Fils pisze:
Fils
[...]
Najbardziej popularne używki legalne stosowane przez europejczyków i polaków to: kofeina(działanie pobudzające), teina(działanie pobudzające), alkohol (działanie narkotyzujące) oraz nikotyna (działanie narkotyzujące). Z tymi pierwszymi spotykamy się już w dzieciństwie, a z tymi dwoma ostatnimi jako już 'dorośli' ludzie. Kofeinę jak i teinę spożywamy najczęściej w formie napojów takich jak: kawa, coca-cola oraz herbata. Pijemy bo: nam smakuje oraz pobudza; nie dostrzegamy w tych substancjach nic złego, a picie ich jak najbardziej uważamy za normalne. Podobne podejście mamy do alkoholu i tytoniu, tyle, że wiemy o ich uzależniającym działaniu, a powodami ich spożywania jest: przyjemność, odreagowanie i smak. Te cztery używki są dla nas jak najbardziej normalne.
Istnieje jeszcze inna grupa używek - są nią tzw. narkotyki. Do najbardziej popularnych narkotyków w europie można zaliczyć: marihuanę (w tym haszysz), ecstazy, LSD i heroinę. O działaniu poszczególnych z nich pisać nie będę - google wie wszystko. Zastanówmy się jednak dlaczego pojawił się termin 'miękkie narkotyki', który przez wielu uważany jest za błędny/sztuczny/propagandowy. Nic bardziej mylnego.
Co właściwie znaczy narkotyk? Tu właśnie pojawiają się kłopoty, gdyż definicja tego słowa jest relatywna. Zależy bowiem od kultury, historii, podejścia itp. Def narkotyku Wiki:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Narkotyk. Jak widzimy słowo narkotyk ma dwa znaczenia: policyjne i ze względu na uzależnienie fizyczne. Zajmijmy się rozmową na temat tego drugiego znaczenia, gdyż ten pierwszy jest 'sztuczny' i bezdyskusyjny. Według tej drugiej definicji za narkotyk możemy uważać: nikotynę, amfetaminę, heroinę, kokainę i alkohol (ten ostatni - w skrajnych przypadkach). Wszystkie te substancje są substancjami uzależniającymi fizycznie, tak więc wg. tej definicji za narkotyki uważane nie powinny być: teina, kofeina, marihuana (w tym haszysz), LSD, szałwia wieszcza, niebieski lotos itd. Czemu więc niektóre z tych substancji są zakazane? Zastanawiałem się nad tym długi czas ale zawsze odpowiadałem sobie, że te substancje są szkodliwe i prowadzą do śmierci - tak mnie nauczono: w domu, w szkole, na łamach gazet i książek. Od pewnego czasu zaczynam zauważać, że te całe treści anty'narkotykowe' są czystym bełkotem, niepopartym żadnymi konkretnymi dowodami i badaniami. Jedyne dowody jakie są przytaczane związane są z prawdziwymi twardymi narkotykami, które de facto są truciznami. Na pytanie na temat dowodów na szkodliwość np. marihuany 'specjaliści' mówią: "Marihuana prowadzi do sięgania po inne narkotyki". Fajnie tylko... gdzie dowody? Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia (grudzień 1997r) wynika, że THC nie powoduje uzależnienia fizycznego oraz nie niszczy mózgu w większym stopniu niż jest to w przypadku alkoholu. Innych ciekawych publikacji się nie doczekaliśmy. Łatwiej bowiem czegoś zabraniać niż coś badać.
Obecnie stosowanie marihuany jest dość powszechne wśród ludzi młodych, a sytuacja zaczyna przypominać prohibicje alkoholową w USA. Państwo problemu nie widzi, a jedyne działania jakie stosuje to zwiększenie ilości policji. Marihuaną handlują mafie, które często mieszają 'używkę' w różnego rodzaju substancjach chemicznych, powodujących uzależnienie fizyczne. Prawo sztuczne. Nie lepszym sposobem było by zalegalizowanie narkotyków miękkich i poddanie producentów tych używek kontroli? Wg. danych napływających z Holandii wynika, że od momentu wprowadzenia legalizacji miękkich narkotyków zdecydowanie spada sprzedaż twardych narkotyków, jak i procent ludzi od nich uzależnionych, a 'palenie' staje się coraz bardziej cywilizowane i przypomina bardziej picie alkoholu niż 'ćpanie'. W większości osoby trafiające do wytrzeźwiani czy też szpitala to obcokrajowcy, którzy przyjechali do Holandii w celu 'imprezowania'.
[...]