awiec zastanawiam sie nad zmianami w rowerze na przyszły sezon.. chodzi o rame, chwilowo jezdze na ramie sing DS i jest to jak wiadomo rama dość streetowa a ja w głównej mierze jezdze fr i enduro.. z tym ze.. w glownej mierze nie sa to dropy wieksze niz 2m ale jedze takze dosc sporo na rowerze po szosie i tu jest wlasnie dylemat nad wyborem ramy, czy pozostac przy hardtail i nie meczyc sie tak na szosie czy moze jakis w miare uniwerslany full? myslalem o ramie Gianta AC.. (uzywka) wydaje sie byc wytrzymala, ma pochlebne opinie z tym ze jak do tej pory jezdzilem tylko na sztywniakach i nie wiem jak ta rama bedzie sie spisywala na szosowych wypadach.. co mozecie doradzic? , nikt ze znajomych nie ma tej ramy i porostu nie wiem czy taki full jako tako nada sie na szose a z drugiej strony.. chcialbym troche wiecej poszalec w terenie.. probowac wiekszych dropow, ostrzejszych tras.. a na ds-ce wiele chyba nie pojezdze.. jakie są wasze sugestie? moze poprostu lepsza rama ht? moze NS bitch? (mam poprsotu mętlik w glowie) cena ramy gdzies ok do 1300zl.. ( w cenach AC) bardzo prosze o porady
ymcek Ciesz się, że nie jestem modem, bo już byś miał ostrzeżenie
Co do tematu, to jeśli chcesz go używać do szosy, to tylko HT! Nie ma sensu się pakować na dropy 2m. w fulla, bo full to się przydaje do dropów 5m, a nie 2. Bierz HT, tylko nie Bitcha. pzdr.
lloll666 bitch lub cocker na szose? srednio to widze:) Zalezy jaki rozmiar masz ramy, ale ja bym chyba zostal przy signie, albo moze jakis ht od kony, bo do enduro nie sa glupie (starsze stuff'y, jakis fajnie zlozony shred) . Tylko to nie jest najwyzsza polka, ale na co innego Ci zostanie.