Pierwszy elektryk - gitarzysci.

Louis
Posty: 104
Rejestracja: 15.11.2006 21:33:27
Lokalizacja: K. Wlk./Rbk
Kontakt:

Pierwszy elektryk - gitarzysci.

Post autor: Louis »

Witam. Wlasnie dojrzem do deczyji o zakupie pierwszej gitary elektrycznej w zyciu. Jednak moj budzet nie jest za wysoki.( wiadomo ze jak elektryk to jeszcze piecyk itp. ) :) na allegro znalazłem ciekawa gitare Squier sygnowany logo Fendera, co myslicie o tym wiosle. czy da rade na poczatek ??ewentualnie jakie gitarki byscie polecali do 1000 zł. moj zywioł to rock ciezki i lekii ;p dzieki za wszelka pomoc
link :
http://allegro.pl/item664016291_squier_ ... owcem.html
Morris
Posty: 482
Rejestracja: 15.09.2007 17:29:58
Lokalizacja: Tychy
Kontakt:

Post autor: Morris »

na pewno do ciężkiego rocka nie brałbym nic z samymi singlami... ogrywałem podanego przez Ciebie bulleta na 4 piecach(marshall mg15, marshall mg100- różnią się, uwierz, kustom bodajrze arrow16, hartke piggyback, a jeszcze napatoczył się pseudopiec hiwatt super 8 czy jakoś tak) i powiem że swojego brzmienia na żadnym nie umiałem znaleźć, dla mnie ta gitarka brzmi kapiato no ale to już kwestia gustu. najlepszym wyborem byłoby coś pokroju washburna x10(chyba najczęściej polecana gitara na początek), uniwersalny- 2 single i humbucker. jeszcze powiedz czy chcesz 1000zł za samą gitarkę czy komplet?

popatrz na gitary slasha, jimmiego page'a, gościa z ac/dc(nie mam pojęcia jak się nazywa :-P ) i wywnioskuj coś z tego ;) wszyscy jadą na humbuckerach, a sg jest dla mnie mega wygodnym typem gitary(ac/dc). sam mam les paula :D(slash)

aha, i jesli w ogóle zaczynasz z gitarą to nie polecam początków na elektryku... akustyk jest o niebo lepszym rozwiązaniem

aaaa no i za takie pieniądze nie kupuj nic z mostkiem floyd rose, chyba że masz ochotę stroić giatrę dłużej niż grać. zrobiłem taki błąd i poleciłem kumplowi w sumie dobrą yamahę rgx220dz z floydem no i chłopak biega z wiecznie nie nastrojonym wiosłem... :?

ogólnie firmy: washburn, ibanez, yamaha, epiphone, j&d[sam gram, ma parę niedociągnięć, ale za połowę obecnej ceny(kupiona w październiku, nówka, przed kryzysem :mrgreen: ) wszystkim w miarę pasuje i nie narzekają]. jak coś mi jeszcze przyjdzie do głowy to dopiszę, ważne żeby gitarka nie była z 'floydem' bo te tanie podróbki montowane do budżetowych gitar po prostu nie stroją i sprawiają więcej problemów i nerwów niżpowinny, a przecież gra to ma być przyjemność;)

najlepiej przejść się do muzycznego, pogadać ze sprzedawcą, gitarę obejżeć, ograć(ew. poprosić sprzedawcę żeby coś zagrał na piecu który Cię interesuje), zapytać o jakość itd.

na koniec sorki za wszystkie błędy ale temat mi się spodobał i musiałem się rozpisać a już późno(nad edycją siedziałem do 1:19 :P) i mały paraliż łapie palce :mrgreen:
Lisek-Tm
Posty: 1175
Rejestracja: 06.05.2006 18:08:56
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Lisek-Tm »

tak jak mowi Morris nie kupuj nic z floydem, uwierz mi ze nigdy z niego nie skorzystasz ;p
do 1000zl porozgladaj sie za jakims ibanezem rg320 po ok tyle chodza.
od siebie polece corta kx5, gitarka w sklepie kosztuje ok 900zl, 2 humbuckery (rozlaczane), dobrze wykonana, trzyma stroj dosyc dlugo, i jest dosyc lekka.
Louis
Posty: 104
Rejestracja: 15.11.2006 21:33:27
Lokalizacja: K. Wlk./Rbk
Kontakt:

