smarowanie dechy !

[hoss_rider_k]

nie wiecie czy kazdy smar do deski mozna po naniesieniu nagrzac suszarka zeby sie rozprowadzil rownomiernie? czy tylko niektóre? chodzi mi o to żeby wypełnilo tez niewielki rysy. wogole macie jakies dobre patenty na smarowanie decka? i czy zwyklym zelazkiem ktos kiedys to robil ? xD

[Lulas]

1.rysy wypełnij kofixem.
2. da rade żelazkiemi (ja zawsza smaruje przy pomocy żelazka) i efekt jest zajebisty, pod warunkiem że żelazko ma płaski spód bez żadnych otworów na pare itp.
3. są smaryy do smarowania na gorąco i takie "z tubki" niewiem o jaki ci chodzi ale polecam te na gorąco
4.Najlepiej poszukaj jakiegos poradnika na jakiejś snowboardowej stronie bo widze że jesteś zielony a dobrze nasmarowac deka to nie taka prosta sprawa i sam smar i żelazko nie wystarczą jesli chodzi o smarowanie na gorąco.

[hoss_rider_k]

no kapuje dzieki za rady. no ja mam jakies 3 smary w kostkack czerwony bialy i niebieski (do nart) :P da rade to zelazkiem walnac? czy juz kupic jakis specjalny na goraco?... i czym najlepiej nadmiar kofisku zebrac? rozumiem ze najlepiej najnizsza temperature w zelazku ustawic?

w ostrzenie krawedzi sie raczej samemu nie bawic?

[Lulas]

kolory smaru najczęściej oznaczają na jaki rodzaj śniegu są przeznaczone. Jeżeli jest to smar w kostce to raczej przeznaczony do smarowania na gorąco, więc chyba możesz go śmiało użyc.

jeśli chodzi o łatanie dziur kofiksem to podobno nie jest to taka prosta sprawa aczkolwiek
zarówno ja jak i mój kumpel nie mieliśmy z tym większych problemów. Jeżeli masz czarny ślizg użyj kofixu czarnego jeżeli kolorowy kofiksu przezroczystego. Nadmiar kofiksu najlepiej zebrac sztywną cykliną (można ją kupic w kazdym sklepie ze sprzętem narciarskim bądz snowboardowym). i pamietaj że nie powinno sie nim łatac niewielkich dziur bo poprostu odpadnie... jest przeznaczony raczej do głębszych dziur. Szczerze mówiąc snowboardziści jeżdżący we freestyle'u zaczynają się przejmowac deską dopiero gdy widac rdzeń:D a na małe ryskki nie zwracają uwagi bo jest to poprostu nieuniknione.

co do temperatury to ja osobiście ustawiam na najwyższą wtedy najłatwiej mi jest równomiernie rozprowadzic smar, ale nie każdy smar topi sie w takim samym tempie. więc trzeba tak na wyczucie z tą temperaturą...

pamiętaj że nie możesz zostawic na desce za dużo smaru:) jego nadmiar również należy usunąc cykliną:) a na koniec wszystko elegancko wygłądzic i jazda:)

Co do ostrzenia krawędzi to jeżeli nie ma sie wprawy to można sobie je "utemperowac" a nie naostrzyc , albo przy okazji zjechac ślizg w okolicach krawędzi.
Z tym lepiej udac sie do serwisu za 20 zł powinni wszystko elegancko zrobic:)


w razie jeszcze jakichś pytań wal śmiało:)


miłej jazdy!!

POZDR.

[piotrex]

temperatura topnienia smaru to okolice 100stopni wiec nie wiem ile musialbys tym zelazkiem grzac..
smaruje sie tak: bierzesz zelazko (tylko nie mamusi bo po takim smarowaniu do niczego innego nadawac sie nei bedzie!!),do nagrzanego przykladasz kostke smaru i jak zaczna leciec krople z niego na deske to postaraj sie rownomiernie "nakropic",nie za duzo.
nastepnie okreznymi,powolnymi (ale nie za bardzo bo jak przegrzejesz slizg to sie moze wybrzuszyc) ruchami rozmarowywujesz smar po slizgu.jak juz jest rownomiernie rozsmarowany to wylaczasz zelazko i czekasz az wystygnie.jak juz wystygnie to beirzesz cyklinke (twardosc zalezy od smaru-smar na temperatury 0 i wiecej wymaga miekkiej cykliny,im zimniej tym twardsza cyklina) i zbierasz nadmiar.

aha przed smarowaniem dobrze jest odtluscic slizg np benzyna ekstrakcyjna.

najbardziej polecam smary toko i bluebirdwax.