poleciec sobie z 3 metrow na zjezdzik mieciutki? lepiej wtedy, o 99% mniejsze szanse ze sie rozjebiesz i nie trza wydawac tyle kasy na nowy sprzet... pozdro :)
http://www.pinkbike.com/modules/photo/?op=view&image=273562 sprzedam na czesci pisac :* :D
Ja też jestem bez bika... znaczy się bike bezemnie... zrobiłem niedolota na źle zmodyfikowanej hopie, która niedawno bez problemu latałem. Jakiś jeło podwyżył lądowanie o 20 cm i zrobił za stromy najazd. Wjebałem się przednim kółkiem na lądowanie i przeleciałem przez kierę. Faceplant, obrót o 90 stopni i lądowanie na barku. Wszystko przy prędk. 30 km/h... ścięgna ponaciągąłem tak że prawej ręki nie mogę podnieść a za 2 tygodnie matura... Ale sobie wakacje zepsułem w 1 dzień...