Post autor: Louis »

no to troche jeszcze dopowiem: 1000 zł ma byc za same wiosło, piec to bedzie raczej marshall mg 15 lub orange tez 15. mam juz za soba troche grania na klasyku.. i na akustyku, nad ibanezem tez myslałem własnie z dwoma humbuckerami, jednak troszke przekracza budzet. Co myslicie o uzywkach ?? widziałem ostatnio Les Paula za 1700 zł( ewentualnie mogłbym odłazyc zakup wiosła dozbierac tej kaski i cieszyc sie gitara z wyzszej polki :p ) musze sie jeszcze porozgladac, tak na szybko załozyłem tutaj temacik bo jeszcze nie mam konta na zadnym forum stricte gitarowym.
btw. chyba wiekszosc fenderow ma single ??
Worg2000
Posty: 68
Rejestracja: 17.02.2008 00:01:44
Kontakt:

Post autor: Worg2000 »

Osobiscie radziłbym na początek jakiegos ibaneza rg ewentualnie jakiegos jacksona dinky. Sam używam jacksona i moge powiedziec, ze gitarka ma calkiem fajne brzmienie jak na gitare za 1000 zł. Co do pieca to zalezy czy bedziesz zakladal zespol w przyszlosci. Jeśli tak to zapewniam Cie, ze marshall mg 15 nie da rady, bo poprostu jest za cichy i bardzo sprzęga od polowy glosnosci, ale jeśli ma to byc piec do domowych praktyk, to bardzo polecam. Do tego można dokupic jakies distortion, bo moim zdaniem overdrive z tego marshalla jest za mało ostry i troche mało "piaszczysty", ale to takie osobiste odczucie :D .
Morris
Posty: 482
Rejestracja: 15.09.2007 17:29:58
Lokalizacja: Tychy
Kontakt:

Post autor: Morris »

Louis co to za les paul? jak możesz daj linka ;)

fender jazzmaster jest na gibsonowskich P-90, któreś bodajże americany są z humbem pod mostkiem, ale nie mam pewności, nie zagłębiałem się nigdy w fendery ;)

Worg nie odczułem zeby mg15 sprzęgał o ile jest sensownie ustawiony(zarówno w pomieszczeniu jak i ustawienia pieca), a przez gary bylo go jako tako slychać ;)
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

Louis - LP to nie kupisz za 1700, jakąś podróbę chyba że albo kompletnego dezela z pogiętym gryfem. Poza tym widze, ze błądzisz, jak Fender to nie Gibson, to są skrajnie różne brzmienia. Poza tym co konkretnie chcesz grać, repertuar jaki...

Na początek radziłbym jak najprostsze wiosło, jednostronny mostek Fenderowski jeszcze może być, ale Floyd Rose w wydaniu z "imadełkami" to porażka ogólna, a dla początkującego "apokalipsa" jak mawiała pani Frał... Squier będzie OK, ale nie do ciężkich klimatów...
Morris
Posty: 482
Rejestracja: 15.09.2007 17:29:58
Lokalizacja: Tychy
Kontakt:

Post autor: Morris »

B.Z. a ja zostaję przy swoim, że LP jest bardziej uniwersalnym wiosłem niż strat. poza tym za 1700 spokojnie kupi używanego epiphone'a customa nawet z wymienionymi przystawkami a złe wiosło to nie jest... ja zaczynalem na epi special 2 za 450zl i nie była to porażka sprzętowa, tylko podstawą jest od razu kupić nowe struny i wycieczka do lutnika żaby ją porządnie wyregulował. obecnie gram na j&d lc3 (podróbka les paula) i mimo że dałem za nią 750zł chwalą ją sobie ludzie którzy grają na gitarach za te 2-3 tysiące złotych... a teraz sprzedawcy chyba się zorientowali że nie jest to 'sounder' czy 'vision' i kosztuje 1400pln. co prawda nie jest boska ale spokojnie daje radę nawet na fabrycznych przystawkach (jedyne co z nimi zrobiem to zdjąłem puszki)

