Jakis rok temu w naszych zaleionych murckach zaczeslimy budowac tor na rowerki ,w miejscu gdzie kiedys byl tor saneczkowy.Miescowka prawie idealna kat naychlenia moglby byc wiekszy i jakby to nie byl rezerwat to tez bym nie narzekal . Wiem ze male grono ludzi 'z zagrancy' :)tam przyjezdza wiec moze komus sprawa bedzie lepiej znana. Sam rezerwat nie jest mega problemem ale sa nim... dzieci.. Zbudujesz dropa zaraz sie piecu takich rozwali ,zbudujesz hope i zaraz masz na sumieniu gosci za polamanymi dwoma rekoma. Dropa -North Shore (2 m w dol) lesniczy nie mogl przebolec bo oficjalnie rozwalio sie na nim 5 osob , argumnet to "jesli ktos sie zabije to bedzie na nas " -nadlesnictwo. Teraz budujemy nowego NS ,ale staramy sie robicstrome zjazdy dla 'normalnych 'ludzi ktore my mozemy przeskoczyc -i mamy normalnego dropa. Planujemy malowac tabliczki ale coz wiadomo jak to jest pewnie dalej beda wypadki. i teraz pytanie do was : Mielscie podobne problmey ,jak to rozwiazaliscie ?
Moze kogos zdziwi dlaczego sam rezerwat nie jest dla nas problemem.Uwazam tak poniewaz przestrzegamy jakies tam etyki (nie smiecimi ,nie scianamy zywych drzew) a rezerwat jest rezerwatem czesciowym wiec tylko czesc gatunkow roslin jest chroniona.
Tak na koniec jesli jest ktos z okolic i bardzo mu sie nudzi to moze nam pomoc :D:) Pozdro
tor w katowicach
-
- Posty: 149
- Rejestracja: 21.07.2004 18:37:53
- Kontakt:
NIe na mnie .Jesli sie ktos zapi*** to bedzie na lesniczego bo ktos mu narzedia do samobojsto budowal pod nosem a oni nic nie zauwarzyll Tabliczki pewnie nic nie dadza.
Taka historia :
Znajomy przyjechal na tor. Na pocztaku zebrala sie jakas grupka malych dzieci (8-10 lat) i jedne z nich mowi do swoich qmpli "Patrzcie"(byl bez kasu oczwyscie na rowerku typu romet) po czym ruszyl najezdzal na skoczni nie szybciej niz ja normlanie chodze , moj znajmowy krzyczy zeby sie zatrzymal ale cos dziecko nie posluchalo.... 'Wyskoczylo ' wkomponowalo sie w ladowanie "ojej nie wiedzialem ze tu jest druga gorka " Naszczescie przezulo.
Taka historia :
Znajomy przyjechal na tor. Na pocztaku zebrala sie jakas grupka malych dzieci (8-10 lat) i jedne z nich mowi do swoich qmpli "Patrzcie"(byl bez kasu oczwyscie na rowerku typu romet) po czym ruszyl najezdzal na skoczni nie szybciej niz ja normlanie chodze , moj znajmowy krzyczy zeby sie zatrzymal ale cos dziecko nie posluchalo.... 'Wyskoczylo ' wkomponowalo sie w ladowanie "ojej nie wiedzialem ze tu jest druga gorka " Naszczescie przezulo.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości