Siemka, zaczyna się jesień, a wraz z jesienią dużo mokrych liści i błota. Teraz mam na przodzie Larsen TT 2,35 Maxxisa, a z tyłu Diesel Continetnal 2,5. Troche przytyrane są opony, i szukam nowych oponek w przyzwoitej cenie, nie przekraczającej 150zl komplet. Jeżdżę dh/fr po lesie, i wpadam często w poślizgi na zakrętach... Czy mógłby mi ktoś doradzić?
Zalezy w jak ciezkim błocie jestes gotowy jezdzic. Najbardziej uniwersalne to high rollery w 42a lub hutchinson barracuda low (na greenfish powinny byc jeszcze za 20$ - duzo lepsze od maxxisa imo).
BTW. Szersza opona na tył? Chyba lepiej wiecej przyczepnosci na przodzie miec
Noldorek niestety nie ale sa ludzie w PL sprowadzajacy sprzet ze stanów wiec dopytaj sie ich o to bo nawet jak dolicza ci marze za opony to i tak cena jest zerowa
BTW. Jak jezdzisz na suchym to na tył Meda lepiej dać ale na czyste mokre warunki(w sensie nie błotna rzeznia gdzie trzeba wetów czy innych spików Low = najlepsza opona jaka mialem (vs. DHF, HR, Spece, Wety, Panaracer)
Ja bym też widział taki zestaw sam teraz mam taki...przód roller 42a 2,5 i tył swamp 42a 2,35 Zestaw dobrze trzyma...tył wiadomo trochę częściej traci przyczepność ale to kwestia przyzwyczajenia i panowania nad tym
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=6438250
Wszystko na sprzedaż
Ja ze swojej strony mogę polecić maxxis'a swampthing'a. Idealnie trzyma w jesiennych warunkach gdy nie ma błota po kostki. Jak trasa jest bez dużej ilości korzeni to nawet brał bym 60 o szerokości 2,5. Warto jest wspomnieć, że opona nadaje się do użytku tylko wtedy gdy ma "zdrowy" bieżnik.
Radzikers jak nie jezdzisz po asfalcie to ci sie nie zetra szybko. Sam jezdze caly sezon na barracudach. 35a z przodu caly czas, a na tyle prez 3/4 sezonu i tył dopiero teraz musialem zmienic, przód jest w swietnym stanie. Maxxisy podobno troche szybciej sie scieraja ale 40tka raczej niz 42a. 60tka bedzie ci sie na korzeniach i kamieniach hardcorowo slizgać. Po prostu ta twardosc nie jest na wilgotne warunki i na prawde bedziesz musial sporo pracy włozyc by utrzymac linie na takich oponach.
Spaced Bez przesady mam HR 42a i jeździłem całym sezonem od lutego po listopad, i jakoś znacznego zużycia bieżnika nie zauważyłem. Zaznaczę ze rowerem jeżdżę bardzo często zarówno po asfalcie jak i trasach i przez cały czas ubyło mi ok 1-2 mm bieżnika. na przedniej oponie. Z tyłu mam twardsza mieszankę wiec nie będę porównywać.
Spaced tak majster, dlatego na tyl dałem trochę twardsza mieszankę. A tak przy okazji jaka opona maxxisa nadała by sie na tereny typu żwirownia, tj gesty piach często teraz mokry. HR strasznie mi sie zatyka
DHF minion. avg no ale ja mówilem o 42a nie o oponie która masz przypadkiem na tyle Jak zaczne magicznie wiedziec co maja obcy i nigdy nie widziani ludzie w rowerach to mysle, ze skoncza sie moje problemy finansowe i zatrudnie sie w cyrku
Dzieki, nad rozmiarówką sie zastanawiam u mnie nie ma jakiś wymagających tras wiec chyba 2,35 starczy, chyba ze 2,5 wypada lepiej w trzymaniu. Spaced cyrk tylko by zniszczył Twoj talent lepiej przepowiadać sobie w domowym zaciszu numery w totka.
Maxxis jest troche mniejszy wiec 2.5 to tak na prawde cos ala 2.4 ale znam paru ludzi jezdzacych na 2.35 i dosc ostro je katują. Dla mnie 2.5'' sa idealne ale ja zbijam opory na bezdetkach. Tak myslalbym o 2.35.
Jeśli zakładający temat ma na mysli jesienna jazde po naszym pieknym, miejskim lesie to polecam Maxxis bling bling. Błota wielkiego u nas nie ma a ma ta zaletę ze b lekko sie toczy. Jeszcze rozważyłbym hajrollerki 2,35 42a przód/ tył bling lub HR 60a ewentualnie Kenda nevegal 2,1. Swampy tez daja radę ale ciezko sie toczą.
Jeśli planujesz jazde w góry to polecam coś grubszego, mięsistszego z miększa mieszanką, tak jak koledzy u góry radzą.