Brak przyczepności w podświadomości?
rasty96 ten sport nie jest dla "normalnych". Latwo sie wylozyc, ale czy to ma oznaczac, zeby przestac jezdzic? Trzeba sie przemoc i jechac dalej. Tak samo z twoim problemem. Mozesz jezdzic wolno, ale probuj to robic coraz szybciej. Sam mam z tym problem, jak jezdze po lesie czesto mi rower "trzepie" i od razu mysle sobie.. no to leze. Jeszcze nie zdazylo mi sie zebym sie tak wywrocil, ale ta niepewnosc zawsze jest. Chocbym nie wazne jak dlugo z czegos skakal, to i tak za kazdym razem moze mi cos pojsc nie tak.
Rasty96
http://books.google.pl/books?q=brian+lo ... 85%C5%BCek
Po polsku to jedunie allegro / ksiegarnia
http://books.google.pl/books?q=brian+lo ... 85%C5%BCek
Po polsku to jedunie allegro / ksiegarnia
http://czarny-biker.pinkbike.com/
Powiem Wam że szukałem e-booka po Polsku bo myślałem że ta książka sporo kosztuje, ale jak zobaczyłem cene na Allegro to nie wahając się ani chwili zamówiłem ją
I teraz czekam :P
jakby ktoś się z Googlami nie lubił to daje lin'c : http://allegro.pl/item785974768_jazda_r ... _stok.html
No i co do wypowiedzi JejQ : kilka razy ktoś mówił mi że jestem poje*any
Ogólnie rzecz biorąc to większość sportów nie jest dla normalnych, no chyba że szachy

jakby ktoś się z Googlami nie lubił to daje lin'c : http://allegro.pl/item785974768_jazda_r ... _stok.html

No i co do wypowiedzi JejQ : kilka razy ktoś mówił mi że jestem poje*any

Ogólnie rzecz biorąc to większość sportów nie jest dla normalnych, no chyba że szachy

;]
JejQrasty96 pitolicie panowie. Co trzeba miec w sobie nienormalnego zeby jezdzic w dh? Nie wiem jak wy ale wiekszosc ludzi, z którymi jezdze krzywdy sobie lubic nie robi, lubi aktywnosc i swierze powietrze. To jest nienormalne, a normalne jest siedzenie na dupie caly czas i zrzedzenie. Wlasnie przez takie wypowiedzi potem sport ma zła opinie.
-
- Posty: 370
- Rejestracja: 16.08.2009 15:12:11
- Lokalizacja: Libiąż
- Kontakt:
ja też jestem początkujący, ale uważam, że brooce dobrze mówi. Gdy się przewrócisz to podswiadomie kodujesz sobie okoliczności gleby, tzn przy jakiej prędkości, pochylenie itd.(wyrabia się podświadomy "instynkt") dzięki któremu tak jakby przeczuwasz wcześniej, że szykuje się spotkanie z ziemią:P Jak się uczyłem wheelie/manual to specjalnie wykonywałem ruchy, które doprowadzały do gleby na plecy, dlatego wiedziałem później, kiedy się wywrócę...i nie chodzi tu o to żebys się specjalnie zabił, ale o to by wyczuc zachowanie roweru "na granicy" i swiadomie, bo jestes wtedy gotowy na reakcje. Póżniej pozostaje zwiększać progresję i jeździć jak najwięcej. Nie istnieje talent, o wszystkim decyduje psychika i doświadczenie no i fizyka, której niestety nie da się oszukać. Takie jest moje zdanie wyniesione z własnych obserwacji, pzdr
GG 381005
-
- Posty: 2842
- Rejestracja: 13.09.2008 23:34:02
- Lokalizacja: Kraków/Ostrzeszów
- Kontakt:
Do moich kumpli trialowcow, nauczycielka, ze na rowerze sie jezdzi a nie skacze i mieli obnizone zachowanie (?). O mnie nie mowia, bo nie chodza do lasow, a jak jestem na miescie to spotykam sie z podziwem i tyle.. Jedynie ciemnogrodowi i mohreom to nie pasuje.JejQ pisze:"trzeba byc nienormalnym zeby tak jezdzic".
JejQ a co mnie obchodzi co mówia inni? Ja tam wiem, ze jest wszystko ze mna OK i nie musze innym sie chwalic, ze jestem "nienormalny". Z zasady wszyscy ludzie, którzy mi sie swoja nienormalnoscia chwalili okazywali sie dosc zwyczajnie nudni.
blackdemon sry, ze co? Koledzy sie nie postawili? Przeciez babe za cos takiego mozna udupic bardzo łatwo.
blackdemon sry, ze co? Koledzy sie nie postawili? Przeciez babe za cos takiego mozna udupic bardzo łatwo.
-
- Posty: 2842
- Rejestracja: 13.09.2008 23:34:02
- Lokalizacja: Kraków/Ostrzeszów
- Kontakt:
proponuje poogladac filmiki z zawodow DH, i spojrz jak tam skrecaja. nie pochylaja siebie tylko sam rower. mialem podobny problem ze opony mi nie trzymaly na zakretach, potem cwiczylem zmiane stylu skrecania. Na poczatku trzeba jeszcze myslec jak ustawic cialo do zakretu ,ale potem wyuczysz w sobie ten nawyk. ze potem szlo isc nawet piecem na tych samych oponach ktore uciekaly. nie gwarantuje to od razu staniecia na pudle ale mi pomoglo
OMENRACING
Jeżeli w podświadomości tworzą Ci się wizje gleb to raz , najlepiej dorwij kumpla co ladnie popierdziela w zjeździe i Ci wytlumaczy,dwa zainwestuj w dobre oponki ,szerokie ok 2.5 co by psyhicznie w podświadomości na więcej niby pozwoliły . . U mnie to poskutkowało. Dwa jak wchodzisz w zakręt dociskaj rower a potem go wypychaj. Bardzo pomaga,opony łapią niesamowitą przyczepność. Trzy : Większość uślizgów jest kontrolowana więc jak czujesz,że jedno koło Ci ucieka to nie ma się co bać ,tzn jak przód ucieka to robi się problem,ale często jest tak,że czuć jak opony odjeżdzają. Po czwarte kup książke lopesa jak masz z tym problem ,ja jej nie miałem w rączkach,ale znajomi mówili,że bardzo pomocna.
Ride 4 Fun ! Biatch !
freed Zgadzam się w 100% z tym co kolega powiedział + dodam od siebie, staraj się jeździć na śliskich nawierzchniach: błoto, śnieg. Najnormalniej w świecie pobaw się tam na zakrętach, poślizgami pojeździj, tak żebyś czuł poślizg. Staraj się nie wystawiać nóg chyba, że będzie na tyle nerwowo że może być gleba to wystaw. Może to brzmi śmiesznie ale jest bardzo pomocne. Ja kiedyś jeździłem jakimś starym rowerem po błocie, śniegu i poślizgami, bawiłem sie po prostu a teraz mam bardzo duże zaufanie do opon, na wielu zakrętach czuję, że odjeżdżają koła ale pomimo tego nie wystawiam nóg. Musisz też wyczuć kiedy poślizg jest bezpieczny a kiedy nie czyli kiedy złapią znowu przyczepność a kiedy już nie ma szans.
http://www.team.hadronsport.com/
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości