Grzechy rowerzysty
-
- Posty: 3540
- Rejestracja: 16.04.2008 12:50:13
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry / Katowice
- Kontakt:
Grzechy rowerzysty
Przeczytajcie i wypowiedzcie sie na temat tego co jest zawarte w tym linku:
http://rowery.onet.pl/2607,1508215,artykuly.html
Moim zdaniem:
akbym spotkał autora tekstu to bym mu powiedział prosto w oczy co o tym mysle
Czasami trza jechac sciezka dla pieszych , poniewaz BEZPIECZNE Poruszanie się po drogach miast moze spowodowąc wypadek lub nie daj Boże smierc Rowerzysty. Człowiek NIGDY nie ma szans z autem i moim zdaniem jadąc po scięzce dla pieszych moge uratować swoje zycie i
zdrowie.
Mianowice po ścieżkach rowerowych tez chodza ludzie , parkują samochody lub sobie stawiaja stragany z warzywami I powiedzmy sobie szczerze , ze pieszy tez sa sobie winni.
Druga sprawa: dlaczego rowerzysta poruszjacy sie po chodniku moze dostac mandat a pieszy poruszjący sie po ściezce dla rowerów nie moze nawet zostac spisany.....odpowiedz nasówa sie sama.
Lecz zachowanie niektórych rowerzystów jest kategoryczne ale to jest mały procent ludzi poruszajacych sie na bikach
Szczerze mówiac jestem troche zbulwersowany i zniesmaczony tym całym tekstem.
POZDRO
http://rowery.onet.pl/2607,1508215,artykuly.html
Moim zdaniem:
akbym spotkał autora tekstu to bym mu powiedział prosto w oczy co o tym mysle
Czasami trza jechac sciezka dla pieszych , poniewaz BEZPIECZNE Poruszanie się po drogach miast moze spowodowąc wypadek lub nie daj Boże smierc Rowerzysty. Człowiek NIGDY nie ma szans z autem i moim zdaniem jadąc po scięzce dla pieszych moge uratować swoje zycie i
zdrowie.
Mianowice po ścieżkach rowerowych tez chodza ludzie , parkują samochody lub sobie stawiaja stragany z warzywami I powiedzmy sobie szczerze , ze pieszy tez sa sobie winni.
Druga sprawa: dlaczego rowerzysta poruszjacy sie po chodniku moze dostac mandat a pieszy poruszjący sie po ściezce dla rowerów nie moze nawet zostac spisany.....odpowiedz nasówa sie sama.
Lecz zachowanie niektórych rowerzystów jest kategoryczne ale to jest mały procent ludzi poruszajacych sie na bikach
Szczerze mówiac jestem troche zbulwersowany i zniesmaczony tym całym tekstem.
POZDRO
Prawda, widać że autor nie lubi rowerzystów. Ale prawda jest taka że gdy jedziesz powoli i zgodnie z przepisami oraz zasadami dobrego wychowania, to nikt cię nawet nie zauważy. Natomiast gdy zapierdzielasz po chodniku, potrącając babcie i przeskakując na dziećmi, wszyscy to widzą i potem myślą że wszyscy rowerzyści to nieokrzesane dzikusy.
A co do jazdy w kasku to powinna być obowiązkowa i nie ma bata.
A co do jazdy w kasku to powinna być obowiązkowa i nie ma bata.
Jak to czytam to mi się nóż w kieszeni otwiera. Rowerzysta nie powinien słuchać muzyki podczas jazdy ? A drechol w tunowanym golfie z całym bagażnikiem głośników coś słyszy? Jazda po chodniku? Ja kiedy jeżdżę po ulicy regularnie zostaje opieprz od jakiegoś buraka który nie może mnie wyprzedzić bo z drugiej strony panuje ruch a droga jest za wąska żeby się zmieścił. I jak tu nie jeździć po chodniku? Co do kasku to wiadomo że się przydaje, ale nie uważam że powinien być obowiązkowy.
Autor teksu ma najwyraźniej jakieś traumatyczne przeżycie związane z rowerem i teraz wypisuje te swoje herezje.
Autor teksu ma najwyraźniej jakieś traumatyczne przeżycie związane z rowerem i teraz wypisuje te swoje herezje.
ten artykuł też zauważyłem wchodząc na onet, i czytająć komentarze niektórych kierowcow to aż mi się śmiać chciało jak to oni rowerzystów straszą, zajeźdzając drogę itp poprostu żal mi niektorych kierowców, a co do chodników to trzeba jeździć ostrożnie ale lepiej po chodniku niż po ulicy z dużym ruchem gdzie jakiś wariat moze cię potrącić.
[url]http://zawro.pinkbike.com[/url]
ale z drugiej strony jakby nie patrzec ma gosc troche racji :/ wielu jezdzi po chodnikach jak popi... ale np u mnie wmiescie inteligentnie chodnik i droga rowerowa to jedno :] a nad tym tylko stosowny znak.. wielu ludzi sie rzuca poki im sie nie powie ze my tu tez mamy prawo jezdzic i kto tu bedzie miec racje? Bo droga i chodnik nie sa oddzielone! Co do jazdy pod prąd to tez bywa i ide o zaklad ze wiekszosc z was to robi. Swiatelka? To tez wsumie madre slowa.. chodz z drugiej strony
policja zawsze jak kogos lapie twierdzi ze SWIATELKA sa obowiazkowe w nocy.. wiec kto tu racje ma? A co do kierowcow to tez zachowuje sie jak p... juz kilka razy chciano mnie rozjechac na drodze z traski, bo co? bo droga rowerowa jest z lewej strony ulicy.. a nie wszyscy widza wielki bialy pas namalowany tam..
Heh ale badzcie szczerzy sami z soba.. duzo z tego co napisal jest prawda i zdaza sie dosc czesto(szczegolnie te zlomy rowery :/). Zreszta to nie tyczy sie tylko ty "mniej normalnych" rowerzystow a wszystkich dziadkow.. A sam jako kierowca nieraz dostaje k... jak ***** ktory ma droge rowerowa i ZAKAZ! jazdy rowerem ulica nia jedzie i ma jakies wonty. :/

Heh ale badzcie szczerzy sami z soba.. duzo z tego co napisal jest prawda i zdaza sie dosc czesto(szczegolnie te zlomy rowery :/). Zreszta to nie tyczy sie tylko ty "mniej normalnych" rowerzystow a wszystkich dziadkow.. A sam jako kierowca nieraz dostaje k... jak ***** ktory ma droge rowerowa i ZAKAZ! jazdy rowerem ulica nia jedzie i ma jakies wonty. :/
wszyscy sa dobrzy: kierowcy piesi i my,i prawda jest ze polacy to cfaniaki jakich malo, ja tez a co
, lubimy sobie poszalec a ze jest malo gdzie legalnie no to czemu nie na ulicach i chodnikach naszych pieknych miast (nie mam na mysli tylko milosnikow extremalnych odmian kolarstwa). Jedyne co mnie denerwuje to omijanie marwtych policjantow po zcesci jezdni wyznaczonej dla rowerow, ostatnio nawet zaczalem sie bawic w cos takiego ze jade centralnie na chlopa ktory mi wiezdza na sciezke i sprawdzam czy zmieknie. Najczesciej konczy sie tak ze on zjezdza i zaczynamy sie wyklinac: z tym ze ja mam racje a on nie
, ale czasem tez musze sie ratowac bunnym na chodnik


_________________________
http://ddex.pinkbike.com/album/better-ones/
http://ddex.pinkbike.com/album/better-ones/
Racja. Bijecie piane na autora tego artykulu, a sami pewnie popelniacie te "grzechy". I zdroworozsadkowo wiekszosc z tego artykulu jest prawda. Czarna owca na rowerze psuje opinie calej grupie i wlasciwie dlaczego sie dziwicie, ze jest taka niechec ze strony nie-rowerzystow??Heh ale badzcie szczerzy sami z soba.. duzo z tego co napisal jest prawda
W cywilizowanych krajach jest obowiazek jezdzenia w kasku, posiadania swiatel (Tez mie wielki probelm!! Wstyd na hardkurowych rowerach miec ledy 2x4cm i czerwone na plecaku??), a czesto rowniez odblaskowej kamizelki.
Ale w tych samych krajach jest siec sciezek rowerowych. To fakt.
Nie ma się co spinać , dalej róbmy swoje![]()



Zartujesz tu sobie?? On ma naokolo siebie tone blachy, a Ty najwyzej kask i nagolenniki (w najlepszym wypadku). Tu chodzi o Twoje bezpieczenstwo !!!!Rowerzysta nie powinien słuchać muzyki podczas jazdy ? A drechol w tunowanym golfie z całym bagażnikiem głośników coś słyszy?
Cos mi sie zdaje, ze niewielu z Was widzialo ten problem zza kierownicy, tyle, ze samochodowej.
I jeszcze:
Naprawde nie wiecie jak radzic sobie z samochodami parkowanymi na sciezkach rowerowych?? Okruszki chleba na dach/maske i moze ktos zauwazy aluzje.
-
- Posty: 1836
- Rejestracja: 30.12.2006 13:37:13
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Nie wiem o co wam chodzi? Niech który nie powie,że nie widział tych wszystkich grzeszków (pomijając punkt o stanie roweru)? Który ma przepisowy dzwonek,światło odblaskowe przednie i tylne? Któremu nie zdarzyło się,że nie słyszał nadjeżdzającego samochodu (no chyba,że ktoś ma lusteko na kierownicy
? Wpajanie noszenia kasku młodym smyką jest dla mnie ok. Trochę przesadził z jazdą po pijaku,bo to raczej sporadyczne przypadki lub nagminne na wioskach
. Problem z jazdą po chodniku jest już tak stary,że hey. Brak sieci ścieżek lub robienie ich przez osoby chyba nigdy nie jeżdzące rowerem ,brak kultury u pieszych ( czyli nie wpindalnie się na ścieżkę!) to są realne problemy,które nie usprawiedliwiają w żadne sposób slalomu między ludźmi i naparzania dzwonkiem (to można spotkać prawie codziennie). Nie potrzebne są tu wszelkie najzdy na autora,bo on trafnie wypunktował grzechy rowerzystów.


https://www.facebook.com/GeckoRS - moja hodowla gadów 

kask, pasy w aucie - jak dla mnie te rzeczy powinny być kwestią indywidualną osoby jadącej. Rowerzysta bez kasku ryzykuje swoim życiem, kierowca samochodu też, tym bardziej jak jedzie sam i nikomu nic nie zrobi jako latająca kukła.
Jazda po chodniku powinna być regulowana w ten sposób, że pieszy jako główny użytkownik ma pierwszeństwo, rowerzysta może korzystać zachowując ostrożność.
Światełka powinny być obowiązkowe w przypadku, gdy rower porusza się po ulicy. Na chodniku i tak to rowerzysta wykonuje manewry i wystarczy by piesi byli przewidywalni (np szli cały czas prosto, a nie biegali po całym chodniku, bo rower)
Dzwonek - zajebista sprawa, ale dorośniecie do tego (zdziadziejecie) z czasem.
muzyka - niby nie powinno się słuchać, bo wyłącza się niemal całkowicie jeden zmysł, ale tu wydaje mi się, że jadąc spokojnie po chodniku nikomu nie robi się tym krzywdy.
Co do jazdy po ulicy... najpoważniejszy problem związany z konfrontacją samochód - rower, jaki pojawia się podczas jazdy wynika z prawa murphy'ego (każdy powinien się domyśleć ocb)
Jazda po chodniku powinna być regulowana w ten sposób, że pieszy jako główny użytkownik ma pierwszeństwo, rowerzysta może korzystać zachowując ostrożność.
Światełka powinny być obowiązkowe w przypadku, gdy rower porusza się po ulicy. Na chodniku i tak to rowerzysta wykonuje manewry i wystarczy by piesi byli przewidywalni (np szli cały czas prosto, a nie biegali po całym chodniku, bo rower)
Dzwonek - zajebista sprawa, ale dorośniecie do tego (zdziadziejecie) z czasem.
muzyka - niby nie powinno się słuchać, bo wyłącza się niemal całkowicie jeden zmysł, ale tu wydaje mi się, że jadąc spokojnie po chodniku nikomu nie robi się tym krzywdy.
Co do jazdy po ulicy... najpoważniejszy problem związany z konfrontacją samochód - rower, jaki pojawia się podczas jazdy wynika z prawa murphy'ego (każdy powinien się domyśleć ocb)
-
- Posty: 241
- Rejestracja: 24.06.2006 11:22:40
- Lokalizacja: Lubsko/Zielona Góra/Wrocław
- Kontakt:
Siema,
czytając komentarze na onecie nasuwa mi się jeden wniosek: autor jak i inni co skomentowali sprawę nie jeździli na rowerze od dziecka...
Tam skąd pochodzę (Lubsko- ok. 18.000 mieszkańców) ludzie już zapomnieli jak wygląda znak C-13 (droga dla rowerów), więc chyba nie muszę nikomu mówić jak sprawa wygląda...., a tam gdzie się uczę (Zielona Góra) ścieżek rowerowych jest dużo, w sumie wystarczająco. Ale wyglądają tak: jedziesz ścieżką i robisz slalom między drzewami, latarniami, śmietnikami i przystankami autobusowymi, fajnie, dalej masz przejazd dla rowerów (przez ulice) - ok - ale zakończony 15-sto cm-owym krawężnikiem za którym nie ma już ścieżki. Po pokonaniu dalszej części drogi (kilkaset metrów) po chodniku lub ruchliwej ulicy znowu jest ścieżka dla rowerów, która kończy się w równie magiczny sposób jak się zaczęła. A w centrum można jechać tylko drogą jednojezdniową czteropasmową... Acha, zapomniałbym o miejscach typu: droga rowerowa + chodnik -> przejście dla pieszych -> droga rowerowa + chodnik.
Co do kasku? Jak jadę do sklepy po bułki albo do szkoły to nie używam bo głowa się poci strasznie, z resztą sami wiecie jak jest, w innych przypadkach - obowiązkowo. Kamizelka - ok, ale tylko w nocy i poza miastem - czyli nigdy. Światła? patrz Kamizelka.
Jeśli chodzi o te "grzechy" to jazda na wraku jest grzechem, przejeżdżanie na czerwonym też, no chyba że naprawdę nic nie jedzie a stoję na światłach bo na prostopadłej drodze pieszy wcisnął guziczek. Reszta typu jazda pod prąd, jazda po chodniku, czy przejeżdżanie przez przejście dla pieszych to moim zdaniem element codziennej egzystencji rowerzysty, który nie powinien być brany jako grzech, lecz jako warunek przetrwania w miejskiej dżungli (oczywiście mówię tu o przekroczeniach w granicy rozsądku)
I żeby nie było, problem widzę zarówno od strony dwóch, jak i czterech kółek.
A panu autorowi proponuję przejażdżkę rowerkiem w godzinach szczytu (najlepiej do pracy kiedy wszyscy jeżdżą jak ze sraczką)
czytając komentarze na onecie nasuwa mi się jeden wniosek: autor jak i inni co skomentowali sprawę nie jeździli na rowerze od dziecka...
Tam skąd pochodzę (Lubsko- ok. 18.000 mieszkańców) ludzie już zapomnieli jak wygląda znak C-13 (droga dla rowerów), więc chyba nie muszę nikomu mówić jak sprawa wygląda...., a tam gdzie się uczę (Zielona Góra) ścieżek rowerowych jest dużo, w sumie wystarczająco. Ale wyglądają tak: jedziesz ścieżką i robisz slalom między drzewami, latarniami, śmietnikami i przystankami autobusowymi, fajnie, dalej masz przejazd dla rowerów (przez ulice) - ok - ale zakończony 15-sto cm-owym krawężnikiem za którym nie ma już ścieżki. Po pokonaniu dalszej części drogi (kilkaset metrów) po chodniku lub ruchliwej ulicy znowu jest ścieżka dla rowerów, która kończy się w równie magiczny sposób jak się zaczęła. A w centrum można jechać tylko drogą jednojezdniową czteropasmową... Acha, zapomniałbym o miejscach typu: droga rowerowa + chodnik -> przejście dla pieszych -> droga rowerowa + chodnik.
Co do kasku? Jak jadę do sklepy po bułki albo do szkoły to nie używam bo głowa się poci strasznie, z resztą sami wiecie jak jest, w innych przypadkach - obowiązkowo. Kamizelka - ok, ale tylko w nocy i poza miastem - czyli nigdy. Światła? patrz Kamizelka.
Jeśli chodzi o te "grzechy" to jazda na wraku jest grzechem, przejeżdżanie na czerwonym też, no chyba że naprawdę nic nie jedzie a stoję na światłach bo na prostopadłej drodze pieszy wcisnął guziczek. Reszta typu jazda pod prąd, jazda po chodniku, czy przejeżdżanie przez przejście dla pieszych to moim zdaniem element codziennej egzystencji rowerzysty, który nie powinien być brany jako grzech, lecz jako warunek przetrwania w miejskiej dżungli (oczywiście mówię tu o przekroczeniach w granicy rozsądku)
I żeby nie było, problem widzę zarówno od strony dwóch, jak i czterech kółek.
A panu autorowi proponuję przejażdżkę rowerkiem w godzinach szczytu (najlepiej do pracy kiedy wszyscy jeżdżą jak ze sraczką)
-
- Posty: 415
- Rejestracja: 23.09.2007 18:30:27
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
-
- Posty: 374
- Rejestracja: 29.04.2007 14:47:37
- Lokalizacja: moje a w nim...
- Kontakt:
Nie mogę czytać takich głupot, bo mnie krew zalewa. W te wakacje jeździłem sporo po Warszawie i muszę przyznać że strach to był wielki. Jeszcze wtedy nie miałem kasku, ale podobno to indywidualny wybór. Już mam. Koleś mówi, że ludzie śmigają na wrakach. I? Sam jeżdżę na "wraku" (35 letnia kolarzówka po wuju
) więc autor sobie może ten argument w d*** wsadzić, bo ten rower jest o wiele lepszy niż kupa nowych, budżetowych bajów, a to że ktoś nie dba to akurat nie jest kwestia wieku roweru. Światełka mam zawsze w nocy, bo szczerze mówiąc to bałbym się bez nich śmigać, a kamizelkę odblaskową to autor może sobie wsadzić tam gdzie argument
. Nie muszę wyglądać jak pajac tylko dlatego że mam rower. Światełka wystarczą. Co z tego jeśli się staram jechać jak najlepiej skoro kierowcy po przeczytaniu (z resztą jak i przed) dostają kur**** tylko dlatego, że współ-użytkuję ulicę. Jakiś ***** na światłach nie za bardzo chciał mi udostępnić włączenie się do ruchu poprzez zajechanie mi drogi, tylko dzięki uprzejmości kierowcy autobusu mi się udało. Innym to razem, kiedy jechałem na fullu sam po głównej ulicy (nie podporządkowanej) na skrajnie prawej stronie tak jak trzeba, nawet poniżej 50km/h
( dokładniej to około 25-30km/h dawałem) jakiś mózg się znalazł który próbował się wycwanić i wepchać się przede mnie. Wypruł z bocznej alejki jak torpeda zmuszając mnie do ostrego hamowania 2-ma heblami. mimo starań wbiłem się kołem w bok palanta a że mi trochę nose manual wyszedł to w momęcie udeżenia zrobiłem whipa i dobiłem gościa pedałem w bok samochodu. W efekcie wyszedłem tego cało, ale wolałbym nie wiedzieć co by było jakbym na kolarzówce jechał. Myślałem, że kolo w samochodzie się zawstydzi albo zapyta się czy nic mi nie jest, ale nic bardziej mylnego. ***** powodując wypadek totalnie z jego winy zaczął się pluć z jego świnią w wozie. Nerwy mi puściły, wiec im odpowiedziałem co ja myślę, mimo że na początku po zderzeniu pokazałem ziomalowi że spoko. Inna sytuacja która mnie spotkała to to że ludziska łażą na ścieżce dla rowerów na Marszałkowskiej. Tak jak jeszcze ludzie się usuwali jak mnie w końcu zobaczyli tak jednej babie to prawie w dupsku kołem musiałem zaparkować żeby zeszła mi z drogi. Zdarzają się też normalni ludzie jak kierowca autobusu, kierowca tramwaju, który się pytał mnie o opinię o przedniej przerzutce alivio na czerwonym świetle, czy dziadzio który z uśmiechem ustąpił mi drogę na schodach na Karowej :P Podsumowując ludzie tacy jak autor tekstu powinni być powieszeni za jaja.



http://www.pinkbike.com/photo/6610569/
http://www.flickr.com/photos/marekufnal/
http://www.flickr.com/photos/marekufnal/
hehe ... smieszny koles... moim zdaniem za bardzo uogólnia rowerzystow... ile to ludzi chodzi nawalonych po trasach rowerowych.... ile to ludzi chodzi ze sluchawkami na uszach po trasach rowerowych i NIE SLYSZY ROWERZYSTY ktory wydziera sie w nieboglosy. Tutaj czasami winny jest rowerzysta a czasami przechodzien. MOje zdanie. A co do swaitelek ... to gdybym sobie leda zamontowal na przod i tyl to one raczej dlugo by sie nie potrzymaly ^^ Wiec uwazam ze to by bylo wyrzucanie kasy w bloto. (wiadomo dlaczego) Pozdro.
Keep smiling ;)
najbardziej mnie wkurza jak czasami jade parkiem, jest grupka ludzi (np rodzinka) i ich maly bachor lata z jednej strony na druga, jak zobacze gnoja to specjalnie zwalniam a starzy zaraz biegna do dziecka jak bym nie wiem jak szybko jechac i mowia do mnie ****** itp a przeciez specjalnie zwolnilem bo zobaczylem bachora..
ehh koles najwidoczniej nie wie co pisze, dobra moze czasami przesadzamy, ale nie raz widzialem jak ktos szedl po sciezce rowerowej, jak tu nie robic slalomow miedzy ludzmi skoro nawet nie slysza jak jade (przeciez piasta i dzwiek hamujacych hope-ow nie jest wcale cichy)..
co do swiatelek to jest roznie.. ej przeciez na ulicach mamy lampy ktore sa po to zeby oswietlac droge i zeby nas bylo tez widac (chyba ze jest taka dzielnica czy cos gdzie nie ma wogole swiatla ale to juz inna historia).. sprawdzaja sie tylko gdy jedzie sie poza miastem..
pozdroo
ehh koles najwidoczniej nie wie co pisze, dobra moze czasami przesadzamy, ale nie raz widzialem jak ktos szedl po sciezce rowerowej, jak tu nie robic slalomow miedzy ludzmi skoro nawet nie slysza jak jade (przeciez piasta i dzwiek hamujacych hope-ow nie jest wcale cichy)..
co do swiatelek to jest roznie.. ej przeciez na ulicach mamy lampy ktore sa po to zeby oswietlac droge i zeby nas bylo tez widac (chyba ze jest taka dzielnica czy cos gdzie nie ma wogole swiatla ale to juz inna historia).. sprawdzaja sie tylko gdy jedzie sie poza miastem..
pozdroo
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot], Semrush [Bot] i 2 gości