i... grałeś na Bullecie? jak dla mnie te przystawki to poprostu kupa, a nie opłaca się pakować 600-800zł za porządne przystawki do gitary za 500... :| takie jest moje zdanie

a co do 'Gibson czy kopia(zaznaczam- KOPIA, nie PODRÓBKA) to jeśli weźmiesz do tęki starą japońską mayę i załóżmy gibsona z tamtego okresu to tego drugiego delikatnie odlożysz i pograsz sobie na Maya'i za to, że tańszym kosztem da się zrobić lepsze wiosło ;) oczywiście nie mówię że gibson to syf, w końcu to jedna z wiodących firm ;) (jeszcze jakiś czas temu japońskie kopienp. Tokai, Burny, Greco można było kupić za marne pieniądze no ale wielu się przekonało o ich jakości i ceny poszły w górę. Maya'i nie licze bo to jest gitara nie do zdobycia :D)
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

A racja, dawno juz zarzuciłem szarpidrutowanie więc o Epi nie pomyślałem. Dla mnie jednak LP-podobne gitary powinny mieć wklejany gryf, jeśli nie mają tak jak Epi Special to nie jest dla mnie LP, nawet jeśli to przyzwoite wiosło to nie będzie brzmiało w podobny sposób.

Co do Bulleta - na tym akurat nie grałem, grałem na Stratocasterze i na tle konkurencyjnych wioseł się bronił. niczym się nie wybijał, ale też w niczym nie odstawał, za taka kasę nie ma co wybrzydzać. Czegoś takiego jak Bullet to ja w ręku jeszcze nie miałem, ale czego tu się spodziewać skoro on kosztuje 600 złotych. Poza tym grałem na czymś takim jak Jantar i też sie dalo... dzisiejsza młodzież jest rozpieszczona... ;-)

Co do kopii Gibsona - padło stwierdzenie Les Paul, tego się w wydaniu Gibsonowskim nie kupi za 1700. A kopie zwykle mają to do siebie, że są grubo tańsze i równie dobre. Dlatego mając na myśli kopię Les Paula pisze się "kopia Les Paul" a nie "Les Paul" ;-)
Morris
Posty: 482
Rejestracja: 15.09.2007 17:29:58
Lokalizacja: Tychy
Kontakt:

Post autor: Morris »

B.Z. wiem że masz rację, ale teraz określenie 'les paul' nie odnosi się do modelu lecz kształtu gitary ;) a co do wklejonego gryfu... jedyna gitara której bym to odpuścił to włsanie maya :D ale ze śweiczką szukać takiej i nie znajdziesz... a jeśli mowa o starych polskich (i nie tylko) gitarach to marzę żeby u mnie w pokoju stanął sobie defil aster rock :D
morthias
Posty: 1047
Rejestracja: 21.02.2006 16:23:55
Lokalizacja: Zamość
Kontakt:

Post autor: morthias »

Meksykanski Fender Stratocaster - swietna gitarka, za 1000-1200 spokojnie kupisz uzywanego. Nie patrz na to ze ma same single - lepiej kupic dobra gitare z singlami niz szajs na humbuckerach ktory owszem, bedzie mial silny sygnal na wyjsciu, ale nie bedzie brzmial. O Les Paulu (nawet Epiphone) za ta kase zapomnij.
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=22483678 - Cane Corso '10 + Roco WC
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

Morris - no niestety, takie czasy, że nie musi działać tylko wyglądać ;-)

