my w lesie mamy taką hope co sie na nia ostro napierdala i qmpel skoczyl krzywo wylądowa i nie hamujac przy predkosci ok 30-40 km/h przyjebal w drzewo ale zdazyl sie ewakuowac w momencie gdy rower uderzal w owe drzewko no i efektem jebnięcia w drzewo bylo to ze w marcoku uszczelki wyjebalo a w serwisie okazalo sie ze amor pekl...;(
nie... to wyglada troche inaczej... mam poprostu przylozony kawalek blachy zespalający obie czesci kosci, ktory jest przywiercony do obojczyka szescioma srubami...