Podpisz petycję - nie karać za posiadanie Marihuany !

B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

Mlekovita pisze:Wszystko bez wyjątku w dużych ilościach szkodzi. To jest UŻYWKA anie styl życia. I napisze to ostatni raz - nikt nigdy przez kilka tysięcy lat użytkowania nie umarł w wyniku przedawkowania lub zbyt częstego używania marihuany, gdyż jest to niewykonalne.
ale we łbie się niejednemu od tego popie*doliło i o tym jest w raporcie który wylinkowałeś.
Mlekovita pisze:Czytasz tylko to co jest dla Ciebie wygodne, czy po prostu jesteś aż takim ignorantem że nawet nie chce Ci się czytać kluczowych linków w dyskusji??
1. Nie widziałem tych linków, nie śedzę totalnie wszystkich odpowiedzi w tym temacie.

2.Sam czytasz, co jest dla Ciebie wygodne. W tym tajnym-nie-tajnym raporcie oprócz obalenia paru mitów jest potwierdzenie działania uzależniającego, i potwierdzenie wpływu na psychikę. Co z tego, że nie powoduje zmian fizycznych w organizmie? Zdrowie psychiczne to też zdrowie i szczerze mówiąc gdybym miał mieć tak zryty beret jak ci dwaj kolesie których znam to wolałbym się pochlastać. Nie panują nad swoim zachowaniem, gadasz z takim normalnie a za 5 minut wpada w jakiś dziki amok, trzaska drzwiami, rzuca mięsem a trochę później gada jak by nic się nie stało. Nigdy nie twierdziłem, że można od tego umrzeć, twierdziłem że mieszają się od tego klepy pod kopułą i ten raport bynajmniej temu nie zaprzecza. Piszą co prawda, że dotyczy to osób podatnych... Rak płuc tak samo dotyczy osób podatnych, nie jest tak, że każdy palacz kończy na onkologii, ani nawet nie jest tak, że większość palaczy tam kończy, ale nikt rozsądny nie usiłuje wmawiać, że jest to nieszkodliwe lub prawie nieszkodliwe.

Poza tym też zależy co masz na myśli mówiąc, że nikt nie umarł od przedawkowania mj. Może i nie, ale gosć który pomylił okno na 7-mym piętrze z drzwiami do kibla jeździ na wózku i nie wstanie z niego do końca zycia. Gdyby klepnął o beton to by na wózku nie jeździł tylko juz teraz wąchał kwiatki od spodu. Do tego stopnia można stracić kontrolę nad tym co się wyczynia. Można sobie zrobić kuku i nawet o tym nie wiedzieć. To też jest zagrożenie, nie bezpośrednie, ale jest. I takiego zagrożenia nie ma w przypadku sznapsu, bo jak się film urywa to masz "stand by", najgorsze co możesz sobie zrobić to zanieczyścić spodnie. Z kolei można się po przedawkowaniu sznapsu nie obudzić. Zagrożenia w obu przypadkach są zatem innego rodzaju, podobnie jak rodzaj szkód jakie te rzeczy wyrzdzają, ale jedno i drugie to badziewie i jedno i drugie wymaga jednakowo odpowiedzialnej konsumpcji.

Wojtekrk - tylko, że to co powinno zostać w pierwszej kolejności zalegalizowane i znormalizowane to produkcja. To co było problemem prohibicji w USA to nie to,że paru gostków się czegoś nachlało, ale że za takie interesy zabrali się tacy kolesie jak Capone, sprzedawali towar skandalicznej jakości, nie było nad tym żadnej kontroli, bo to że pały przetrąciły raz na jakiś czas kilka beczek z ich syfem to odbili sobie z nawiązką w cenie tego co im zostało. Potrzebna jest legalna produkcja, z kontrolą sanitarną i takimi tam, sama legalizacja spożycia nic nie da. Obrót będzie funkcjonował na dotychczasowych zasadach, dilerzy będą dosypywać ćwierć tablicy Mendelejewa, a drugie ćwierć producenci. Sądzę jednak, że legalizacja produkcji w tym kraju to jeszcze bardzo długo nie przejdzie i w obawie o utratę elektoratu sprzeciwią się temu wszystkie najbardziej lewicowe partie. Przyklasnąć części społeczeństwa i umożliwić bezkarne jaranie to jedno, a spróbować przekonać całe społeczeństwo,ze najlepszym wyjściem jest legalna produkcja i obrót to co innego. Dla polityka liczy się stołek, jeden moze uderzać do zwolenników aborcji, inny do zwolenników legalizacji związków homo, ale żaden nie strzeli sobie w kolano i nie powie czegoś, czego przestraszy się większość wyborców (no, chyba,że jest się Jarosławem albo Lechem, ale na nich akurat nie ma co liczyć w kwestii grassu, co najwyżej zalegalizują kocimiętkę).
Mlekovita
Posty: 53
Rejestracja: 04.05.2008 11:30:17
Kontakt:

Post autor: Mlekovita »

2.Sam czytasz, co jest dla Ciebie wygodne. W tym tajnym-nie-tajnym raporcie oprócz obalenia paru mitów jest potwierdzenie działania uzależniającego, i potwierdzenie wpływu na psychikę. Co z tego, że nie powoduje zmian fizycznych w organizmie? Zdrowie psychiczne to też zdrowie i szczerze mówiąc gdybym miał mieć tak zryty beret jak ci dwaj kolesie których znam to wolałbym się pochlastać. Nie panują nad swoim zachowaniem, gadasz z takim normalnie a za 5 minut wpada w jakiś dziki amok, trzaska drzwiami, rzuca mięsem a trochę później gada jak by nic się nie stało. Nigdy nie twierdziłem, że można od tego umrzeć, twierdziłem że mieszają się od tego klepy pod kopułą i ten raport bynajmniej temu nie zaprzecza. Piszą co prawda, że dotyczy to osób podatnych... Rak płuc tak samo dotyczy osób podatnych, nie jest tak, że każdy palacz kończy na onkologii, ani nawet nie jest tak, że większość palaczy tam kończy, ale nikt rozsądny nie usiłuje wmawiać, że jest to nieszkodliwe lub prawie nieszkodliwe.
Zacytuj post w którym zaprzeczyłem uzależnieniom i wpływom na psychikę i dopiero w tym momencie będzie to argument. Zdrowie psychiczne jest ważne, ale niszczy je w momencie kiedy palisz chronicznie i bez przerwy, nie wierze w to że jak ktoś zapali marihuanę kilka razy w miesiącu ma zryty mózg. A Ci dwaj kolesie prawdopodobnie nie palili tylko zioła, a nawet jestem w stanie się o to założyć. Nie możesz jednoznacznie stwierdzić że to marihuana i "zniszczyła".
Rak płuc tak samo dotyczy osób podatnych, nie jest tak, że każdy palacz kończy na onkologii, ani nawet nie jest tak, że większość palaczy tam kończy, ale nikt rozsądny nie usiłuje wmawiać, że jest to nieszkodliwe lub prawie nieszkodliwe.
Palenie to tylko jedna z kilkunastu metod zażywania. Jeżeli ktoś to traktuje jak używkę, wie jak się z tym obchodzić, ma na tyle rozumu żeby nie palić bez przerwy to w tym momencie robi się to najbezpieczniejszą używką jaka istnieje i w takiej sytuacji można powiedzieć że jest nieszkodliwa. Oczywiście można powiedzieć że patrząc pod tym kontem, alkohol też jest bezpieczny ale sam sposób działania na organizm wzbudza już podejrzenia, za to marihuana działa "naturalnie'. W mózgu są receptory które reagują tylko na kanabinole ( THC ) a organizm sam wytwarza bardzo podobną substancje - anandamid. Jak ktoś chce się dowiedzieć więcej o tym to zapraszam na wikipedie.
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

Mlekovita pisze:Zacytuj post w którym zaprzeczyłem uzależnieniom i wpływom na psychikę i dopiero w tym momencie będzie to argument.
Zaprzeczyłeś szkodliwości. Zacząłeś polemikę i "uświadamianie" mnie,że to nie jest tak szkodliwe jak mi się wydaje. Otóż jest dokładnie tak szkodliwe jak mi się wydaje.
Mlekovita pisze:Zdrowie psychiczne jest ważne, ale niszczy je w momencie kiedy palisz chronicznie i bez przerwy, nie wierze w to że jak ktoś zapali marihuanę kilka razy w miesiącu ma zryty mózg.
Tak się powoływałeś na twarde raporty a teraz nagle operujesz kategoriami wiary i nie wiary... Poza tym jak nie palisz chronicznie to i papieros nie jest szkodliwy. Wódka też nie. Nawijam o tym od kilku postów.
A Ci dwaj kolesie prawdopodobnie nie palili tylko zioła, a nawet jestem w stanie się o to założyć. Nie możesz jednoznacznie stwierdzić że to marihuana i "zniszczyła".
Mogę. Za to ty nie możesz stwierdzić że tak nie było. Nie wiem ile tego palili, ale jeden z nich szczyciłi się tym,że oni nie bierze żadnego gówna, tylko jara "bezpieczną" trawkę. To był ten farmaceuta - tyle się uczył jakie THC jest bezpieczne a tu popatrz... Drugi z kolei zawsze się chwalił ile, czego i w jakich okolicznościach zażył.
Oni sami nie powiedzą Ci co ich doprowadziło do takiego stanu, oni obaj myślą,że wszystko z nimi jest OK, a to że pomyliły mu się drzwi od kibla z oknem to był "wypadek". Drugi mia prawo walnąć matkę "bo to kurwa". Sam bym tego nie wymyślił, taka właśnie z nimi jest rozmowa.

Mlekovita pisze:Palenie to tylko jedna z kilkunastu metod zażywania. Jeżeli ktoś to traktuje jak używkę, wie jak się z tym obchodzić, ma na tyle rozumu żeby nie palić bez przerwy to w tym momencie robi się to najbezpieczniejszą używką jaka istnieje
I to jest właśnie bzdura roku. Nie istnieje coś takiego jak bezpieczna używka, ani tym bardziej najbezpieczniejsza. Alhohol i mj UZALEŻNIAJĄ. Jasne, jest tak jak piszesz, wystarczy "mieć na tyle rozumu", ale jak się ma trochę mniej to się źle kończy. Trzeba odrzucić myślenie życzeniowe a przyjąć realistyczne. Gdyby wszyscy mieli dość rozumu to by nie było wojen, kradzieży, gwałtów, byłoby o połowę mniej wypadków samochodowych, słowem byłby raj na ziemii. Gdyby wszyscy mieli dość rozumu to by wiele rzeczy można uznać za bezpieczne, tyle, że takie założenie jest od czapy. Ludzie zawsze robili głupoty, robią i robić będą. W pzypadku substancji uzależniających tym bardziej nietrudno jest popełnić głupotę, to nie są orzeszki arachidowe,żeby można było sobie powiedzieć łatwo "stop". Widać,że nie miałeś do czynienia z ludźmi uzależnionymi. Ja niestety miałem takie nieszczęście i mogę opisać ze szczegółami jak niezauważlanie cos takiego potrafi nastąpić. W dodatku nie ma żadnych ściśle określonych częstotliwości, przy których człowiek się uzależnia. Jeden uzależnia się łatwo, inny nie uzależnia się wcale. Dlatego takie używki uważam za szkodliwe i niebezpieczne.
Mlekovita pisze:Oczywiście można powiedzieć że patrząc pod tym kontem, alkohol też jest bezpieczny ale sam sposób działania na organizm wzbudza już podejrzenia, za to marihuana działa "naturalnie'
Kolejna piękna demagogiczna figura... Naturalne jest to, że gość przestaje odróżniać kibel od okna? Zielsko działa w inny sposób, ale jedno i drugie nadużyte robi gówno z mózgu. Chwytasz się brzytwy,zeby tylko udowodnić że masz rację. nawet jeśli przyjąć, ze faktycznie THC działa "naturalnie" a alkohol nie to i tak nie zmienia to faktu,że jedno i drugie szkodzi. W inny sposób ale szkodzi. A na turalnie czy nie? A co za róznica? To tak jak by stwierdzić,ze lepiej umerzeć przejechanym przez ciężarówkę niż trafionym granatem, albo z mniej zdrastycznych przykładów czy lepiej zachorować na katar czy na kaszel. Miło jednak,ze w końcu przyjąłeś argument,że alkohol działa tak samo. Szkoda tylko że używasz określenia "tak samo bezpieczny", ja optuję za tym, żeby mówić "tak samo niebezpieczny".
Mlekovita pisze:W mózgu są receptory które reagują tylko na kanabinole ( THC ) a organizm sam wytwarza bardzo podobną substancje - anandamid. Jak ktoś chce się dowiedzieć więcej o tym to zapraszam na wikipedie.
No i właśnie - jedni posługują się teoriami na bazie wiedzy z wikipedii, a inni widzą degeneratów, którzy stracili kontrolę nad swoim życiem. Oprócz tego znam jeszcze kilka łagodniejszych przypadków, koledzy ze studiów. Matura z czerwonym paskiem, stypendia na pierwszych latach a potem opuszczenie się w nauce i nie dociągnięcie studiów do końca (zdaje się że o koncentracji i motywacji też było w raporcie WHO). I szczerze mówiąc gówno mnie obchodzą mechanizmy biologiczne (pewnie i tak wszystkich procesów które zachodzą w organizmie podczas jarania jeszcze nie odkryto i nie opisano), co sobie wytwarza mózg, ja widzę w tym takie samo zagrożenie jak w fajkach i alkoholu.
Wojtekrk
Posty: 365
Rejestracja: 23.12.2008 21:17:30
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Wojtekrk »

B.Z. pisze:Alhohol i mj UZALEŻNIAJĄ
Rower tez uzależnia(psychicznie).
Avat
Posty: 275
Rejestracja: 20.05.2007 16:08:54
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Avat »

Obrazek
Jaca
Posty: 2526
Rejestracja: 19.04.2004 08:16:22
Lokalizacja: Tychy
Kontakt:

Post autor: Jaca »

ehh, zbrzydło mi śledzenie tego tematu i czytanie tej agresywnej wymiany zdań.

1. Trawa jest szkodliwa i ryje beret
2. alkohol i fajki są jeszcze gorsze
3. wbrew powszechnym obawom, nie jest pomostem do twardych dragów (palę 5 lat, nigdy nie ruszałem żadnego chemicznego gówna)
4. w związku z powyższymi, powinna być legalna

...i ch*j!!


P.S. Avat mi się takie tapety nie podobają ;)
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

Jaca pisze:3. wbrew powszechnym obawom, nie jest pomostem do twardych dragów (palę 5 lat, nigdy nie ruszałem żadnego chemicznego gówna)
Czasem jest, czasem nie jest. Tak jak zwykłe piwko na ogół nie jest pomostem do denaturatu cedzonego przez chlebek. Tak samo jak każdy rasowy żul zaczynał od piwka tak bardzo wielu "chemicznych" zaczynało od trawy.
Jaca
Posty: 2526
Rejestracja: 19.04.2004 08:16:22
Lokalizacja: Tychy
Kontakt:

Post autor: Jaca »

B.Z. pisze: Czasem jest, czasem nie jest. Tak jak zwykłe piwko na ogół nie jest pomostem do denaturatu cedzonego przez chlebek. Tak samo jak każdy rasowy żul zaczynał od piwka tak bardzo wielu "chemicznych" zaczynało od trawy.
większość takich ludzi prędzej czy później, nawet nie mając do dyspozycji trawy, zaczęłaby ćpać jakieś gówno. Znam kilka osób, które zaczynały od włada, ostatnio kumple z placu wciągali "z ciekawości" koks... po prostu niektórzy są rządni bani i nic się z tym nie zrobi.

Hardcore'owcy, w myśl zasady "tania bania", wdychają rozpuchol... oni na pewno nie zaczynali od trawy ;)
Morris
Posty: 482
Rejestracja: 15.09.2007 17:29:58
Lokalizacja: Tychy
Kontakt:

Post autor: Morris »

Jaca ma rację, znam osobę która nie dotykała MJ a z białym była bardzo dobrze poznana. I żaden z moich znajomych nie wziął się za chemię, a nie palili 2 czy 3 razy tylko ilości które wykluczałyby możliwość wyroku w zawiasach ;) Tak samo jak nie spotkałem się z czymś takim że ktoś zjarany robił nieświadomie różne dziwne rzeczy... A to że ktoś miał THC we krwi i wyskoczył przez okno o niczym nie świadczy, bo nie wiadomo ile w tym jest prawdy i czy nie nawdupiał się 3 razy większej ilości np. speeda. Media lubią zatajać niektóre fakty z czystej 'złośliwości', żeby tym bardziej nie przepuszczono legalizacji.
Jaca
Posty: 2526
Rejestracja: 19.04.2004 08:16:22
Lokalizacja: Tychy
Kontakt:

Post autor: Jaca »

Morris pisze:Tak samo jak nie spotkałem się z czymś takim że ktoś zjarany robił nieświadomie różne dziwne rzeczy...
Ja się spotkałem... będąc zjarany, wiele razy nieświadomie spałem ;)

a tak naprawdę to fakt, nikt z mojego otoczenia po mj nigdy nie zachowywał się agresywnie, ani też nie robił nic nieświadomie. Co jak co, ale w takie rzeczy nie uwierzę i szczerze Wam powiem, jeżeli ktoś coś takiego mówił, to niech popatrzy na obrazek 5 postów wyżej i przemyśli sprawę.

Jedynymi rzeczami, jakie ktokolwiek z moich znajomych próbował, mając doświadczenie z mj, były grzyby i lsd (to może ze 2-3 osoby).
Nikt jednak nie brał się za jakieś gówno, a jak ktoś proponował, to w odpowiedzi słyszał "ja tylko naturalne :)"
Wojtekrk
Posty: 365
Rejestracja: 23.12.2008 21:17:30
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Wojtekrk »

Morris pisze:Tak samo jak nie spotkałem się z czymś takim że ktoś zjarany robił nieświadomie różne dziwne rzeczy...
Tez mi sie to troche dziwne wydaje. on byl wtedy po dwplywem, czy mial tak porypane, ze bez niczego? To, ze matke bil przez trawe to juz w ogole dziwna sprawa. Co innego po kielichu.
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

Jaca pisze:większość takich ludzi prędzej czy później, nawet nie mając do dyspozycji trawy, zaczęłaby ćpać jakieś gówno.
Gdyby babcia miała wąsy... Fakty sa takie, że dużo ćpunów zaczyna od trawy, a co by było gdyby trawy nie było to nie wiesz.

Jaca pisze:a tak naprawdę to fakt, nikt z mojego otoczenia po mj nigdy nie zachowywał się agresywnie, ani też nie robił nic nieświadomie.
Bezpośrednio po paleniu to nie, ale wwyniku długotrwałego łojenia stał się ogólnie nieprzewidywalny. Agresywny to był tylko wobec matki, na innych to tylko darł ryja.
Morris pisze:Tak samo jak nie spotkałem się z czymś takim że ktoś zjarany robił nieświadomie różne dziwne rzeczy... A to że ktoś miał THC we krwi i wyskoczył przez okno o niczym nie świadczy, bo nie wiadomo ile w tym jest prawdy i czy nie nawdupiał się 3 razy większej ilości np. speeda.
Pewnie wiesz lepiej bo byłeś przy tym bliżej ode mnie... Fakty świadczą przeciwko teorii - tym gorzej dla faktów. A to że sam się nie spotkałeś to właśnie nie jest żaden argument. Różni ludzie w różny sposób reagują na używki, jedni są bardziej inni mnie odporni. Znam gościa co po 2 piwach robi się nieznośny, gada takie rzeczy,że tylko go strzelić, a wcale nie jest alkoholikiem. IInny z kolei chlał przemysaowe ilości i bardzo często, zawsze trzymał fason i jak serce zaczęło niedomagać to rzucił z dnia na dzień, mimo, że piwo to było dla niego jak herbata, a prawie w każdy weekend upijał się do nieprzytomności. Mało widziałeś i mało wiesz, wiec może nie konstruj spiskowej teorii bo to nie Radio Maryja. Gość jarał wyłącznie zielsko i w dalszym ciągu jara zielsko (nawet na tym swoim wózku, starzy go kontrolują i przechwytują większośc "kontrabandy" którą przynoszą mu "dobrzy koledzy". Na imprezie był alkohol, ale nie w takiej ilości żeby się aż tak pomylić, zeresztą nikt czegoś takiego nie zrobił tylko on. Może pomieszał i to wywołało taki efekt, nigdy nie eksperymentowałem, w taki sposób i nie wiem jakie mieszanki mogą być niebezpieczne, faktem jest,że same 2-3 piwa na masę 110 kg to nie są w stanie zrobić czegoś takiego. Przeszukanie pokoju i ciuchów ujawniło tylko trawkę. Pewnie, istnieje jakiś cień szansy, że naćpał sie czegoś innego, ale to bardzo mało prawdopodobne, prawie niemożliwe, musiałby ten fakt ukrywać przed całym swiatem, a on zawsze się chwalił tym co ma jak zapraszał na imprezę. Mnie akurat zapraszał, ale podobnie jak w większosci przypadków nie poszedłem, ale rozmawiałem ze wszystkimi ktorzy tam byli. Widzieli co było jarane, widzieli co było chlane a nawet kto kogo przeleciał. No, ale Ty wiesz lepiej mimo,że Ciebie tam nie było. Prywatnie nie musisz w to wierzyć i możesz dalej jarać kilogramy trawy oszukujac się, ze niczym to nie grozi, nie sugeruj jednak że sobie coś wymyśliłem albo czegoś nie wiem. Bardzo mało nie wiem w tej kwestii, jeśli ktoś czegoś nie wie to sam zainteresowanhy, nie pamięta niczego z tej imprezy.

Na koniec dodam, że ja również mam swoje ulubione używki, lubię sobie wypić i to zdrowo od czasu do czasu. Akurat mam ten luksus,że moje używki są legalne i nie muszę prowadzic batalii na rzecz legalizacji, niemiej jednak nigdy nikomu nie usiłowałem wmawiać, ze to bezpieczny "sport". Wręcz przeciwnie, jeśli jest jakaś dyskusja zawsze powtarzam,ze uzależnia i niszczy nie tylko mózg, ale też wątrobę i parę innych rzeczy. Tak wlasnie można propagować naprawdę bezpieczne i odpowiedzialne picie i zupełnie nie rozumiem co chcecie osiagnąć tak idealizując zielsko. Nie tylko ja znam kolesi którzy se stoczyli jarając zioło, dla mnie i dla wielu innych osób które miały styczność z takimi przypadkami a które same nie mają zrytych beretów (bo w towarzystwie które wtedy imprezowało jest kilka osób, które twierdzą, że to na pewno nie przez zielsko wyskoczył, jednocześnie nie potrafią tego wyjaśnić w żaden inny sposób - to te świadczy o tym czy był tam speed czy nie) takie gadanie to propaganda w sejmowym stylu i zastanawiam się, czy przy takim poziomie niewiedzy w społeczeństwie i takiej manipulacji faktami z obu stron coraz bardziej się sklaniam do twierdzenia, że najlepiej chyba będzie zachować obecny stan.
Morris
Posty: 482
Rejestracja: 15.09.2007 17:29:58
Lokalizacja: Tychy
Kontakt:

Post autor: Morris »

B.Z. tak się składa, że JA eksperymentowałem, i to nie w drobnych ilościach ;) I nie kończyło się to taką tragedią...
Nie powiedziałem, że wiem jak tam było, tylko że są pewne możliwości. Nie znałem go i nie miałem na myśli że tak się akcja potoczyła. Nie wiedziałem również, że znasz gościa osobiście i masz dostęp do bezpośrednich zeznań, więc proszę, nie ironizuj moich wypowiedzi. Również nie powiedziałem, że to niczym nie grozi, bo odczułem to sam na sobie- ryje banię, zmniejsza możliwość koncentracji, wydłuża wymagany czas snu, wiem również, że można popaść w stany lękowe i depresję(tego na szczęście nie miałem 'przyjemności' doświadczyć).
Jednak po tylu 'akcjach' z MJ w różnych ilościach i różnym gronie chyba mam prawo wysnuwać wnioski, że przy odpowiedniej ilości człowiek po prostu dobrze się bawi i cieszy go wszystko dookoła a po przekroczeniu tego progu staje się senny, przeważnie się kładzie i zasypia. Mimo wszystko zawsze może być jakiś ewenement, a jak to się mówi 'wyjątek potwierdza regułę'.

Dla ścisłości- rzuciłem :) jak większość ludzi z którymi się bawiłem. Po prostu się przejadło, znudziło. I żaden z nas nie ma zamiaru brać się za coś więcej.

A jeśli ktoś chce palić, to i tak będzie palił, nie ważne czy zapłaci 30zł/g czy załóżmy te 10

pozdrawiam

PS. może to śmiałe pytanie, jednak ciekawi mnie jak tłumaczy się Twój kolega/ znajomy/ przyjaciel. Oczywiście nie nalegam, i jeśli post który napisałem wcześniej może go urazić to złóż mu ode mnie szczere przeprosiny.
B.Z.
Posty: 1467
Rejestracja: 21.10.2007 09:24:08
Kontakt:

Post autor: B.Z. »

Morris pisze:B.Z. tak się składa, że JA eksperymentowałem, i to nie w drobnych ilościach I nie kończyło się to taką tragedią...
Mnie jeden gostek wiózl 220 km/h po mieście i jakoś żyję... To,że coś jst niebezpieczne nie oznacza automatycznie że zakażdym raze efekt jest taki sam.

Morris pisze:Nie wiedziałem również, że znasz gościa osobiście i masz dostęp do bezpośrednich zeznań, więc proszę, nie ironizuj moich wypowiedzi.
No dobra...
Morris pisze:Jednak po tylu 'akcjach' z MJ w różnych ilościach i różnym gronie chyba mam prawo wysnuwać wnioski, że przy odpowiedniej ilości człowiek po prostu dobrze się bawi i cieszy go wszystko dookoła a po przekroczeniu tego progu staje się senny, przeważnie się kładzie i zasypia.
No własnie po sznapsie jest podobnie. Najpierw jest wesoło, a później większość zasypia. Niektórzy jednak stają się agresywni , wdają się w bijatyki, demolują różne rzeczy. Ja akurat znam taki a nie iny przypadek, nie wymyśliłem go sobie. ak się skończyło i takie MOŻE być działnie trawy.
Dla ścisłości- rzuciłem jak większość ludzi z którymi się bawiłem. Po prostu się przejadło, znudziło. I żaden z nas nie ma zamiaru brać się za coś więcej.
Gość od okna i wózka nie rzucił, jara w dalszym ciągu. Starzy czasem przechwytują kontrabandę (co jest żałosne, bo facet ma grubo ponad 30 lat) ale czasem tylko czują że jarał jak ich nie było.
Morris pisze:PS. może to śmiałe pytanie, jednak ciekawi mnie jak tłumaczy się Twój kolega/ znajomy/ przyjaciel. Oczywiście nie nalegam, i jeśli post który napisałem wcześniej może go urazić to złóż mu ode mnie szczere przeprosiny.
Teraz to w zasadzie znajomy, kolega/przyjaciel to zdecydowanie ex... Mam gdzieś czy czuje się urażony, a jeśli nawet to dobrze, bo może da mu to do myślenia. I wcale nie dlatego że się tak "zaprawił", tylo dlatego,że wykorzystuje ten fakt, żeby nic nie robić. Był temat żeby rozkręcił jakąś działalność gospodarczą, kafejka inernetowa, czy sklep, było nawet kilka osób chętnych mu pomóc, pieniądze na start też miał. Ale gdzież tam, lepiej grać w Quake'a, ciągnąć rentę i kasę od starych. Jak się tłumaczy - pisałem już niczego nie pamięta i twierdzi że był to nieszczęśliwy wypadek. Oczywiscie to że nic nie pamięta to nie jest zasługa trawki przy takich uderzeniach bardzo często ludzie mają reset. Gosć oczywiscie nie dopuszcza wyjaśnienia, że się najarał za mocno, co jednak istotne nie twierdzi że naćpał chemii, niczego takiego nie znaleziono ani w spodniach ani w szufladach (cała impreza była u niego w domu) za to gandzi było sporo i jej obecności nawet nie usiłuje wyjasniać.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 13 gości