morthias - szczerze to ja bym wolał kopa nawet kosztem brzmienia. Nie mówię, że mam rację, mówię,że każdy ma własne preferencje. Meksykański Fender jest fajny i na pewno nikomu takiej gitary nie odradzę, ale zacząć trzeba od udzielenia sobie samemu odpowiedzi na pytanie co się chce grać i czego się od sprzętu oczekuje. Z tym drugim może być pewien problem jeśli ktoś jest początkujący, ale jeśli gitara ma w przeważającej części służyć do ciężkiego grania to ani Fender ani Marshall nie jest tutaj wskazany. Poza tym mimo, że nie podkreślałem tego wcześniej zgadzam się z Morrisem, że Les Paul i wszelkie LP-podobne gitary są o wiele bardziej uniwersalne, można na nich grać zarówno ciężkie riffy jak i karkołomne techniczne solówki (i tutaj nawet bym rzekł,że lepiej się nadają do tego podróby z przykręcanym gryfem, oryginalny Gibson nie reaguje tak spontanicznie na taping i takie tam, przykręcany gryf daje krótsze wybrzmiwani, ale lepszy atak) na Fenderze ciężkiego riffu to nie zagrasz.
morthias
Posty: 1047
Rejestracja: 21.02.2006 16:23:55
Lokalizacja: Zamość
Kontakt:

Post autor: morthias »

B.Z. pisze:ani Fender ani Marshall nie jest tutaj wskazany
Wlasnie pokazales ze nie wiesz co mowisz. Na Marshallach gra multum gwiazd ciezkiej muzyki, wymienie chociazby Zakka Wylde ktory brzmienie ma najpotezniejsze z poteznych. JCM800/900/2000 przy odpowiednim ustawieniu kruszy mury.

A co do Strata - gra na nich cale trio (Murray, Smith oraz Gers) z Iron Maiden i osobiscie nie uwazam zeby brzmieli "lekko". Fakt ze tej gitary uzywaja glownie muzycy grajacy bluesa/lekkiego rocka (ze wspomne np. Steviego Ray Vaughana, albo Davida Gilmoura), ale do ciezkiej zdecydowanie tez sie nada.

Btw. na czym gra 90% punk rockowcow...? Na Telecasterach, z ktorych ciezkie brzmienie jeszcze trudniej wycisnac niz ze Stratow.

Powtorze jeszcze raz - wybierajac miedzy Fenderem na singlach, a tanim Ibanezem, Cortem czy innym Epiphone na humbuckerach - wybralbym Fendera. Mam do tych gitar 100% zaufania i wiem ze sprawdza sie we wszystkich gatunkach.

EDIT: Wlasnie sobie przypomnialem. Za 1000 zl mozna kupic Ibaneza RG570, ktory ma mostek Floyd Rose firmy Schaller - nie rozstrajajacy sie tak latwo jak mostki FR w tanich Ibanezach. Poszukaj tego.
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=22483678 - Cane Corso '10 + Roco WC
Morris
Posty: 482
Rejestracja: 15.09.2007 17:29:58
Lokalizacja: Tychy
Kontakt:

Post autor: Morris »

morthias oczywiście że znajdą się wyjątki, nie zaprzeczę Ci że z Marshalla można wycisnąć naprawdę wiele ale co do Fenderów... czy Murray, Smith i Gers mają w nich fabryczne przystawki? nie wydaje mi się... no chyba że mają americany z humbem pod mostkiem. Telecaster...? Telecaster to nieudany eksperyment, ale z niego wbrew pozorom tak samo jak Gibsona Les Paula Juniora(na 1 gibsonowskim singlu P-90) naprawdę dużo się da wycisnąć. Dalej-
miedzy Fenderem na singlach, a tanim Ibanezem, Cortem czy innym Epiphone na humbuckerach
nie można wybierać bo dobre Fendery kosztują tyle ile dobry Ibanez, Cort czy Gibson. Mogłbyś ew. napisać 'między Fenderem na singlach a tanim Suhrem' ale takie chyba nie istnieją :mrgreen:

co do gitarki którą zaproponowaleś... sądzę, że mostek FR jest tylko dobry, kiedy jest oryginalny, a w ogóle dla mnie jest on pomyłką bo to samo da się zrobić na stałym moście i gryfie... poza tym nie sądzę, żeby Louis wykożystał go w swoim 1-szym elektryku. a i tak będzie się o wiele szybciej rozstrajał niż zwykły stały mostek

a Wylde ma swojego Marshalla przeprojektowanego na swoje potrzeby, więc to też nie jest do końca tak jak mówisz :mrgreen:
morthias
Posty: 1047
Rejestracja: 21.02.2006 16:23:55
Lokalizacja: Zamość
Kontakt:

Post autor: morthias »

Morris pisze:nie można wybierać bo dobre Fendery kosztują tyle ile dobry Ibanez, Cort czy Gibson. Mogłbyś ew. napisać 'między Fenderem na singlach a tanim Suhrem' ale takie chyba nie istnieją
Widziales wogole po ile chodza uzywane fendery made in Mexico?

a Wylde ma swojego Marshalla przeprojektowanego na swoje potrzeby, więc to też nie jest do końca tak jak mówisz
Moze i tak, ale mam podstawy twierdzic ze z Marshalla da sie wyciagnac niesamowicie mocne brzmienia. I nie pisze tego z teorii, a z wlasnego doswiadczenia. Gram na perkusji prawie 10 lat, przez moje zespoly przewinela sie masa muzykow z lepszym i gorszym sprzetem. Moj obecny gitarmen ma Fendera Stratocastera z jednym wymienionym przetwornikiem (single przy mostku na Seymour Duncan Hot Rails) i Marshalla JCM2000 TSL602. Gralem z ludzmi ktorzy mieli Ibanezy (nie korea, tylko Japan), Les Paule (orginaly, nie Epiphone), Music Many (John Petrucci signature) i niesamowite piece (m.in. Rivera, Fender Hot Rod Deluxe i Deville, Mesa Dual Rectifier z paczka Peavey 5150). Tylko z Mesy (stworzonej do lojenia) dalo sie wyciagnac tak potezne brzmienie jak z Marshalla. No ale dla nas to i tak nie ma znaczenia bo gramy lekkiego rocka ;).
co do gitarki którą zaproponowaleś... sądzę, że mostek FR jest tylko dobry, kiedy jest oryginalny
Odwaze sie stwierdzic ze Schaller moze sie na luzie rownac z orginalem, a byc moze jest lepszy.
http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=22483678 - Cane Corso '10 + Roco WC
Louis
Posty: 104
Rejestracja: 15.11.2006 21:33:27
Lokalizacja: K. Wlk./Rbk
Kontakt:

Post autor: Louis »

hej dzieki za dosc duze zainteresowanie tematem, jest do dla mnie pomocne i juz pomalu kreuje swoja wizje :) . Za te 1700 zł to chodziło mi oczywiscie o epiphone'a les paul kopie gibsona, którego mozna za tyle wyrwac. piec narazie ten malutki z prostego wzgledu chce sie nauczyc w domowym zaciszu, mysle ze z czasemi z postepem przyjdzie chec na cos wiekszego , byc moze chec załozenia zespoły a i piniazkow bedzie wiecej. powiem szczerze ze dla mnie liczy sie chyba bardziej brzmienie niz kop. hmmm co chciałbym grac powiem tak cos od Stairway to Heaven do B.Y.O.B.. Czy to prawda ze ibanezy sa ostrzejsze od pozostałych, tzn. ze maja bardziej metaliczne brzmienie. jak narazie skłaniam sie powoli ku ktoremus z ibanezow wlasnie w okolicy 1 k
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

morthias pisze:Wlasnie pokazales ze nie wiesz co mowisz.
Buahahaaaa.... nie rozśmieszaj mnie, pokazać ci dyplom ukończenia szkoły muzycznej?

morthias pisze:A co do Strata - gra na nich cale trio (Murray, Smith oraz Gers) z Iron Maiden
I to jest odpowiedź, dlaczego ta ich muza jest taka obciachowa, zwłaszcza w połączeniu z zawodzącym wokalem Dickinsona...

morthias pisze:Btw. na czym gra 90% punk rockowcow...? Na Telecasterach, z ktorych ciezkie brzmienie jeszcze trudniej wycisnac niz ze Stratow.
A od kiedy punk to ciężkie granie? Punk to to siara szp**a i gitara,

morthias pisze:Powtorze jeszcze raz - wybierajac miedzy Fenderem na singlach, a tanim Ibanezem, Cortem czy innym Epiphone na humbuckerach - wybralbym Fendera. Mam do tych gitar 100% zaufania i wiem ze sprawdza sie we wszystkich gatunkach.
Buahahahahaa... Graj sobie na swojej perkusji i nie wypowiadaj sie w tematach o których nie masz pojęcia...Ja nigdy nie bębmiłem i choć mam dyplom to nie sprzedaję nikomu swoich mądrości w tej materii...

morthias pisze:EDIT: Wlasnie sobie przypomnialem. Za 1000 zl mozna kupic Ibaneza RG570, ktory ma mostek Floyd Rose firmy Schaller - nie rozstrajajacy sie tak latwo jak mostki FR w tanich Ibanezach. Poszukaj tego.
Próbowałeś kiedyś WYREGULOWAĆ Schallera i/lub załozyć mu komplet porządnych strun (np 11-48 ) a nie zestaw dla dzieci 9-42? prędzej poprzekręcasz gwinty niż zdołasz coś takiego porządnie skręcić przesuwają się te durne imadełka, rozwala się cała menzura i tak w kółko. Dla mnie to jest badziewie bez względu na to jaka wielka gwiazda na tym będzie grała, a dość powiedzieć że w końcu nauczyłem się SAM to ustawiać i mogę to każdemu w każdej chwili udowodnić. Kilka mocniejszych podciągnięć i masz nie tylko po stroju, ale też po menzurze. No i teraz daj to komus do pierwszej gitary. Kuźwa, człowiek ma się nauczyć na tym grać a nie latać z tym co tydzien do lutnika, tak jak pisze Morris najlepiej jak mostek będzie sztywny, mocno ewentualnie Fenderowski 1-stronny.

morthias pisze:Moze i tak, ale mam podstawy twierdzic ze z Marshalla da sie wyciagnac niesamowicie mocne brzmienia.
Zatem po co kontrujesz? Jako tako mocne brzmienie to można wycągnąć z każdego pieca, podobnie jak na rowerze do XC da się zjeżdżać, co nie znaczy że się powinno.
Moj obecny gitarmen ma Fendera Stratocastera z jednym wymienionym przetwornikiem (single przy mostku na Seymour Duncan Hot Rails) i Marshalla JCM2000 TSL602
No tak, kupować gitarę mając budżet 1000 złotych po to zeby ją od razu przerabiać...
(m.in. Rivera, Fender Hot Rod Deluxe i Deville, Mesa Dual Rectifier z paczka Peavey 5150)Tylko z Mesy (stworzonej do lojenia) dalo sie wyciagnac tak potezne brzmienie jak z Marshalla.
Gościu, teraz to mi sie słabo zrobiło, gdzie Mesa a gdzie Marshall... Jeśli ktoś uzyskał podobne brzmienie na Marshallu to niech się nauczy grać...
Morris
Posty: 482
Rejestracja: 15.09.2007 17:29:58
Lokalizacja: Tychy
Kontakt:

Post autor: Morris »

morthias poprawię Cię- nie stwierdziłem że z Marshalla nie wyciśniesz nic mocnego(de facto sam mam, może i tranzystor ale jednak), ten dopisek o jcm800 Zakka był w charakterze ciekawostki ;) a hot rails to jednak humbucker wciśnięty w singla :D ale widzę że o wiele więcej sprzętu przewinęło Ci się przez uszy więc ja już milknę ;)

a co do Fenderów... Mexico to jednak nie to samo co American ;) to tak jak Gibsony z Kalamazoo i obecnego Nashville- niby to samo, ale różnice się znajdą ;)

B.Z. nie rozmawiamy o dyplomach ani gustach muzycznych, więc nie musisz ani się chwalić ani obrażać innych muzyków. wiem że gasicie mnie wiedzą i doświadczeniem jak i samym poziomem gry, ale jednak rozmowa na poziomie jest tu wskazana

aaa i Morthias czy JCM800 przy odpowiednim ustawieniu z racji na swój 1 kanał nie da co najwyżej mocnego crunchu...? ;)
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

nie ja ją sprowadziłem do takiego poziomu
morthias pisze:Wlasnie pokazales ze nie wiesz co mowisz
Sorry, ale nie dam dupy wycierać moją osobą...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość