Btw mam kumpla ktory kiedys wracal z wycieczki rowerowej. Po drodze siodelko mu sie rozpadlo i jechal bez. Przy jednym gwaltownym hamowaniu spadla mu noga z pedala. Jaja ponoc mial sine przez 2 tygodnie. A jak smiesznie chodzil :D.
juz nie :D
jeździłem tak gdy chcialem sie czegos w trialu nauczyc. tzn. od zera nauczyc. teraz już wszystko co potrafie bez, zrobie tez Z. (jakie dwuznaczne ^_^) ale mneijsza sztyce qpie...
a hopki ni jednej tak nei skoczyłem :] bo chyba bym "frontflipa" zrobił :D i bronie tego pomysłu, bo zeby cokolwiek zrobilo mi dziure gdziekolwiek, to musiałbym nie tylko spasc ale i b mocno ugiac nogi :] i jeszcze trafic :] a dzieki takiej jezdzie załapałem troche spraw. i spoko jest :D
jeeeju ze ktos jezdzi chwilke bez sztycy hm to nie wiedzialem ze to takie halo wielkie :> bez padałow, z odcietym tylnym trojkatem, to by bylo halo ;pppp
hahahaha stary wez przestan bo sie osmieszasz . przytnij sztyce i tyle :/ kiedys jezdzilem na 19" i mialem siodelko na max schowane i bez pierdu sie jezdzilo .
kup sobie krótką sztyce i załóż do niej jakieś stare siodełko , i jeśli będziesz jechał troche poskakać wyciągasz długą sztyce z siodłekiem i szybko wkładasz krótką z jakimś starym siodłem:)
ja mam ramke 17 cali i od dzisiaj mostek co do gory idzie (wznios ale niewiem dokladnie ile stopni :P) i zajebiscie sie x-up'a robi, pedal kicka lepiej... w sumie lepiej :P